Rycerze wiosny bezradni w Tarnobrzegu. Siarka gromi Legionovię Legionowo (fotoreportaż oraz video HD)

W meczu 27 kolejki II ligi wschodniej Siarka Tarnobrzeg rozgromiła na własnym boisku Legionovię Legionowo 4:1. Mecz stał na bardzo wysokim poziomie a pokonani dopiero po raz pierwszy na wiosnę goście, zostawiają po sobie bardzo dobre wrażenie.

Gracze z Legionowa z bardzo przeciętnego w tamtym roku zespołu na wiosnę przeobrazili się w maszynkę do wygrywania i nieprzypadkowo przewodzili tabeli rundy rewanżowej ligowych zmagań. W zupełnie odmiennych nastrojach do dzisiejszego spotkania przystępowali podopieczni trenera Tomasza Tułacza. Wielką niewiadomą był występ i przede wszystkim kondycja psychiczna drużyny po środowej, zaskakującej jeśli chodzi o rozmiary klęsce w Pruszkowie. Pomimo ogromnych problemów kadrowych kibice zastanawiali się czy przypadkiem nie nastąpiło jakieś gwałtowne załamanie formy zespołu. Na to pytanie odpowiedzi miał udzielić występ przeciwko wydawałoby się najbardziej stabilnej pod względem sportowej dyspozycji ekipie Legionovii.

Tarnobrzeżanie, którym bardzo zależało na rehabilitacji w oczach kibiców i przede wszystkim własnego trenera z animuszem rozpoczęli zawody. Już w 2 minucie meczu w zamieszaniu pod bramką gości uderzył Michał Chrabąszcz – na posterunku był jednak Mateusz Matracki, który sparował piłkę na róg. W odpowiedzi 3 minuty później dobrze w pole karne Siarki dośrodkowuje z lewej strony Marek Lendzion, nie sięgnął jednak głową piłki jej adresat Sebastian Janusiński. Gdyby się stało inaczej mogło być 1:0 dla gości.

W 15 minucie bardzo aktywny Marcin Truszkowski otrzymał bardzo długie podanie i próbował lobem pokonać Matrackiego. To była jednak bardzo trudna sytuacja i golkiper z Legionowa miał dość czasu by umiejętnie skrócić kąt i zablokować zagrożenie. Inna sprawa, że jego koledzy z linii defensywnej trochę odpuścili Marcina licząc na to, że sędzia dopatrzy się spalonego. Cztery minuty później ponownie próbuje najlepszy snajper miejscowych. Efektownie oszukał Lendziona i momentalnie uderzył. Zbyt słabo jednak by zagrozić bramkarzowi.

W 21 minucie Oskar Pogorzelec przechwycił podanie do Pawła Wolskiego od jego kolegi Dawida Ryndaka. Sześć minut później Siarkowcy powinni prowadzić. Truszkin zagrał idealnie do Daniela Koczona, który zamiast szukać długiego rogu bramki Matrackiego uderzył niemalże wprost w niego. Ten ostatni po chwili odbija również uderzenie Damiana Burasa.

Co się odwlecze to nie uciecze… W 30 minucie napór miejscowych piłkarzy przynosi zamierzony efekt. Z lewej strony boiska kapitalnie dośrodkowuje Robert Tunkiewicz a głową do siatki pakuje piłkę Marcin Figiel. Wydaje się, że po drodze trafiła jeszcze obrońcę gości i tym bardziej po rykoszecie pozbawiła Matrackiego szansy na skuteczną interwencję.

Legionovia jeszcze nie otrząsnęła się z szoku po stracie gola a już przegrywała 0:2. W 35 minucie bowiem sędzia bez wahania wskazał na 11 metr boiska bo zagraniu w polu karnym gości ręką przez Kamila Dankowskiego. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Truszkowski i na dużej trybunie Miejskiego Stadionu zapanowała prawdziwa euforia.

Goście koniecznie chcieli zdobyć bramkę kontaktową jeszcze przed przerwą. Jednakże ich okazje ograniczyły się jedynie do rozegranych dwóch rzutów wolnych. Zarówno jednak za pierwszym razem w 41 minucie po faulu Koczona, jak również dwie minuty później wrzucane przez Antonio Calderona Vallejo piłki próżno szukały adresata z jego zespołu. Za to w 44 minucie Truszkin po podaniu od Tomasza Persony mógł dobić rywala „do szatni”. Niestety dla miejscowych jego uderzenie w krótki róg bramki Matrackiego ten ostatni wybija na korner. Na tym emocje w tej części meczu dobiegły końca.

PO PRZERWIE

Drugą odsłonę spotkania z ogromną determinacją rozpoczęli goście. Już w 46 minucie bardzo odważnie wpadł w pole karne Siarki rozpędzony Maciej Goliński, który wyłożył piłkę Marcinowi Stańczykowi. Ten ostatni w dogodnej sytuacji fatalnie spudłował. Po chwili groźna akcja Mateusza Pielaka, który obsługuje podaniem Vallejo. Antonio jest jednak szczelnie blokowany przez tarnobrzeską defensywę i jego strzał przelatuje nad bramką Pogorzelca.

