20-latek z Tarnobrzega okradł własny samochód i zgłosił kradzież na policję. W akcji pomagali mu dwaj kompani.
Z samochodu zginęły nie tylko rzeczy właściciela auta, również należące do 49-letniej Ukrainki. „Złodzieje” ukradli radio, konsolę, laptopa, firmowe dokumenty, torbę z odzieżą, biżuterię i 300 euro. Doniesienie na policję złożył właściciel auta oraz Ukrainka.
Wkrótce policjanci wykazali, że kradzież została sfingowana, a 20-latkowi pomagali dwaj kompani: 20 – letni mieszkaniec Tarnobrzega oraz 37- letni sandomierzanin. Łupy ukryli w mieszkaniu babki jednego z nich.
Podczas przeszukania policjanci odnaleźli część skradzionych rzeczy, które zwrócili właścicielce. Po nocy spędzonej w policyjnym areszcie, mężczyźni złożyli wyjaśnienia. W sobotę wobec wszystkich mężczyzn Prokuratura Rejonowa w Sandomierzu zastosowała środek zapobiegawczy w postaci dozoru Policji, oraz wobec 20 i 37 latka poręczenie majątkowe w kwocie 500 i 1000 złotych.
źródło: Policja
