Remis jak porażka. Siarka Tarnobrzeg dzieli się punktami z Unią Tarnów (fotoreportaż oraz video HD)

 

W dzisiejszym meczu o mistrzostwo II ligi wschodniej w Tarnobrzegu miejscowa Siarka zremisowała z zespołem Unii Tarnów 2:2. Osiągnięty rezultat niestety przybliżył podopiecznych Artura Kupca do powrotu na trzecioligowe boiska.

Mecz z Unią miał ogromne znaczenie dla tarnobrzeżan, ponieważ jedynie wygrana gwarantowała im odbicie się od dna ligowej tabeli i nawiązanie bliskiego kontaktu z drużynami, które również rozpaczliwie walczą o prolongatę drugoligowego bytu. To jednak goście z Tarnowa rozpoczęli zawody w lepszym stylu i już w 7 minucie powinni objąć prowadzenie. Kamil Pawlak dograł idealnie do Pawła Węgrzyna i ten ostatni tak fatalnie przestrzelił z około 10 metrów, że aż złapał się za głowę. Chwilę wcześniej dobrą zresztą okazję mógł mieć Dawid Sojda, jednak jego kolega z drużyny Adrian Ślęzak fatalnie próbował dograć mu piłkę w doskonałej sytuacji.

Po chwilowym spięciu do głosu w końcu zaczęli dochodzić Siarkowcy. Za sprawą niezmordowanego Jana Kowalskiego który w 11 minucie meczu próbował zatrudnić bramkarza gości Pietucha. Kilkadziesiąt sekund później strzelał Jarosław Piątkowski, niestety skoro prosto w ręce golkipera Unii.

W 13 minucie meczu szybka kontra gości i Łukasz Jamróg fatalnie uderza głową w dobrej sytuacji i piłka mija bramkę o dobre 7 metrów. Co się nie udało gościom to chwilę później udało się miejscowym. Jeszcze w 14 minucie zawodów brak szczęścia przy dobrym strzale Falla ratuje tarnowian,3 minuty później już muszą wznawiać pojedynek od środka boiska. Wykańczający strzałem z lewej strony boiska Truszkowski uderza na bramkę, ta odbija się rykoszetem od obrońcy Unii i spada na głowę Konrada Stępnia, który w niesamowity sposób stojąc odwrócony tyłem do bramkarza gości „przebił” piłkę na dalszy słupek jego bramki, kompletnie zaskakując golkipera gości. Chwilę później mogło być po wszystkim. Dynamiczna akcja Jana Kowalskiego i totalnie nieudana próba strzału w jego wykonaniu w sytuacji, gdy mógł i powinien dogrywać do lepiej ustawionych aż czterech kolegów!

W 27 minucie meczu Fabian Fałowski sprawdza czujność Beszczyńskiego. Bramkarz Siarki nie bez problemów wybija piłkę na rzut rożny. Kolejne minuty meczu to dobre akcje tarnobrzeżan. Zwłaszcza dobre zagranie z 32 minucie Tomasza Wolana do Marcina Truszkowskiego. Gdyby Marcin dokładnie przyjął piłkę w polu karnym byłby w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ta jednak odskoczyła mu w decydującym momencie.

Sześć minut później znów okazja do podwyższenia wyniku dla graczy Artura Kupca. Tym razem Tomasz Wolan w sytuacji oko w oko z Pietuchem był gorszy od przeciwnika, a bezpańską piłkę po zderzeniu wcześniej opisanych, niepotrzebnie uderza na siłę niecelnie obok bramki Jarosław Piątkowski. Próba technicznego lobu najpewniej skończyła by się tym, że piłka wylądowała by w siatce bramki gości. W tej sytuacji głowa kapitana Siarki chyba się trochę „zagotowała”. Na tym w zasadzie skończyły się emocje w pierwszej odsłonie zawodów”

PO PRZERWIE

Druga połowa zaczęła się niestety fatalnie dla Siarkowców. Już w 52 minucie spotkania Unia Tarnów doprowadziła do wyrównania. Po zamieszaniu w polu karnym najprzytomniej zachował się Adrian Ślęzak odgrywając do tyłu do Sergiusza Kosteckiego a ten przez nikogo nie kryty uderzył precyzyjnie na bramkę Beszczyńskiego i ku ogromnemu zdziwieniu na trybunach, na tablicy świetlnej pojawił się rezultat 1:1.

