Carnage of Trident – specjaliści od ciężkiego brzmienia (video HD)

Carnage of Trident to flagowy zespół tarnobrzeskiej sceny metalowej. Z członkami kapeli rozmawialiśmy podczas kwietniowego koncertu w klubie Lapidarium w Sandomierzu.

C.O.T. powstał w 2007r, po części, jako reaktywacja działającego w latach 90 zespołu Carrion of Torrent. W chwili obecnej zespół działa w składzie: Łukasz „Mały” Małecki (gitara – ex Carrion Of Torrent), Mirosław „Miru” Stadnik (perkusja – ex Exsilium), Damian „Młody” Maciąg (bas) oraz Konrad „Kondi” Stempień(gitara).

NW24: Jak wam się dzisiaj grało?

Mały: Bardzo dobrze, osobiście nie pamiętam nigdy w Lapidarium słabego koncertu, zarówno, jako wykonawca, jak i widz, ta knajpa ma w sobie coś magicznego, energetycznego, co sprawia, że koncerty w tym klubie wypadają bardzo dobrze


NW24: Zagraliście dzisiaj nowe utwory o dość „ciekawych” tytułach. Możesz coś o nich bliżej powiedzieć?

Mały: Zagraliśmy dokładnie dwa nowe numery, jednego nie graliśmy jeszcze na żadnym koncercie aż do dzisiaj, to taki wolniejszy, doom’owy kawałek. Utwory nie mają jeszcze oficjalnych tytułów. Robimy kawałki w ten sposób, ze zawsze najpierw jest muza, a dopiero później jest tekst, i operujemy roboczymi tytułami, a czasami te „robocze” tytuły są bardzo, bardzo dziwne. Zanim Młody napisał teksty, tak te kawałki nazywaliśmy, i jeszcze się nie odzwyczailiśmy 🙂


NW24: Od momentu powstania zespołu, doszedł drugi gitarzysta oraz zmienił się wokalista. Czy ten skład, który gra już od dwóch lat jest tym optymalnym dla rozwoju Carnage of Trident?

Mały: Wszystko już w zespole okrzepło, co słychać, mam nadzieję. To, co dziś gramy jest rezultatem miesięcy prób, i realizowania postawionych celów, wspólnych dla zespołu i indywidualnych każdego z nas. Kiedy Konrad do nas dołączył, to jego celem na początku było opanowanie materiału, którego nie znał

Następnym natomiast etapem było współtworzenie – i materiału, i wizerunku tej kapeli, na takich samych zasadach, jak reszta zespołu

Kondi: Kiedy do nich dołączyłem, zespół był w trakcie transformacji. Jeśli chodzi o wokal, wydaje mi się, że Młody ma większą charyzmę i dlatego został lepiej przyjęty przez publiczność, oraz przez nas samych. Moim zdaniem jego wokal robi lepszą robotę, niż poprzednika

Mały: Oczywiście chwilę mu zeszło, zanim doszedł do tego poziomu, który teraz prezentuje, bo każdy kiedyś zaczynał. Młody, po odejściu Bzyka, został niejako zmuszony do objęcia tej funkcji przez aktualną sytuację, do tego, że to właśnie on chwyci za sitko. To była naturalna kolej rzeczy, bo udzielał się wcześniej jako wokal tzw. „drugoplanowy”

NW24: Jak na razie wydaliście demo, czy planujecie nagranie czegoś nowego?


Mały:
Jesteśmy w trakcie realizacji drugiego materiału, przewidującego więcej minut niż wydane niedawno demo (to były cztery kawałki plus intro). Będzie tych kawałków siedem, czyli tak jak w pełnowymiarowym materiale, w sumie około 40 minut. Robimy to wszystko jednak w warunkach domowych, takie dłubanie po prostu. Nie wchodzimy do studia, bo nie mamy na to za bardzo czasu ani środków finansowych, wiec robimy to trochę chałupniczo


NW24: Nie da się nie zauważyć, że waszym sztandarowym kawałkiem jest utwór „Obłęd”. Macie chyba coś na kształt hitu?

Mały: (śmiech) Kawałek powstał jakieś dwadzieścia lat temu, jest energetyczny, w miarę prosty, taki stary, oldschool’owy thrash, wciąż jest dobrze przyjmowany, dlatego go gramy

Kondi: Materiał się zmienia, ale „Obłęd” jest cały czas

NW24: W jakim kierunku muzycznym podąża zespół?

