W sobotnim wernisażu na Zamku Dzikowskim uczestniczyli min. autor zdjęć Tomasz Sobczak, polski żużlowiec, dwukrotny młodzieżowy mistrz Polski Mirosław Cierniak, polski żużlowiec a obecnie trener żużla Marian Wardzała oraz patron wystawy, Prezydent Tarnobrzega Norbert Mastalerz.
Na spotkaniu nie pojawił się zapowiadany tegoroczny Mistrz Świata w żużlu Tomasz Gollob, który na przełomie stycznia i lutego przygotowuje w Danii sprzęt do nowego sezonu.
Wernisaż rozpoczął pokaz mocy silników dwóch motocyklów żużlowych na dziedzińcu Zamku Dzikowskiego. Podczas wernisażu publiczność mogła wysłuchać żużlowych opowieści oraz zapoznać się bliżej z tajnikami tego sportu.
Poniżej prezentujemy wywiad z autorem fotografii, Tomaszem Sobczakiem.
Portal NadWisłą24: Czy tylko żużel pan fotografuje?
Tomasz Sobczak: Absolutnie nie, jestem prezesem tarnowskiego Towarzystwa Fotograficznego, sport dał mi bardzo dużo, jeśli chodzi o fotografię, i tak naprawdę jej naukę, ponieważ w tej całej sztuce fotografii trzeba biec do przodu i ciągle się uczyć. Fotografia sportu daje tę możliwość, że fotografując później wiele innych rzeczy ma się dużo czasu, dlatego, że sport dzieje się szybko, te decyzje i wybory trzeba podejmować błyskawicznie.
NW24: Większość prezentowanych zdjęć zrobionych jest z wysokiej perspektywy i z poza bandy?
TS: Takie są przepisy, że na zawodach nie wolno kucać ani leżeć, nie wolno siadać, chodzi o to, żeby być przygotowanym do ewentualnej ucieczki. Kiedyś było tak, że na murawie mogło być ośmiu fotografów, na zawodach ligowych w Polsce, na Grand Prix, odkąd pamiętam zawsze robiło się zza bandy.
W tej chwili, ze względów bezpieczeństwa w zawodach ekstraklasowych tylko dwóch fotografów może być na murawie, wprowadzono taki przepis odkąd pojawiło się więcej chętnych do fotografowania. Patrząc na fizykę, to siła odśrodkowa motocykli sprawia, że one uderzają w bandę, dlatego dziwi mnie ten przepis. Swego czasu tłumaczono to również tym, że światło z lampy błyskowej może oślepić zawodnika a on przecież jadąc patrzy na zewnątrz toru, poza tym używanie lampy błyskowej jest zabronione.
NW24: Wspomniał pan o refleksie, jakiego można się nauczyć fotografując sport, podobne umiejętności przyświecają fotografii przyrodniczej. Czy tą dziedziną również się pan zajmuje?
TS: Przed dziką przyrodą bardzo się bronie, dlatego, że tak naprawdę już pomalutku będę się schylał ku końcowi, jeśli chodzi o fotografię żużlową, z tej przyczyny, że za żużlem bardzo dużo trzeba jeździć, i jest to mocno uciążliwe. Są dziś młodsi, którzy mogą przejąć po mnie tą schedę. Przyroda również wymaga poświecenia dużej ilości czasu, to wstawanie o 2, 3 nad ranem, budowanie czatowni, wielogodzinne oczekiwanie, leżenie w wodzie, gdzieś na zimnie, a niestety lat przybywa a nie na odwrót.
NW24: Dziś fotografuje niemalże każdy, dysponując mniej lub bardziej zaawansowanym sprzętem, począwszy od telefonów komórkowych. Czy taki ciąg do fotografii nie banalizuje tej sztuki, stawiając na komercję a nie na artystyczny przekaz?
TS: To zależy, na co pozwolimy i czego będziemy oczekiwali od fotografii, dodatkowo żeby uprawiać sztukę trzeba mieć pieniądze, a żeby zarobić pieniądze trzeba iść w komercje. Musi wystąpić jakieś wyważenie, które następuje przy konfrontacji z klientem i jego oczekiwaniami. Musimy edukować, pokazywać gdzie jest ta różnica.
Dziękujemy za wywiad.
Oprócz fotografii wystawa prezentuje motocykle żużlowe Jawa i GM oraz inne akcesoria używane przez zawodników. Wystawa będzie czynna do końca lutego przez wszystkie dni tygodnia (poniedziałek – piątek od 10 do 16 oraz w soboty i niedziele od 12 do 16).
Foto&video: Piotr Morawski