Glinkowanie karoserii – czy można zrobić to samodzielnie?

Ceny glinkowania w punktach auto detailingu sięgają niebotycznych wartości, a wykonawczy często rozwodzą się nad cudownością stosowanych środków. Rzeczywistość jest jednak zdecydowanie prostsza, a sam zabieg można z powodzeniem przeprowadzić samodzielnie.

Och, to trudne glinkowanie!

Wykonawcy detailingu bardzo chcieliby, żeby glinkowanie było niemal sztuką magiczną. Nie jest. To banalnie prosty od strony technicznej proces mechanicznego ścierania zabrudzeń oraz – co nieuniknione, mikroskopijnej warstwy lakieru. Glinkowanie łączy w sobie bowiem tak naprawdę dwa procesy: mechaniczne czyszczenie oraz polerowanie. Nie należy do tego dorabiać żadnej baśniowej otoczki – glinka to po prostu bardzo drobno zmielone surowce mineralne, które mechanicznie zdzierają zabrudzenia i wygładzają płytkie zarysowania poprzez wyrównanie warstwy powłoki lakierniczej. Tyle że teraz zabrzmiało to prawie jak zachęta do drapania nowego auta kuchennym proszkiem do szorowania. Też niedobrze. O skuteczności i bezpieczeństwie całego procesu przesądza bowiem glinka.

Glinka do karoserii: co to w ogóle jest?

Glinki do detailingu – podejrzeć je można na przykład tutaj: https://sklep.hadwao.net/kosmetyki-samochodowe/21-nano-glinka.html – produkuje się z dość różnych kruszyw, natomiast łączy je zawsze jedna cecha: duża jednorodność i czystość. Wiadomo, że nie są to substancje o szczególnie precyzyjnie określonym składzie chemicznym, natomiast produkuje się je tylko z określonych materiałów, dzięki czemu „pasta”, w postaci której glinkę się stosuje, zawiera ziarna o bardzo wyrównanej twardości. Dzięki temu można z łatwością przewidzieć, jak duże jest ryzyko zarysowania karoserii lub szyby. W przypadku dobrych marek jest ono ekstremalnie niskie – nawet „średnio twarda” glinka jest zdecydowanie bardziej miękka niż nawet kiepski lakier samochodowy, o szybach nie wspominając.

Tu jednak ważna uwaga: glinkę modeluje się z dodatkiem wody, jednak po naniesieniu na karoserię ta szybko odparowuje. Wtedy faktycznie istniałoby ryzyko zarysowania powierzchni, dlatego stosuje się specjalne lubrykanty do glinki. Zachowują one półpłynną formę i zapobiegają przeschnięciu glinki, tym samym chronią lakier i szkło. Dzięki dodatkowi lubrykantu jest też możliwy „recykling” glinki. W czasie polerowania bowiem będą pojawiały się na czyszczonej powierzchni pewne zabrudzenia. Zasadniczo można wgnieść je w kulkę glinki i dalej pracować.

Jak więc samodzielnie glinkować karoserię? To proste: po umyciu zgrubnym należy nanieść lubrykant, wyrobioną glinką polerować karoserię, a po zakończeniu spłukać pył i najlepiej zabezpieczyć lakier jednym z wielu dostępnych na rynku środków ochronnych. Zgoda – zajmuje to sporo czasu i wymaga dokładności, ale nie musi kosztować fortuny, a już na pewno nie jest tajemniczym procesem, który mogą przeprowadzić tylko magicy od detailingu.

materiał partnera
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Postaw mi kawę na buycoffee.to
0
Would love your thoughts, please comment.x
Skip to content