Około 60 dni potrwa samotna wyprawa Macieja Boinskiego brzegiem Wisły. W osiemnastym dniu wędrówki, podróżnik pojawił się w Tarnobrzegu, gdzie na przystani TKKF „Siarka” nocował w namiocie.
Wcześniej Maciej Boinski szedł już brzegami Noteci, Warty i Brdy. Obecna wyprawa wzdłuż brzegów Królowej Polskich Rzek, jest najdłuższą. – Chcę osiągnąć swój cel, czyli przejść tysiąc czterdzieści siedem kilometrów oraz zwrócić uwagę na przyrodę otaczającą brzegi Wisły. Nie jest tam tak tłoczno jak na Giewoncie i o wiele bardziej dziko – tłumaczy cel swojej wyprawy.
Wyprawę Wisła 2017 podróżnik rozpoczął 1 stycznia br w nocy, wsiadając do pociągu z Nakła do Warszawy. Stamtąd dotarł do Wisły, gdzie drugiego dnia stycznia, o godzinie 9 rozpoczął wędrówkę na szczyt Baraniej Góry, do źródeł Królowej Polskich Rzek. Docierając do Tarnobrzega w minioną środę,miał już za sobą 379 km.
– Nigdy nie traktowałem tego co robię jako wielki wyczyn. Prawdziwy wyczyn dla mnie to wspinanie się w najwyższych górach, gdzie panują ekstremalne temperatury – tłumaczy Maciej. – Ja cały czas jestem blisko cywilizacji, do której mogę szybko wrócić – dodaje.
Noce podróżnik spędza w namiocie rozbitym nad brzegiem Wisły, opatulony w śpiwór wypełniony gęsim puchem. Co kilka dni, dzięki współpracy z Fundacją Roku Rzeki Wisły, korzysta z dobrodziejstw cywilizacji, zaopatrując się w żywność i ładując akumulatory. Podróżnik bowiem codziennie na swoim profilu facebookowym relacjonuje swoją wyprawę, okraszając tekst fotografiami – link tutaj
Jeśli wszystko potoczy się zgodnie z planem, 2 lutego podróżnik powinien osiągnąć półmetek wyprawy. Sympatycy Macieja Boinskiego już szykują mu huczne powitanie nad brzegiem Wisły w Warszawie.
Szczegóły w materiale video. Zapraszamy
foto&video: Piotr Morawski