Do momentu zdobycia wyrównującego trafienia Unia prezentowała się delikatnie mówiąc dość przeciętnie i tylko niefrasobliwości miejscowych w wykańczaniu akcji bramkowych mogła zawdzięczać, że na przerwę schodziła z zaledwie jednobramkową stratą. Dość powiedzieć, że sam Truszkowski mógł przy odrobinie szczęścia zdobyć do przerwy dwie bramki. Wtedy było by po meczu, a ten od 52 minucie rozpoczął się na nowo. Tarnobrzeżanie mając świadomość, że tylko wygrana w tym pojedynku sprawia, że pragnienie utrzymania w lidze nabiera realnego kształtu ochoczo ruszyli do ataku. Unia jednak mądrze się broniła, blokując zarówno strzał Piątkowskiego w 54 minucie po podaniu Kowalskiego, jak również uderzenie z 63 minucie Truszkowskiego. Tarnowianie nie zamierzali jednakże poprzestać na obronie korzystnego dla nich z przebiegu meczu remisu i groźnie kontratakowali, wykorzystując coraz większe zaangażowanie miejscowych w akcje ofensywne.

W 67 minucie spotkania mogli dobić rywali, jednak Fałowski nie doszedł do piłki w idealnej sytuacji. Chwilę później miejscowi mieli wyśmienita okazję na druga bramkę. Niestety świetnie obsłużony przez Falla, Jarosław Piątkowski próbujący lobować bramkarza podał piłkę wprost w jego ręce identycznie jak zrobił to napastnik Motoru Michalewskyy w sobotnim meczu z Siarką w Lublinie.

Jak mówi stare piłkarskie porzekadło niewykorzystane sytuacje się mszczą i ta niestety zemściła się już kilka minut później. Goście przeprowadzili składną akcje prawą stroną boiska i ku zdumieniu wszystkich Furmański zdecydował się na niesygnalizowany strzał z około 25 metrów, który zaskoczył zupełnie Kamila Beszczyńskiego, który po raz drugi musiał wyciągać piłkę z siatki swojej bramki. Wydaje się, że zawodnik Unii próbował chyba dośrodkowania a piłka dostała dużej rotacji i zupełnie uciszyła tarnobrzeskie trybuny.

Strata gola nie spowodowała na szczęście rezygnacji u Siarkowców, którzy do końca meczu ambitnie dążyli do zdobycia przynajmniej wyrównującego trafienia. Sztuka ta udała się im w 87 minucie tego pojedynku, gdy dość szczęśliwym egzekutorem „jedenastki”po zagraniu ręką w polu karnym przez byłego zawodnika naszej drużyny Dominika Bednarczyka okazał się Marcin Truszkowski. Ogromne emocje towarzyszyły temu spotkaniu już do jego zakończenia. Jeszcze w ostatniej minucie meczu w dobrej sytuacji strzał Truszkowskiego ofiarnie broni Pietuch, który przepłacił tą interwencję kontuzją. W doliczonym czasie gry natomiast ma miejsce kontrowersyjna sytuacja. W ostatniej akcji ofensywnej meczu tarnobrzeżan, pada bramka zdobyta przez Łukasza Cichosa po zespołowej akcji, której jednak arbiter nie uznaje dopatrując się pozycji spalonej napastnika Siarki. Gospodarze mocno protestują, żywo również reagują na decyzję sędziego trybuny, ten jednak po chwili kończy spotkanie wyciszając ogromne emocje, które towarzyszyły całej tej sytuacji.

W ten sposób podopieczni Artura Kupca zmarnowali bardzo dobrą okazję na wzbogacenie się o niesamowicie ważne w ich położeniu trzy „oczka” w meczu z naprawdę słabo dziś dysponowanym zespołem tarnowskich jaskółek. Goście długimi momentami sprawiali wrażenie, że nie są ani zainteresowani ani w stanie zrobić jakąkolwiek krzywdę miejscowym. Siarkowcy mieli więcej z gry, sporo okazji bramkowych i znów zostali w zasadzie z niczym. Nie można nie wygrywać takich spotkań jak dzisiejsze. Po prostu. Jak inaczej liczyć na spokojne miejsce w tabeli w tej lidze? Gdyby tarnowianie wracali dziś do domu z bagażem kilku bramek, w zasadzie nie powinni mieć o to do nikogo pretensji. Zagrali przeciętnie, a miejscowi jak zwykle nieskutecznie. Okazje bramkowe Piątkowskiego i Truszkowskiego powinny zakończyć się zdobyciem dzisiaj przynajmniej jednej bramki więcej od gości. Nie udało się i sytuacja robi się już naprawdę dramatyczna. Jeśli w sobotę nasz zespół nie pokona w wielkich derbach regionu Stali Stalowa Wola, to już w zasadzie z wielkim prawdopodobieństwem będzie można stwierdzić, że następny sezon zagra ponownie po roku przerwy w III lidze. Oby tak się nie stało. Oby ogranie w sobotę Stali otworzyło nową dobrą passę tarnobrzeżan z szczęśliwym finałem w czerwcu .Ale trzeba uczciwie przyznać, że o optymizm jest w tym momencie niezwykle ciężko. Siarkowcy na ostatnich 6 meczy przegrali aż 4 zaledwie jeden wygrywając. „Wypadły niestety trupy z jesiennej szafy” i maszyna, która tak świetnie funkcjonowała na początku rundy wiosennej, wyraźnie się zacięła. Trochę brakuje szczęścia, trochę umiejętności i sytuacja w tabeli jest już naprawdę stresująca. Jeden z miejscowych kibiców zażartował dziś po ostatnim gwizdku arbitra w tym meczu, że jaskółki wracają do Tarnowa a w ich miejsce pojawią się nad tarnobrzeskim obiekcie sępy, które już czują krew degradacji…Niestety to metaforyczne stwierdzenie po dzisiejszym pojedynku i głupiej stracie kolejnych puntów nabiera jak najbardziej na aktualności. W sobotnie popołudnie mecz o wszystko. O przedłużenie marzeń tarnobrzeskich fanów o kolejnym sezonie rozgrywek na szczeblu centralnym, o honor – bo derby to wiadomo rzecz święta i przede wszystkim o przypływ pozytywnej energii dla naszych piłkarzy na ostatnie, decydujące batalie ligowe. Początek piłkarskiego święta w Tarnobrzegu w sobotę o godzinie 17.00.