W 53 minucie Legionovia powinna zdobyć kontaktową bramkę. Po dobrym dośrodkowaniu Ryndaka, piłkę głową uderza Wolski. Tarnobrzeski golkiper odbija ją przed siebie, a któryś z jego obrońców egzekwuje ją zbyt krótko w pole i po chwili wraca zagrożenie. Na szczęście Siarkowców finalna w tej akcji próba Adama Czerkasa ominęła ich bramkę. W 63 minucie na lob z prawie 40 metrów zdecydował się Truszkowski. Zabrakło naprawdę niewiele. W odpowiedzi goście groźnie atakują. Na szczęście miejscowych Czerkas źle zagrywa piłkę wzdłuż bramki Pogorzelca i Bartłomiej Makowski przecina to podanie.

Legionovia wyraźnie nabrała animuszu i już cztery minuty później znów było groźnie. Ofiarna i ryzykowna interwencja Figiela w polu karnym powstrzymała rozpędzonego Mateusza Pielaka. Gdyby nie udało się Marcinowi, zawodnik gości stanąłby przed wyborną okazją na zdobycie gola. Po chwili po dobrej kontrze miejscowych minimalnie pomylił się Truszkowski.

To jednak goście nadawali ton grze i w 72 minucie dopięli swego.Z rzutu wolnego wprost na głowę Marka Lendziona dograł Vallejo i ten pierwszy perfekcyjnym uderzeniem pokonał Pogorzelca. Zielono – czarno – żółci na taki obrót sprawy odpowiedzieli już minutę później. Idealną centrą z rzutu rożnego popisał się Tomasz Persona i zupełnie nie kryty przez obrońców Mirosław Baran skierował piłkę głową do bramki Matrackiego. Był to gol szczególnej urody, jak również zdobyty w bardzo ważnym momencie coraz większej dominacji graczy z Legionowa.

W 74 minucie Pogorzelec wybija na róg groźną, bezpośrednią próbę z narożnika pola karnego w wykonaniu Czerkasa. Dwie minuty później Ryndakowi wyszedł niemalże strzał z kąśliwego dośrodkowania po rozegraniu rzutu rożnego przez Vallejo. Piłka minęła jednak cel. W 81 minucie Legionovia mogła znów wrócić do gry. Szybka akcja Vallejo oraz Czerkasa skończyła się podaniem na wolne pole do Kamila Tlagi. Ten ostatni może mówić o sporym pechu, ponieważ piłka po jego uderzeniu odbiła się jedynie od słupka tarnobrzeskiej bramki.

Dwie minuty później Siarkowcy postawili ostatecznie kropkę nad i w tym spotkaniu. Martacki tak niefortunnie wyprowadzał akcję ze swoimi stoperami, że doszło do straty piłki, którą przejął Truszkowski. Marcin po profesorsku technicznym podbiciem dograł nad Kamilem Dankowskim do Jakuba Wróbla, a ten ostatni ze stoickim spokojem przyjął futbolówkę i momentalnie uderzył nie dając najmniejszych szans na obronę bramkarzowi gości.

Co warte podkreślenia strata czwartej bramki wcale nie załamała bardzo ambitnych graczy z Legionowa, którzy wciąż odważnie atakowali. To jednak gospodarze byli bliżej zdobycia kolejnych bramek. W 85 minucie Truszkin uruchomił Figiela, który dośrodkował wprost nad głowę Wróbla. Tym razem Jakubowi brakło około 1,5 metra by ponownie pokonać Matrackiego. W takiej bowiem odległości piłka minęła prawy słupek jego bramki. Nie udało się, ale trzy minuty później Wróbel mógł zaliczyć asystę. Niestety po jego podaniu do Koczona, ten ostatni po raz drugi w tym meczu przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem Legionovii.

W doliczonym czasie gry piątą dla miejscowych bramkę mógł zdobyć jeszcze Truszkowski. Marcin fenomenalnie zakręcił obrońcą i w równie dobrym stylu lewą nogą lobował bramkarza gości. Brakło szczęścia, ponieważ piłka odbiła się od wewnętrznej części poprzeczki i wyszła w pole.Zawody wkrótce dobiegły końca i zasłużona, wysoka wygrana gospodarzy stała się faktem.

UDANA REHABILITACJA

Podopieczni trenera Tomasza Tułacza wysoką wygraną nad Legionovią w pełni zrehabilitowali się za bardzo słaby, środowy występ w Pruszkowie. Zespół zmaga się z wieloma problemami. Kontuzje kluczowych graczy nie ułatwiają zadania i każdemu kolejnemu występowi towarzyszy coraz większa presja. Liga jest nieprzewidywalna i im bliżej końca sezonu tym coraz bardziej zaostrza się walka o lokaty premiowane grą na nowym, zreformowanym „drugim froncie”. O punkty jest więc niesłychanie ciężko. Decydują często drobne szczegóły, dyspozycja dnia.

