Głośny wybuch, kłęby dymu unoszące się nad budynkiem tarnobrzeskiego magistratu, ewakuacja urzędników, policyjny pies, strażackie syreny i wielkie zamieszanie. Na szczęście tylko symulowane, bo to tylko ćwiczenia. Wczoraj, przed południem, tarnobrzeskie służby policji, straży pożarnej i pogotowia ćwiczyły na wypadek zamachu bombowego.
Tuż po godzinie 11 w obu budynkach tarnobrzeskiego magistratu spore zamieszanie. Interesanci proszeni są o spokojne opuszczenie budynku. Osoby w pomarańczowych kamizelkach kierują wszystkich do wyjść ewakuacyjnych. Przed budynki na sygnale podjeżdżają policyjne radiowozy. Cały teren zostaje odgrodzony, a fragment ulicy Mickiewicza i Sokolej zamknięty. Do budynku przy ulicy Kościuszki 32 wchodzą funkcjonariusze policji z psem.
Krótko przed godziną 11 do magistratu dotarł mail z informacją o podłożeniu bomby. Wszyscy pracownicy zostali ewakuowani, a policyjny pies rozpoczął poszukiwania. Wtedy w drugim budynku urzędu dochodzi do eksplozji. Kłęby czarnego dymu unoszą się nad obiektem. Strażacy za pomocą zwyżki dostają się przez okno na najwyższym piętrze do środka. Gęsty, czarny dym utrudnia im poszukiwania, ale natrafiają na jednego poszkodowanego w wybuchu. Przez okno wynoszą rannego Prezydenta Miasta, któremu udzielana jest pierwsza pomoc. Za chwilę strażacy opanowują pożar.
foto&źródło: Agata Rybka/UM Tarnobrzeg
Noooo, Kiełb przebił Mastalerza, cóż jaki prezydent takie ćwiczenia i taka wartość urzędu prezydenta dla obecnie panującego!
Oj, panie Kiełb do roboty a nie by byle zaistnieć, żenada!
nie grzesz synu !
pierona!; a u mnie to dopiero dzisiaj było! 😛
Mamy prezydenta który ciągle się ośmiesza. A to lata z miotłą a teraz leży jak baran do strzyżenia. Żenada.
Kasandra, przypominam ci niewiasto, że kościół nie popiera związków homoseksualnych.
Rzekomo w oknie urzędu wychylona wisiała Ciociuba ubrana w czarną chustkę, wymachująca białą rękawiczką i śpiewająca Kielbasie: gdybym to ja miała skrzydełka jak gąska