„Zjeść karpia czy go uwolnić”, czyli wziąć czy nie wziąć udziału w „Świętym mordzie masowym”

– Karpie pakuje się do reklamówek, które są dodatkowo zawiązywane. Karp, nawet gdyby mógł oddychać powietrzem, nie miałby takiej możliwości – alarmują ekolodzy z organizacji Viva! – W domu ryba jest reanimowana w wannie wypełnionej wodą, a następnie zabijana. Trzeba mieć świadomość, że kupując ją bierzemy udział w „Świątecznej rzezi”- dodają.

Obecnie karpie na rynek najczęściej dostarczane są ze stawów hodowlanych. Po tym, jak woda jest spuszczana, ryby są wyławiane i transportowane do sklepu w niewielkiej ilości wody lub też bez. W sklepach są przesypywane, przerzucane, wyjmowane i wkładane, a następnie często zabijane przez osoby, które nie mają żadnego przeszknekolenia ani kwalifikacji – informują obrońcy zwierząt.

Gęstość zarybienia w stawach jest obecnie nawet 200 razy większa niż w XIX wieku z powodu intensywnego zapładniania, karmienia oraz niszczenia nieproduktywnych roślin i zwierząt. To dlatego stawy tak śmierdzą!

Faza ostateczna zaczyna się jesienią, kiedy w wieku trzech lat zwierzęta są wyławiane i transportowane do stawów-przechowalni, gdzie, zamiast hibernacji, oczekują w pełni świadomości na Świąteczną rzeź.

DAROWAĆ ŻYCIE CZY NIE?

Karp dla wielu wydaje się nieodłącznym atrybutem wigilijnej wieczerzy, podkreślamy, że to nasza tradycja. Kiedyś tradycją było palenie na stosach, czy zjadanie mózgów wrogów by posiąść ich mądrość.

Mówimy: „Ryba to nie mięso”, w takim razie, czym jest, marchewką? Często w poczuciu winy usprawiedliwiamy się, że nie możemy odmówić obie tego smaku.

„Ryby są po to by je zjadać”. Podobnego argumentu użyliby ludożercy w stosunku do nas. I wreszcie: „Przed wigilią zabija się miliony karpi. Nie ma znaczenia, jeśli kupi się jednego i wypuści”. Może jednak ma to przeogromne znaczenie. Dla karpia.

REAGOWAĆ CZY NIE?

„Choć jestem rybą odczuwam ból i strach. Nie pozwól mi cierpieć!!!.” To apel Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami, skierowany do wszystkich ludzi, którym los zwierząt nie jest obojętny, aby podczas przedświątecznych zakupów zwracali uwagę na sposób traktowania karpi we wszystkich punktach handlowych w kraju.

Trzymanie ryb w pojemnikach bez wody lub wkładanie żywych zwierząt do plastikowej siatki, jest równoznaczne z powolną i nacechowaną wielkimi cierpieniami śmiercią przez uduszenie i stanowi naruszenie przepisów ustawy o ochronie zwierząt z 21.08.1997 r. art. 4 pkt. 8 i pkt. 12, art. 5, art. 6 ust. 1 i ust. 2 pkt. 10. Naruszenie powyższych przepisów wyczerpuje znamiona rt. 35 przywołanej ustawy i jest zagrożone karą pozbawienia wolności do 2 lat, ograniczenia wolności lub grzywny.

Nagminnym sposobem sprzedaży jest nadmierne stłoczenie ryb w pojemnikach, w małej ilości wody, w których nie mogą się swobodnie poruszać, co prowadzi do zranień.

Każdą taką nieprawidłowość można zgłosić w najbliższym Powiatowym Inspektoracie Weterynarii, organizacji pozarządowej, której statutowym celem jest ochrona zwierząt, policji, straży miejskiej, Inspekcji Handlowej.

Źródło: własne, materiały informacyjne organizacji Viva! i Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
REKIN
13 lat temu

A JEŚĆ TRZEBA…;)

Kotlet
13 lat temu

Tato kupując karpia w wigilię powiedział, że sprzedawca każdego jednego przed zapakowaniem zabijał w samochodzie, żywego do reklamówki nie było mowy aby wsadził, widać coś te akcje dają, zawsze to zwierzę mniej pocierpi…

Postaw mi kawę na buycoffee.to
2
0
Would love your thoughts, please comment.x
Skip to content