Tarnobrzeski szkoleniowiec dokonał wielkiej sztuki. Potrafił zmienić oblicze kompletnie rozbitego zespołu w zaledwie dwa dni. Kibice mieli uzasadnione obawy po zimnym prysznicu od pruszkowskiego Znicza, czy aby kumulacja kontuzji nie spowoduje jakiegoś trwalszego kryzysu i obniżenia morale drużyny. Nic takiego na szczęście nie nastąpiło a poukładane i zmotywowane przez Tomasza Tułacza ogniwa znów zabłysnęły pełnym blaskiem i niepokonaną w rundzie wiosennej Legionovię odprawiły z pokaźnym bagażem bramek do domu. To świadczy nie tylko o potencjale zielono – czarno – żółtych, ale przede wszystkim o ich charakterze. Zespół dojrzał piłkarsko i potrafił przekuć szybko w praktyce popularne stwierdzenie, że tak jesteś dobry jak twój ostatni mecz.

Z pewnością po sobotnim występie na Stadionie Miejskim nikt ze zgromadzonym nie będzie już wracał do środowej porażki – bo każdy uzyskał potwierdzenie w grze drużyny, że to był jedynie wyjątkowo pechowy wypadek przy pracy. Kolejnym rywalem tarnobrzeżan będzie już za tydzień w Zambrowie miejscowa Olimpia. Choć nie można lekceważyć tego teamu to jednak trudno nie zauważyć, że w roli gospodarza spisuje się wyjątkowo gościnnie. Przegrał bowiem aż 8 z 12 rozgrywanych u siebie spotkań. Trzeba to wykorzystać.

Ten mecz poza walorami punktowymi ma dla Siarki jeszcze inne znaczenie. Jest ostatnim sprawdzianem dyspozycji sportowej przed arcy-prestiżowym starciem derbowym ze stalowowolską Stalą. Pojedynek ten rozegrany zostanie w Tarnobrzegu 10 maja, ale już elektryzuje kibiców w regionie. Nim do niego dojdzie 3 maja o godzinie 17.00 Siarkowcy mierzyć się będą w Zambrowie z Olimpią.

relacja: Sylwester Szczepocki

SIARKA TARNOBRZEG – LEGIONOVIA LEGIONOWO 4:1 (2:0)

1:0 – Figiel 31′
2:0 Truszkowski 35′ (k)
2:1 – Lendzion 72′
3:1 – Baran 74′
4:1 – Wróbel 83′

Siarka Tarnobrzeg: Pogorzelec – Nadolski, Baran, Makowski,Persona (79′ Sulkowski)- Chrabąszcz, Tunkiewicz (66′ Popiela), Figiel, Koczon, Buras (60′ Wróbel) – Truszkowski (k)

Legionovia Legionowo: Matracki – Goliński, Lendzion (k), Dankowski, Pielak (88′ Maciejewski), Ryndak, Broniszewski( 46′ Stańczyk) , Romanchuk, Janusiński (46′ Czerkas), Calderon Vallejo, Wolski (59′ Tlaga)

widzów:2300

WYNIKI POZOSTAŁYCH SPOTKAŃ ROZEGRANYCH W RAMACH 27 KOLEJKI II LIGI WSCHODNIEJ: Olimpia Zambrów – Wigry Suwałki 1:0, Limanovia Limanowa – Pelikan Łowicz 2:2, Radomiak Radom – Motor Lublin 4:2, Świt Nowy Dwór Mazowiecki – Wisła Puławy 1:6, Stal Rzeszów – Stal Mielec 2:0, Concordia Elbląg – Olimpia Elbląg 0:3, Pogoń Siedlce – Znicz Pruszków 1:0, Garbarnia Kraków – Stal Stalowa Wola 1:1

źródło: własne, lajfy.com
foto: archiwum

BRAMKI

SKRÓT Z MECZU

KONFERENCJA PRASOWA

foto: Arkadiusz Jeż

AKTUALNA KLASYFIKACJA II LIGI WSCHODNIEJ ZA 90MINUT.PL

Subskrybuj
Powiadom o
9 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
wacek
9 lat temu

wielkie brawa Siareczko!
Marzę o spuszczeniu takiech samych batów leśnym dziadom za dwa tyg.

antycybant
9 lat temu
Reply to  wacek

Oby, oby.

uuu
9 lat temu

Super przyjemnie ogląda się ten skrót, drużyna się spisała 🙂

siarkoholik
9 lat temu

doping pod koniec rewelacyjny

Tomek
9 lat temu

Nastroje przed meczem były nieco inne. Brawo Siarka!

SST
9 lat temu

Wkurw… mnie na potęgę postawa ludzi zasiadających na naszej trybunie. Ja rozumiem,że interesuje was mecz i wygodnie chcecie oglądać wydarzenia na boisku ale nawet do hymnu nie wstać?!? Kur… brak słów. Nie chcecie się na chwilkę podłączać do dopingu? Ok,wasza sprawa ale hymn to hymn!

uuu
9 lat temu

Popieram. Mnie wkurza jeszcze „póki my żyjemy…” ludzie litości „kiedy”.

siarkoholik
9 lat temu

u nas bylo spiewane „kiedy” spokojnie… 🙂

uuu
9 lat temu

To dobrze, bo pamiętam że w Radomiu nie było 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to
9
0
Would love your thoughts, please comment.x
Skip to content