Zajmująca drugie miejsce w tabeli drużyna Wisły Sandomierz wygrała po ciężkich bojach z ostatnią w tabeli Piaskowianką Piaski 2:1 (0:0) w meczu 14 kolejki IV ligowych rozgrywek grupy świętokrzyskiej. Spotkanie odbyło się w sobotę 5 listopada w Sandomierzu.
Przez większą część spotkania sandomierscy piłkarze mieli problem z wykończeniem akcji ofensywnych, gdyż nastawiona defensywnie drużyna z Piasków skutecznie podcinała skrzydła Wiślakom. Z upływem czasu, momentami bezradni piłkarze Wisły popełniali coraz więcej błędów, po jednym z nich, w 72 min. Faryna zdobył bramkę dla Piaskowianki.
Na szczęście dla Wiślaków, gościom zabrakło koncentracji w końcowych minutach spotkania, co skrzętnie wykorzystali Pacholarz w 81 min. i Kostrzewa w 84 min. strzelając dla Wisły upragnione bramki, na wagę 3 punktów.
Mecz nie był najlepszym widowiskiem, jednak zachowanie części kibiców z Sandomierza było w jeszcze gorszym stylu. Wiekiem nie młodzi panowie, głośno komentowali poczynania piłkarzy Wisły, nie szczędząc przy tym niewybrednych epitetów. Zachowanie tym dziwniejsze, że sandomierski klub znajduje się w „czubie” tabeli a słabszy dzień przytrafić się może nawet najlepszym.
Ostatni mecz rundy jesiennej Wisła Sandomierz rozegra w najbliższy piątek w Daleszycach.
O pomeczowy komentarz portal NadWisłą24 poprosił trenerów obu drużyn.
Trener Wisły Tadeusz Krawiec:
Niespodzianka była blisko…
– Tak, już przy stanie 0:1 morale drużyny spadło, nie ukrywam, że ja też byłem niepewny tego wyniku ale cieszę się, że drużyna wyszła z tej sytuacji zwycięsko i chwała im za to, że grali do końca.
Pierwsza połowa…
– Mieliśmy sytuacje do strzelenia bramki ale nie wykorzystaliśmy ich. My musimy grać z takim nastawieniem, że taktyka drużyn które do nas przyjeżdżają polega na „murowaniu” własnej bramki, i trudno jest nam rozbić defensywne nastawienie zespołów które tutaj z nami grają.
– Ciężki mecz z ostatnią drużyną w tabeli…
Ja nastawiałem chłopaków, że to będzie bardzo ciężki mecz, tym bardziej, że statystyki nie kłamią, drużyna Piaskowianki przegrywała swoje spotkania praktycznie jedną bramką z każdym rywalem. Chwała trenerowi, za to, że umiał tak skutecznie ustawić defensywę, bo w porównaniu do naszych innych rywali, nie wszyscy sobie tak dobrze radzili w defensywie jak Piaskowianka.
– Sytuacja z bramkarzami…
Mamy dwóch bramkarzy kontuzjowanych, w tej chwili broni Michał Krakowiak, młody chłopak, zawodnik z rezerw. Michał dopiero się uczy ale myślę, że w przyszłości będzie z niego pożytek.
Trener Piaskowianki Włodzimierz Florkiewicz
Mogliście dzisiaj sprawić wielką niespodziankę…
– Zabrakło konsekwencji w obronie, gdyby jeszcze nasza skuteczność była lepsza, bo mieliśmy przecież sytuacje takie, po których mogło być 0:2. Przejąłem ten zespół bodajże od szóstej kolejki, także wciąż zdobywam doświadczenie. Uważam, że gdy poprawimy naszą grę w ofensywie i defensywie, powstanie nam fajny zespół.
Zaskoczenie ze strony Wisły…?
– Właściwie to nie, dla mnie z gry nie wynikało, że na boisku gra wicelider z drużyną zajmującą ostatnie miejsce w tabeli. Na boisku tego na pewno nie było widać. Zabrakło nam konsekwencji, po prostych błędach straciliśmy pierwszą bramkę, odkryliśmy się i w konsekwencji padła druga bramka dla Wisły.
Wisła Sandomierz – Piaskowianka Piaski 2:1 (0:0)
Bramki: Jarosław Pacholarz ’81, Karol Kostrzewa ’84 – Tomasz Faryna ’72.
Wisła: Krakowiak – Zimoląg, Jankowski, Rzeszutek, Warzocha (68′ M. Michalski), Adamczyk (59′ P. Michalski), Chamera, Stępień (21′ Kiliański), Chorab, Kostrzewa (85′ Krawiec), Pacholarz.
Piaskowianka: Dobrowolski – Cieślak, Kwapisz, Dudek, Tekiel, D. Butenko, Faryna, Skuta, Więckowski, Blicharski (62′ J. Zygan), Woliński
foto: Piotr Morawski
video: Agnieszka Nycz
Dziadkom jak nie pasuje gra Wisełki to niech spadają na drzewo z tymi durnymi komentarzami, wygrała Wisła? to o co chodzi? Dla takich „kibiców” szkoda wychodzić na boisko. Wstyd.
Brawo Wisełka! Wchodzimy do trzeciej!