relacja tekstowa: Sylwester Szczepocki

SIARKA TARNOBRZEG – UNIA TARNÓW 2:2 (1:0)

bramki:
1:0 – Stępień 17′
1:1 – Kostecki 52′
1:2 – Furmański 74′
2:2 – Truszkowski 88′ (k)

Siarka: Beszczyński – Korona, Mauhamadou, Tyburski, Sulkowski, Hynowski (82′ Zalewski), Stępień, Piątkowski, Kowalski (73’Gębalski), Wolan ( 64′ Cichos), Truszkowski
Unia: Pietuch – Furmański, Bednarczyk, Pawlak, Węgrzyn, Sojda (70′  Adamski), Jamróg, Kostecki, Ślęzak, Matras (80′  Wilk), Fałowski (86′ Wróbel)

Wyniki pozostałych środowych spotkań w II lidze wschodniej: Resovia – Znicz Pruszków 3;1, Wisła Płock – Radomiak Radom 2:2, Świt Nowy Dwór Mazowiecki – Concordia Elbląg 6:0, Stal Stalowa Wola – Pelikan Łowicz 1:0, Motor Lublin – Stal Rzeszów 1:1, Puszcza Niepołomice – Olimpia Elbląg 1:0

foto: Piotr Morawski

Klasyfikacja za 90minut.pl

Subskrybuj
Powiadom o
6 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Zenon
10 lat temu

Remis, który tak naprawdę jest porażką. Po raz kolejny sami sobie robimy problemy i kładziemy kłody pod nogi nie wygrywając na własnym stadionie kolejnego spotkania. Przegrywamy na własne życzenie u siebie ze Stalą Rzeszów, później porażka z Puszczą. W sobotę pokonuje nas Motor, będący naszym bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie. A dzisiaj ten remis, który jest porażką. W sobotę bez dwóch zdań najważniejszy mecz w sezonie. Jeśli myślimy jeszcze o utrzymaniu musimy go po prostu wygrać.

Robson
10 lat temu

Siarko co dalej? trenerze co dalej? Zarząd co dalej? czasu coraz mniej, punktów nie przybywa 🙁 Nie tak to miało wyglądać…

mar
10 lat temu

Siara Siara ..tra la la la

Szeryf
10 lat temu

Niestety III liga coraz bliżej, na własne życzenie… 🙁 Z tą grą co prezentujemy to Stalówka nas rozjedzie. Wyraźnie widać brak pomysłu na grę. Czy na pewno w klubie wszystko w porządku? Halo, obudzcie się!!!

MG
10 lat temu

Dramatu jeszcze nie ma, ale sytuacja jest mocno napieta. Zwracam uwage, ze Siarka w „grupie poscigowej” ma ciagle jeden mecz mniej, wiec ma jeszcze 3 pkt do wygrania, optymistycznie patrzac. W takim, czy innym wypadku mecz ze Stala to punkt krytyczny – woz albo przewoz.

Fix
10 lat temu

Dramatu nie ma? Szanse na utrzymanie w II lidze w tym momencie pozostały matematyczne. Wygrana ze Stalą niewiele zmieni ale na pewno nie pogorszy naszej sytuacji. Szkoda, wydawało się że ta drużyna jest w stanie utrzymać się w II lidze. Trenerem nie jestem ale wydaj się że Cichos powinien grać od początku zamiast Wolana, który dużo biega ale na koniec albo źle zagra albo źle strzeli.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
6
0
Would love your thoughts, please comment.x
Skip to content