3000 zł dla mężczyzny i 1500 zł dla kobiety – to nagrody przewidziane dla zwycięzców sobotniego Maratonu Tarnobrzeskiego. Dlaczego wysiłek kobiet jest nagradzany gorzej? – Natury nie będziemy zmieniać, tam gdzie efekty pracy kobiet i mężczyzn można porównać, należy płacę wyrównać – tłumaczy dla NW24 Adam Strumiński, dyrektor MOSiR, jednego z organizatorów turnieju.
Zawodniczki i zawodnicy będą mieli do pokonania 4 okrążenia wokół Jeziora Tarnobrzeskiego (ponad 42 km), mającego spełniać wedle działań władz rolę wizytówki miasta. Jednym z działań promocyjnych zbiornika jest organizacja biegu maratońskiego. Jednak dla Pań, które skontaktowały się z naszą redakcją, już od samego początku organizatorzy powielają złe stereotypy przy nierównym traktowaniu kobiet i mężczyzn w kwestii nagród, co znacznie dyskredytuje rangę wydarzenia.
– Poważne imprezy światowe odchodzą już od tego podejścia, niższa pula nagród dla kobiet to dyskryminacja – pisze w korespondencji z NW24 Beata, uczestniczka biegu (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).
– Niestety, ale jest to częsta praktyka, że nagrody dla kobiet są niższe niż dla mężczyzn. Nie we wszystkich maratonach w kraju, ale bardzo często. Te największe maratony starają się tego unikać (ale to dopiero od jakichś dwóch-trzech lat), te mniejsze najczęściej trwają w niemądrym uporze. To samo dotyczy półmaratonów i biegów na krótszych dystansach – wyjaśnia dla NW24 Gabriela Kucharska, redaktor prowadząca Maratonów Polskich.PL
Dyrektor Adam Strumiński, widzi tę kwestię inaczej. – Czy można porównywać wyniki mężczyzn i kobiet? – Dla mnie nie, są dyscypliny w których mężczyźni będą z natury lepsi i zainteresowanie ich wynikami jest większe, są dyscypliny, gdzie kobiety mają przewagę i opinia publiczna jest bardziej zainteresowana tymi wynikami. Wiąże się to z następną sprawą jak w przypadku innych dyscyplin, tenisa ziemnego, piłki nożnej, to właśnie występy mężczyzn przyciągają sponsorów i uwagę – tłumaczy w rozmowie z NW24 dyrektor.
MIARA ILOŚCIOWA
Jako kolejny argument dyrektor Strumiński przytacza kwestię liczby uczestników. – Patrzyliśmy na inne maratony jak tam ta kwestia wygląda, choć faktycznie zdarzają się takie maratony gdzie te nagrody są równe. Nasze działania wynikają też z prostego faktu, iż uczestnicy wpłacają wpisowe a w naszym maratonie uczestniczy 141 mężczyzn a kobiet jest tylko 16 – wyjaśnia dla NW24 dyrektor. – Co więcej przy zgłaszaniu maratonu do przewidzenia jest fakt, że mężczyzn będzie więcej niż kobiet – dodaje.
Dla pani Beaty taka argumentacja jest błędna. – Wiadomo, że udział kobiet w tego typu biegach jest stosunkowo mniejszy niż mężczyzn ale niższa pula nagród dla kobiet to dyskryminacja ! Takim sposobem organizator nie przyciągnie sobie większej ilości kobiet zwłaszcza tych biegających na wysokim poziomie – tłumaczy.
KOBIETY DO GARÓW?
Według redaktor Maratonów Polskich takie działania mają zniechęcić kobiety do uczestnictwa w maratonach. – Moim zdaniem organizatorzy dają w ten sposób dowód swojemu poglądowi, że miejsce kobiet jest przy garach, a nie na maratonach czy innych biegach zorganizowanych, ale…najczęściej to właśnie mężczyźni, a w dodatku w pewnym wieku, organizują maratony:( Istnieje grupa kobiet (i nie tylko kobiet), która walczy z tym jak może na rozmaitych portalach biegowych, ale… walka sobą, a realia sobą. Niestety:( – argumentuje dla NW24.
