Już od wielu lat przełom zimy, wiosny oraz przedwiośnie to okresy, w których wyraźnie wzrasta liczba pożarów łąk i nieużytków. Jest to jeden z najbardziej brutalnych sposobów niszczenia środowiska, prawnie zabroniony. Oprócz mandatów nakładanych m.in. przez policję, rolnikowi grożą także kary ze strony Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w postaci utraty części dotacji unijnych.
Podczas wypalania ziemia wyjaławia się, zahamowany zostaje bardzo pożyteczny, naturalny rozkład resztek roślinnych oraz asymilacja azotu z powietrza.
GINĄ ZWIERZĘTA
Do atmosfery przedostaje się szereg związków chemicznych będących truciznami zarówno dla ludzi jak i zwierząt. Niszczone są miejsca lęgowe wielu gatunków gnieżdżących się na ziemi i w krzewach. Palą się również gniazda już zasiedlone, a zatem z jajeczkami lub pisklętami (np. tak lubianych przez nas wszystkich skowronków).
Dym uniemożliwia pszczołom i trzmielom oblatywanie łąk. Owady giną w płomieniach, co powoduje zmniejszenie liczby zapylonych kwiatów, a w konsekwencji obniżenie plonów roślin.
Giną zwierzęta domowe, które przypadkowo znajdą się w zasięgu pożaru (tracą orientację w dymie, ulegają zaczadzeniu). Dotyczy to również dużych zwierząt leśnych, takich jak sarny, jelenie czy dziki.
Płomienie niszczą miejsca bytowania zwierzyny łownej, m.in. bażantów, kuropatw, zajęcy, a nawet saren.
W płomieniach lub na skutek podwyższonej temperatury ginie wiele pożytecznych zwierząt kręgowych: płazy (żaby, ropuchy, jaszczurki), ssaki (krety ryjówki, jeże, zające, lisy, borsuki, kuny, nornice, badylarki, ryjówki i inne drobne gryzonie).
Przy wypalaniu giną mrówki. Jedna ich kolonia może zniszczyć do 4 milionów szkodliwych owadów rocznie. Mrówki zjadając resztki roślinne i zwierzęce ułatwiają rozkład masy organicznej oraz wzbogacają warstwę próchnicy, „przewietrzają” glebę. Podobnymi sprzymierzeńcami w walce ze szkodnikami są biedronki, zjadające mszyce.
Ogień uśmierca wiele pożytecznych zwierząt bezkręgowych, m.in.
dżdżownice (które mają pozytywny wpływ na strukturę gleby i jej właściwości), pająki, wije, owady (drapieżne i pasożytnicze). Pożary traw niszczą rodzimą faunę i florę.
ZAGROŻENIE DLA LUDZI I LASÓW
Z informacji straży pożarnej wynika, że 70 proc. wszystkich pożarów traw to celowe podpalenia. Podczas pożaru powstaje duże zadymienie, które jest szczególnie groźne dla osób przebywających w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca zdarzenia, z uwagi na możliwość zaczadzenia. Powoduje ponadto zmniejszenie widoczności na drogach, co może prowadzić do powstania groźnych w skutkach kolizji i wypadków drogowych.
Od palącego się poszycia gleby, zapaleniu ulega podziemna warstwa torfu, który może zalegać nawet do kilkunastu metrów w głąb. Są to pożary długotrwałe (nawet do kilku miesięcy) i wyjątkowo trudne do ugaszenia. Ponadto, w przypadku, gdy zwykła łąka po pożarze regeneruje się przez kilka lat, to pokłady torfu potrzebują na to kilku tysięcy lat.
Trzeba pamiętać, że po zimie trawy są wysuszone i palą się bardzo szybko. W rozprzestrzenianiu ognia pomagają także powiewy wiatru. W przypadku gwałtownej zmiany jego kierunku, pożary bardzo często wymykają się spod kontroli i przenoszą na pobliskie lasy i zabudowania. Niejednokrotnie w takich pożarach ludzie tracą dobytek całego życia.
Występuje również bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi. Co roku w pożarach wywołanych wypalaniem traw ginął ludzie. W jednym z takich zdarzeń, do którego doszło w ubiegły piątek w Straszydlu w powiecie rzeszowskim, śmierć poniósł 87-letni mężczyzna.
Wypalanie traw to także bardzo duże zagrożenie dla lasów. Z uwagi na znaczne zalesienie niektórych województw, tereny upraw rolniczych i leśnych dość często ze sobą sąsiadują, a czasami wręcz przenikają się. Ogień z nieużytków niejednokrotnie przenosi się na obszary leśne, niszcząc bezpowrotnie bezcenne drzewostany, które po pożarze odradzają się przez wiele dziesiątek lat.
KARY ZA WYPALANIE ŁĄK I NIEUŻYTKÓW
Artykuł 59 rozdziału 8 ustawy o ochronie przyrody mówi, że „kto wypala roślinność na łąkach, pastwiskach, nieużytkach, rowach, pasach przydrożnych, szlakach kolejowych, w strefie oczeretów i trzcin, podlega karze aresztu lub grzywny”.
Według art. 82, § 1 Kodeksu wykroczeń nr 6, poz. 29 (ustawy z dnia 20 maja 1971 r. z nowelizacjami do 1995 r.) mówi, że za wykroczenie tego typu grozi kara aresztu, grzywny lub nagany. Natomiast art. 24, § 1 w związku z art. 82 mówi jasno: „…grzywnę wymierza się w wysokości od 5 zł do 500 zł, chyba że ustawa stanowi inaczej”.
UTRATA DOPŁAT UNIJNYCH
Jak informuje portal Dziennik.pl do organów walczących z tym niebezpiecznym procederem włączyła się Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Zakaz wypalania traw jest jednym z wymogów tzw. dobrej kultury rolnej, których przestrzeganie jest wymagane m.in. w ramach systemu dopłat bezpośrednich. Rolnikowi, który nie przestrzega tych zasad, grozi zmniejszenie dopłat bezpośrednich zazwyczaj o 3 proc. To oznacza, że o tyle mogą być pomniejszone wszystkie dopłaty, m.in.: płatność cukrowa, do pomidorów, owoców miękkich, do krów i owiec, do uprawy roślin strączkowych i motylkowatych czy płatności rolnośrodowiskowe.
Każdy przypadek wypalania traw rozpatruje indywidualnie i może karę zwiększyć albo zmniejszyć. Sankcja, w zależności od stopnia winy, może zostać pomniejszona do 1 proc. lub podwyższona do 5 proc. należnych rolnikowi dopłat bezpośrednich za dany rok. Najwyższe kary nakładane są wtedy, gdy rolnikowi zostanie udowodnione celowe wypalanie traw, wtedy Agencja może obniżyć płatności aż o 20 proc., a w zupełnie skrajnych przypadkach stwierdzenia uporczywego wypalania traw, można pozbawić rolnika całej kwoty dopłat.
źródło: www.adp.org.pl, www.dziennik.pl