Jak podaje Krystyna Forowicz w artykule pt. „Milczenie ptaków” : – Co roku w krajach południowej Europy ginie pół miliarda ptaków przekraczających Morze Śródziemne. 10-15 proc. wszystkich skrzydlatych wędrowców. Znaczna część z nich leci – i nie dolatuje – do Polski.
– W tej liczbie corocznie jest zabijanych ok. 100 tys. wędrownych ptaków drapieżnych. Wśród nich licznie gatunki ważne dla Polski – trzmielojad i błotniak stawowy.
– We Włoszech, w Grecji i na Cyprze ich zabijanie stało się narodowym „sportem”. Podobnie jak w Hiszpanii, we Francji i na Malcie. Jak podaje autorka: – Aby pokonać Morze Śródziemne, polskie ptaki mają do wyboru trzy szlaki: przez Cieśninę Bosfor; Sycylię i Półwysep Apeniński; Gibraltar i Hiszpanię. Niezależnie którędy polecą, są masowo zestrzeliwane, odławiane i maltretowane.
– Najwięcej ptaków zabijanych jest w południowej Francji, północnych Włoszech, na Płw. Iberyjskim, Malcie i na Cyprze. Ale ochroniarze ptaków dopiero zaczynają odkrywać rozmiary śmiertelności także w Libanie, Syrii i Egipcie.
MORDOWANIE WSZYSTKIEGO, CO LATA
O niekontrolowanej rzeźni we Włoszech Krystyna Fornal wyraża się jednoznacznie, jasno opisując drastyczne metody bezsensownej rzezi: – Barbarzyństwo Włochów urządzających zorganizowane rzezie ptaków potępiły międzynarodowe stowarzyszenia ekologiczne. Zwyczaj zabijania wszystkiego, co leci, zachował się od wieków na terenach zacofanego włoskiego południa.
– Bywa, że w ciągu doby zabijanych jest we Włoszech ponad 700 tysięcy ptaków. Każdej minuty – 500. W polowaniach dozwolone są wszelkie, nawet najbardziej odrażające metody.
– Ptaki zabijane są przez bezpośredni odstrzał (duże gatunki) oraz po ich schwytaniu w najróżniejsze pułapki (mniejsze ptaki). Są to z reguły patyki oblepione wyjątkowo lepkim klejem, wystawiane w małych zagajnikach, gdzie przelatujące ptaki są zwabiane nagraniami innych ptaków, odtwarzanymi z magnetofonu. Chętnie wykorzystywane są też duże sieci czy skupiska pętli. Oprócz nagrań magnetofonowych, ptaki są zwabiane w rejon odłowu za pomocą wabików, czyli ptaków trzymanych w klatkach.
– Powszechnie stosowana jest metoda tzw. szałasu. Szałas-pułapka przypomina wielką altanę bez dachu, pokrytą cienką siecią. Jej ściany tworzą niskie krzewy, przez które ptaki mogą dostać się do środka. Wewnątrz czeka na nie ptak-wabik, najczęściej drozd albo szpak. Kłusownicy łamią mu nóżki i zmaltretowanego wieszają na sznurku. Oszalały z bólu trzepocze skrzydłami i krzyczy. Na ten zew zlatują się z okolicy setki jego braci. Między gałęziami krzewów przenikają do wnętrza „altany”. Kiedy próbują uciec górą, wpadają w zastawioną sieć. Takim sposobem można złapać jednorazowo parę tysięcy ptaków.
– Odstrzał większych ptaków, np. ptaków drapieżnych na Malcie czy w południowych Włoszech, jest obecnie prowadzony z użyciem broni szybkostrzelnej, umożliwiającej oddanie większej ilości strzałów w krótkim okresie, gdy zmęczony przelotem nad Morzem Śródziemnym ptak dolatuje do wybrzeża i mija miejsca zasiadki myśliwych.
– Samochody terenowe z napędem na 4 koła ułatwiają myśliwym dotarcie w miejsca poprzednio trudno dostępne. Na Malcie myśliwi strzelają również do ptaków z łodzi motorowych, na morzu, zanim te zdołają dolecieć do lądu.
– Popularne jest nagłe oślepianie reflektorami lecących kluczy i wybijanie ich co do sztuki. Strzela się z działek szybkostrzelnych, wykorzystuje się helikoptery.
Autorka przytacza słowa eksperta: – Nasze ptaki leśne – od pokrzewki, trzciniaków, trzciniczek po drozdy i słowiki – giną podczas dalekich wędrówek pod niebem Italii i Grecji – mówi dr Przemysław Chylarewski z Muzeum Instytutu Zoologii Polskiej Akademii Nauk.
