Choć działalność tarnobrzeskiego Centrum Natura 2000 to edukacja ekologiczna, niejednokrotnie właśnie do siedziby placówki trafiają ranne, dzikie zwierzęta. Po ostatniej nawałnicy nową podopieczną Centrum została „Basia” – maleńka wiewiórka uratowana od niechybnej śmierci.
Gniazdo wiewiórek znajdowało się na topoli rosnącej w parku w Dzikowie, złamanej po ostatniej nawałnicy. – Gniazdo znaleźliśmy dwa dni po burzy, były w nim malutkie niewidzące wiewiórki, które tak naprawdę już konały. Niestety jedna wiewiórka nie przeżyła, drugą na szczęście udało się uratować – opowiada w rozmowie z portalem NadWisłą24.pl Janusz Wepsięć, pracownik Centrum.
Maleńka wiewióreczka wymagała stałej opieki i karmienia kozim mlekiem.
– Wiewióreczka jest z nami już trzy tygodnie, rośnie w oczach, zaczyna troszeczkę dokazywać, choć jeszcze jest na takim etapie, że jak zje i pobiega, to zaraz układa się do snu – kontynuuje opowieść J. Wepsięć. – Niedługo zacznie spożywać stały pokarm, jak jabłko, marchewkę czy orzechy. Liczymy na to że wkrótce wróci do parku, poszuka sobie towarzystwa i będzie tam samodzielnie funkcjonować – dodaje.
Przy okazji opowieści o wiewiórce Janusz Wepsięć apeluje, by nie zabierać młodych zwierząt z lasów, pół czy łąk jeśli nie są one ranne, bowiem nasza ingerencja może im jedynie zaszkodzić.
– Przypadek z naszą wiewiórką to wyjątkowa sytuacja, zwierzę znaleźliśmy dwa dni po nawałnicy, ewidentnie było widać że młode pozostały bez opieki. Co więcej jedno z nich było już martwe, drugie zaś maleństwo też by pewnie nie przeżyło z głodu i zimna. W tej sytuacji oceniam, że interwencja człowieka jest zasadna i można próbować takie małe zwierzątka ratować – wyjaśnia.
– Natomiast często są przypadki, że pomoc człowieka kierowana empatią, nie jest potrzebna a często jest szkodliwa. Prostym przykładem jest zabieranie z pól czy łąk młodych saren. Spotykając małą sarenkę często sądzimy że jest porzucona (…) i trzeba ją zabrać i ratować. Okazuje się, że to najgorsza rzecz jaką możemy w tym przypadku zrobić, bowiem główną strategią przetrwania dla młodej sarny jest pozostawienie jej samej, jej bronią są kamuflaż i brak zapachu, który powoduje że pies czy inny drapieżnik nie są w stanie jej zwietrzyć (…) Nie jest więc porzucona, tylko czeka na matkę, która przychodzi tylko na czas karmienia (…) Podobnie jest z ptakami, w Tarnobrzegu mamy sowy uszate (…) Z reguły nam się wydaje, że ptaki opuszczają gniazdo jak już osiągną zdolność lotu i są samodzielne (…) Tymczasem młode sowy opuszczają gniazdo choć jeszcze nie potrafią latać i nie potrafią same polować (…) Gdy spotkamy takiego pisklaka a w okolicy występuje realne dla niego zagrożenie w postaci kotów, psów czy samochodów, wówczas umiejętnie podnosimy pisklaka i sadzamy go na najbliższej gałęzi – dodaje.
Szczegóły w materiale video.
foto&video: Piotr Morawski
Brawo i szacunek dla ludzi o dobrym sercu
Cudownie !!!
Droga redakcji ile kosztuję opieka nad wiewiórką bo zabrakło takiej informacji ???
Bożkowych okropnie boli gdy nadwisla24 patrzy władzy na ręce i podaje ile i na co władza wydaje $$$ podatników. Droga redakcjo tego portalu, nie przejmujcie się takimi żałosnymi wpisami i róbcie swoje. Może kiedyś rządzący naszym miastem zaczną szanować pieniądze mieszkańców gdy opinia publiczna będzie o wszystkim wiedziała.
Raj dla oczu…poezja dla duszy… 🙂
Dobrze, że są jeszcze ludzie, którzy kochają zwierzęta i dostrzegają piękno otaczającej nas natury.
Serdeczne pozdrowienia dla pracowników REGIONALNEGO CENTRUM PROMOCJI OBSZARU NATURA 2000 TARNOBRZESKA DOLINA WISŁY… 🙂 🙂 🙂
Nie wydziwiaj przecież to jest, było i powinno być normalnym odruchem cywilizowanego człowieka.Robienie z tego „Raj dla oczu…poezja dla duszy” daje pole dla zwyrodnialców.
Tak…jeśli ktoś robi dobrze…to drugiego to strasznie boli…
zawsze było zło i dobro…
Nie boli(skąd takie odczucie?musisz być żle nastawiony do ludzi) tylko podchodzimy normalnie do normalnych rzeczy.
Niektórzy podchodzą nienormalnie do normalnych rzeczy…
Przecież ty do nich należysz i ci co robią z „uratowania wiewiórki…”poezję dla duszy” Bo musicie mieć kilka zwojów mniej a w waszym środowisku sami zwyrodnialce.
Problem w tym ,żeby szło to w dobrym kierunku. Jak przeczytałem ,że handlarz na bazarze za uśmiercenie ryb gilotyną został skazany na 3 miesiące bezwględnego więzienia to mam mieszane uczucia. Mam nadzieję ,że nieprawomocnie i sąd w 2 instancji to zmienił …
„toczka” odnoszę wrażenie że Ty się nie cieszysz z uratowania wiewiórki…a szkoda…