Mały: Nie wiem, co powiedzieć, kiedyś Carrion of Torrent z założenia grało death-doom metal, tam dominowały raczej średnie i wolne tempa, więcej było melodii, takich wolnych, ciągnionych, bez zbytniego kombinowania. W Carnage of Trident okazało się, że każdy ma ciśnienie na szybsze granie, bardziej pokombinowane

Ciężko powiedzieć, w jakim kierunku kapela podąży, bo każdy z nas słucha czegoś innego, coś tworzy i wymyśla, każdy dąży do zagrania tego po swojemu, a że czujemy inaczej, każdy ciągnie jakby w swoją stronę. Znajdujemy jakąś płaszczyznę porozumienia, na której się spotykamy, z tymi swoimi różnicami, i to jest wypadkowa tych różnic. Jest nas czterech, każdy słucha czegoś trochę innego i ma inne preferencje muzyczne, w jakimś punkcie jednak się musimy spotkać. Myślę, ze udaje nam się to nie najgorzej

Miru: Moim zdaniem, idziemy w swoją stronę. Korzystamy z różnych źródeł, mieszamy, i rezultat jest jeszcze inny

Kondi: Jest to po prostu wypadkowa inspiracji każdego z członków


NW24: Jakie macie plany koncertowe?

Miru: Następne koncerty będą już po nagraniu nowego materiału, kiedy będzie można już coś ludziom dać, rozdać, coś nowego zaproponować. Okres wakacyjny – to okres raczej grania bardziej plenerowego niż klubowego

Być może uda się zagrać gdzieś jakąś sztukę na powietrzu, ale preferujemy raczej granie klubowe. Myślę że ruszymy z koncertami po wakacjach. Na razie chcielibyśmy skupić się na skończeniu nagrywania materiału, nad którym aktualnie pracujemy

NW24: Dzięki za wywiad

Zobacz video z koncertu zespołu w Lapidarium- 30 min.!

Oficjalna strona zespołu: http://carnageoftrident.pl/

Subskrybuj
Powiadom o
4 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Roni
12 lat temu

Może i fajnie Wam się grało w Lapidarium, tylko dlaczego tarnobrzeska kapela gra koncerty (Tarnów, Ostrowiec, Sandomierz) a w Tarnobrzegu nie można Was zobaczyć od prawie roku(ostatni koncert w Tapimie 30 kwietnia 2010 – źródło Wasza strona) ??? Promujecie miasto, że tak ganiacie po okolicy? 🙂

zurek
12 lat temu

Przyczyna jest prosta – gdy w Tarnobrzegu mówi się o koncertach lokalnych kapel to padają komentarz typu „e lipa zespół lokalny” , „trzeba zapłacić bilet – jak zespół z Tarnobrzega może brać kasę za granie w swoim mieście”. Dopóki mentalność tarnobrzeskiej publiczności się nie zmieni to ciężko będzie cokolwiek zorganizować. Nikt nie wgłębia się w repertuar oraz umiejętności artysty tylko ocenia ich z góry. Jak przychodzi do zapłacenia nawet śmiesznych 10 złotych za wstęp to w ogólne budzi wielkie zdziwienie i odstrasza. Koncerty w Tarnobrzegu będą tylko trzeba poszanować pracę i poświęcenie zespołów które występują. Jak na ten moment w Tarnobrzegu jest z tym ciężko ale w niedługim czasie się to może zmieni. W innych miastach (między innymi tam gdzie COT koncertował) tego problemu nie ma …..

Zapraszam w piątek do „Końca nie widać” na mRockfest.

Roni
12 lat temu

Również mam nadzieję że to się zmieni. Dobrym pomysłem były by mini przeglądy lokalnych zespołów, różne rodzaje muzyki, różni ludzie – wtedy taka Tapima może nawet się zapełnić.

Mały
12 lat temu

Na pewno w tym, co wyżej napisał Żurek, jest trochę prawdy. Inna rzecz, że nawet w swoim rodzimym mieście nie można grać koncertów zbyt często – po pierwsze dlatego, że nie jest to uczciwe – żadna kapela nie zrobi w 100% nowego materiału do zagrania na koncertach np. co trzy miesiące, jest to nierealne. Po drugie – nie można w rodzimym Tbg grać zbyt często, żeby się ludziska nie znudzili – co za dużo, to niezdrowo 🙂 Po trzecie – niestety brak jest w Tarnobrzegu dobrej knajpy z klimatem i kawałkiem sceny, muzycznego klubu z prawdziwego zdarzenia, gdzie można by zagrać dobry show… co też mnie osobiście trochę zniechęca. A co do tego co napisałeś w ostatnim poście, Roni – to taką działalnością zajmuje się aktualnie stowarzyszenie mRock, ostatnio działają coraz bardziej aktywnie, i z coraz lepszym skutkiem. Robią chłopaki naprawdę dobrą robotę, oby tak dalej.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
4
0
Would love your thoughts, please comment.x
Skip to content