– Jest taki gatunek ortolan, bardzo ładny trznadel, rzadki i ginący gatunek w Europie, którego śpiew zaczyna się jak piąta symfonia Beethovena. Mamy trzecią część jego europejskiej populacji. Nie tylko co czwarty bocian jest Polakiem, jak zwykło się mówić. Co trzeci ortolan również jest Polakiem. Każdy, kto był na polu w maju, czerwcu, lipcu, wie, jak pięknie śpiewa. W lipcu, kiedy już większość ptaków milczy, ortolany nie, bo mają jeszcze drugi lęg.
– W jednym tylko regionie południowo-zachodniej Francji (Les Landes) zabija się corocznie ok. 50 tys. ortolanów.
SKOWRONKI NA PÓŁMISKU
Rzeźniczy proceder uprawiają również Maltańczycy i Cypryjczycy: – Na Cyprze zabijanych jest corocznie 8-12 mln ptaków (inne oceny mówią nawet o ok. 20 mln rocznie). W dużej części to pokrzewki i inne drobne ptaki wróblowate.
– Na Malcie zabijane są corocznie 2-3 miliony ptaków. Wskutek odstrzału, liczba gatunków ptaków gniazdujących na wyspie spadła z 32 w 1916 r. do ok. 16 obecnie (Maltańczycy w XX wieku wybili połowę własnych gatunków lęgowych!).
– Cypr i Malta to rejony, w których od wieków polowano na ptaki. I nic się nie zmieniło. Ongiś potrawa ze śpiewających ptaszków była odświętnym dodatkiem na stół. Teraz na Cyprze każdy może zamówić ją w restauracji. Na przykład półmisek pełen skowronków. Na Cyprze ten lokalny specjał kulinarny, nosi nazwę ambelopoulia.
– Maltańczycy lubią strzelać. Celują do dużych ptaków, przede wszystkim, podobnie jak we Włoszech, do ptaków drapieżnych. I choć tak naprawdę strzela się do wszystkiego, co leci, to ulubionym obiektem polowań jest nasz rodzimy trzmielojad – ptak o różnych odmianach barwnych, rzadki, drapieżny.
– Maltańczycy kolekcjonują jego okazy. Zwykli licytować się: „Mam już jasnego trzemielojada, potrzebuję jeszcze dorosłego, ciemnej odmiany”. Po czym wypychają go i stawiają na telewizorze.
– W ramach amnestii ogłoszonej przez rząd Malty w 2003 na posiadanie wypchanych ptaków, myśliwi mogli legalizować wypchane (nielegalnie zastrzelone) ptaki. Tylko 20 proc. zarejestrowanych myśliwych zgłosiło swe kolekcje, ale ci, którzy je zgłosili, mieli w swych domach średnio po 100 okazów (270 tys. okazów wypchanych ptaków zgłoszonych przez 2.5 tys. myśliwych).
– W Kalabrii wierzy się, że mężczyzna, który nie ustrzeli danej wiosny trzmielojada, nie zdobędzie przez resztę roku żadnej kobiety. Ten przesąd – proszę zwrócić uwagę – wymaga corocznego odstrzału ptaka. Prawdopodobnie jest to jedno z głównych zagrożeń tego gatunku.
Kilka tysięcy par trzmielojadów jeszcze gnieździ się w Polsce.
BRUTALNE METODY EKSTERMINACJI SZPAKA
Szpak, którego śpiew jest jedną z oznak wiosny, we Francji i w Hiszpanii, jako szkodnik jest brutalnie eliminowany: – Ptaki te są wprawdzie plagą okolicznych plantacji winogron, ale walczy się z nimi nadzwyczaj brutalnie. Szpak jest gatunkiem stadnym, przebywa w dużych skupiskach, nocuje gromadnie. Takie skupisko traktuje się miotaczami ognia lub wysokotoksycznymi truciznami w sprayu. Metody te są dozwolone prawem.
– Dzięki silnemu lobby myśliwych, we Francji w majestacie prawa strzela się do wszystkiego, co żyje, głównie do ptaków wodnych – kaczek i wszystkich siewkowatych. Siewkowate podejmują wędrówki, w czasie których pokonują wiele tysięcy kilometrów, z tundry syberyjskiej aż do południowej Afryki. Polowania na ptaki to sposób spędzania wolnego czasu we Francji.
Dr Przemysław Chylarewski obrączkuje ptaki od wielu lat i większość informacji o „swoich” ptakach, które zaobrączkował w Polsce, to były ptaki zastrzelone we Francji i w Hiszpanii.
