Choć rolnictwo na osiedlach wiejskich w Tarnobrzegu odchodzi w zapomnienie i rolę uprawiają nieliczni, to tradycja nadal jest kultywowana. Wczoraj uroczyście podziękowano za plony przed zamkiem w Dzikowie.
W dawnej polskiej tradycji żniwa rozpoczynały się pracowitymi żniwami zwanymi też zażynkami których zwieńczeniem były dożynki. Polskie tradycje dożynkowe znane są od XVI wieku, kiedy to wówczas rozwinęła się gospodarka folwarczno – dworska. Uroczystości te urządzali dla żniwiarzy właściciele majątków ziemskich. Nagrodą za dobrze wykonaną pracę przy żniwach stanowiły zabawa i poczęstunek. Istotą tych obrzędów było dziękczynienie za pomyślne zbiory, aby pozostały niezmienne.
Do towarzyszących obrzędowi dożynek praktyk w których zachowały się relikty archaicznych obrzędów wegetacyjnych i rolniczych, należały do niedawna zachowane zwyczaje związane z ostatnią garścią, kępą lub pasem niezżętego zboża, które czas jakiś pozostawiano na pustym już polu dla ciągłości wegetacji zbóż i urodzaju. W obrzędzie dożynkowym ważne miejsce zajmowały chleb i sól jako symbole najcenniejszych darów ziemi mających zapewnić urodzaj i dostatek, najważniejsze jednak miejsce zawsze przypadało wieńcowi.
Wieniec dożynkowy zwano plonem gdyż symbolizował wszystkie zebrane plony oraz urodzaj. Tradycyjnie wiły go kobiety, najlepsze żniwiarki. Wieńce miały rozmaite kształty, wielkość i ozdoby.
Na miejskich dożynkach w Tarnobrzegu i wieńce zaprezentowali reprezentanci osiedli Sobów, Sielec, Zakrzów, Ocice, Dzików, Podłęże, Mokrzyszów, Nagnajów i Wielowieś. Prezentacje poprzedziła ceremonia przekazania chleba dożynkowego prezydentowi miasta.
Po części oficjalnej przed zamkiem odbył się koncert zespołu „Lesioki”.
foto: Piotr Morawski
Jakie plony mamy w tej naszej tarnobrzeskiej dziurze? Chodzi o trawę skoszoną z trawników? Bożek ogarnij się
Bardzo fajny pomysł z tymi dożynkami przed Zamkiem.
Brawo !!!
Ojojoj jeszcze trochę i tarnobrzeg powróci do rolnictwa i wybierzemy wójta wsi tarnobrzeg A z czego niby będą zyli ludzie skoro tu nie ma żadnych zakladów pracy Tarnobrzezanie do plugów
Dożynki w wielkim mieście – no cóż dobrze pobawić się, pojeść, popić za kasiorę nie swoją (za cudze), każda dobra okazja do lansu.
Takie miasto gdzie więcej jest stodół niż bloków.
Nie dali i nie dadzą pojeść i popić takiemu żałosnemu obywatelowi kalającemu w gniazdo.(w skrucie ; menda )
Do sadu buraku, a nie komentujesz na forum
napiął się i osiągnął cel – ćwok
Pięknie było, wracamy jak za dawnych lat bywało. Moja Dobrawa tak się zachwyciła, że do dzisiaj siedzi w mendlu na sobowskich polach, a do mnie tylko śle sms-y: …Mieszko wracaj tutaj kukurydzy pod dostatkiem i jakie widoki…
Uparłem się jak osioł, nie odpisuje. Moje areały nad Wisłą zdarł buldożer, ale jestem uparty, też nie wyłażę na powierzchnię. Okopałem się i już.
Siedzę na jakiejś starej wersalce i podziwiam szum morza.
Oby do jutra 🙂
Jaśnie Pan Hrabia, który przybył na dożynki , mógł wybatożyć zarządcę jego tarnobrzeskiego majątku.