– Stamtąd otrzymywałem informacje w takiej postaci „zastrzelony” albo „pozornie znaleziony martwy” co oznacza to samo. Myśliwy wstydzi się przyznać, że zastrzelił trzemielojada, ale ma na tyle poczucia obywatelskiego obowiązku, że odsyła obrączkę do centrali.
POLITYCY MILCZĄ, MYŚLIWI MAJĄ GŁOS
Dzięki ogromnemu lobby myśliwych, rzeź ptaków odbywa się pomimo zakazów unijnych. Jak tłumaczy w artykule dr Przemysław Chylarewski: – Dyrektywa unijna o ochronie dzikich ptaków, która służy do tworzenia europejskiej sieci ekologicznej Natura 2000, wymienia zakazane metody zabijania ptaków. Dla Malty Komisja Europejska odstąpiła od tych reguł na okres przejściowy. Dlaczego?
– Bo myśliwych na Malcie jest wielu i stanowią taka siłę polityczną, że nikt nie chciał ryzykować rozwiązania tego problemu z obawy o niepowodzenie referendum.
– We Włoszech rząd formalnie zobligowany do wprowadzenia zakazu polowania na ptaki obszedł ten przepis, delegując uprawnienia na władze regionalne. Rząd jest więc czysty.
– Obecnie wszędzie, wyjąwszy może kraje głodującej Afryki (tu strzela się i do bocianów), myślistwo i chwytanie ptaków nie jest uzasadnione rzeczywistymi potrzebami. Jest to sport, rozrywka, którą uprawiają bogaci na ogół ludzie.
– To nie są ich ptaki, ale północnoeuropejskie – polskie, szwedzkie, niemieckie… Rzezi nie możemy więc przyglądać się obojętnie. To jest nasz problem.
– Piszemy listy i petycje dziesiątki lat, ale nasze możliwości są ograniczone. Problem jest wszystkim znany, politykom również – mówi dr Wiesław Nowicki z Muzeum i Instytutu Zoologii PAN.
CORAZ MNIEJ KUKUŁEK
Jak podaje Forowicz: – Po 5 latach zbierania danych o liczebności pospolitych ptaków w Polsce (program Monitoringu Pospolitych Ptaków Lęgowych) wiemy, że liczebność gniazdujących w Polsce szeregu wędrownych ptaków: pokrzewek cierniówek, kukułek, świstunek leśnych, pliszek żółtych, czy drozdów śpiewaków – spada w tempie przekraczającym 30 proc. na 10 lat. Możemy się tylko domyślać, w jakiej mierze jest to wynikiem niekorzystnych zmian w krajobrazie naszego kraju, a w jakim wynika z polowania na te ptaki w czasie ich wędrówek.
Wszystkie informacje, jak również wypowiedzi ekspertów pochodzą z artykułu Krystyny Forowicz pt. „Milczenie ptaków”, zamieszczonym w Przyrodzie Polskiej.
foto: Piotr Morawski
Mistrzostwem świata w EU jest to, że w naszym kraju nie można np. wybudować nowej drogi w miejscu gniazdowania rzadkich ptaków, nie można przeszkadzać im w lęgach a we Włoszech, Malcie czy Francji wystrzeliwuje się setki tysięcy chronionych ptaków wędrownych, ci debile mordują nawet nasze bociany, rzadsze czarne i bardziej pospolite białe…
Myśliwskie lobby stoi ponad prawem w EU, swoją rodzimą przyrodę wybili to teraz mordują m.in. nasze przelatujące.
Myśliwi robią to dla sportu i spędzenia wolnego czasu, super sposób spędzania wolnego czasu…
To faktycznie duży problem, zagraniczni myśliwi to w większości „rzeźnicy”
W Polsce hoduje się specjalnie dla nich zwierzynę, którą wypuszcza się wprost na „waluciarzy” aby ci mogli wybić ją do nogi nie dając jej żadnych szans… i oni to nazywają myślistwem…
chyba kto na głowę upadł … już widzę, jak strzelają z szybkostrzelnych działek do ptaków … ludzie, czy wam można każdy kit wcisnąć? Nie macie rozumu?
Ten opublikowany artykuł Krystyny Forowicz w „Rzeczpospolitej” otrzymał nagrodę im. Stefana Myczkowskiego(konkurs dziennikarski) za publikacje proekologiczne.
Ale wiadomo, że „Rzepa” upadła na głowę i próbuje każdy kit ludziom wcisnąć…
Loo tak Ci trudno uwierzyć jak okrutni i głupi mogą być ludzie?, a może sam strzelasz z wiatróweczki do ptaszków bo nie masz innych, bardziej wysublimowanych wariantów na spędzenie wolnego czasu?