W POZNANIU MOGĄ…
W maratonie londyńskim nagrody dla biegaczek i biegaczy są równe, podobnie w Poznaniu, gdzie odbywa się jeden z największych biegów maratońskich w Polsce. To są jednak biegi organizowane z rozmachem i cieszące się ogromną popularnością, czego maraton w Tarnobrzegu raczej nie ma szans doświadczyć, choć z pewnością organizatorzy mają nadzieję, iż z roku na rok liczba uczestników i sponsorów będzie się zwiększać. Czy zwiększy się również liczba kobiet? – o tym będzie można przekonać się za rok. „Na pocieszenie” dyrektor Strumiński dodaje, że w przeciwieństwie do mężczyzn, wszystkie kobiety uczestniczące w tegorocznym biegu zostaną nagrodzone, dla miejsc I-VI są to nagrody pieniężne, dla pozostałych nagrody rzeczowe. Czy to wystarczy… czas pokaże
TABELA NAGRÓD W I MARATONIE TARNOBRZESKIM
Kobiety | Mężczyźni | |
I Miejsce | 1 500 zł | 3 000 zł |
II Miejsce | 1 200 zł | 2 000 zł |
III Miejsce | 800 zł | 1 200 zł |
IV Miejsce | 600 zł | 800 zł |
V Miejsce | 400 zł | 600 zł |
VI Miejsce | 200 zł | 500 zł |
Organizatorem maratonu jest miasto Tarnobrzeg. Bezpośredni organizatorzy: MOSiR Tarnobrzeg, Fitness Authority, Klub Biegacza „WITAR” Tarnobrzeg, Ognisko TKKF Siarka Tarnobrzeg, Kopalnia Siarki “Machów”, Stowarzyszenie „Integracja” Tarnobrzeg.
foto: archiwum
autor: Agnieszka Nycz
Heh, nieźle
Szkoda jeszcze że nagrody dla kobiet w sprzęcie kuchennym AGD nie są przyznawane.
Laski powinny się buntować i nie startować.
A z drugiej strony – pierwsza impreza wokół „zalewu”,
powinien jakiś lokalny biznesmen się pokazać i wyrównać pule w geście dobroduszności dla społeczeństwa 🙂
Jakie miasto, taki maraton i pula nagród… co to znaczy, że nie będziemy natury zmieniać? kobieta nigdy nie osiągnie takich wyników jak mężczyzna (oczywiście mam na myśli zawodowych biegaczy) ale czy z tego powodu ma dostać mniej kasy??? dziady z tych organizatorów, prowincjusze potwierdzają w jakiej pipiduwie przyszło nam mieszkać
W każdym sporcie tak jest, zawsze rywalizacja facetów jest lepszym widowiskiem więc i kasa jest lepsza, kobitki bez szlochów
Zaczynają nie z wysokiego „C” tylko wysokiego „MSZS” – męskie szowinistyczne świnie!
Roman oczywiście wszystko się zgadza, ale mimo wszystko jest to troszkę nie w porządku jak dla mnie i potępiam coś takiego.
To jest w ogóle niesprawiedliwe, ze są osobne kategorie. Nie powinno się dzielić startujących na kobiety i mężczyzn, na juniorów i seniorów czy sprawnych i niepełnosprawnych. Nagrody powinny być jedne, bo takie podziały sprawiają, że się komuś daje handicap.
Każda kobieta, jak zobacz, że może zarobić 3000zł będzie się starała 2 razy bardziej i pobiegnie 2 razy szybciej niż za 1500zł.
Nie przesadzajcie, żadna kobitka nie pobiegnie tak szybko jak dobry facet ale również uważam, że pula nagród o połowę niższa dla pań to chybiony pomysł. W życiu nie jest łatwo, 8 marca jest tylko raz w roku 🙂
ehhhhh… znowu mogło być przyjemnie, ale ktoś puścił bąka w salonie 😛
Wbrew temu, co podaje się w artykule, zróżnicowanie wysokości nagród jest powszechnym rozwiązaniem stosowanym na większości biegów i wynika z małej liczby startujących kobiet. Panie stanowią średnio 10-14 procent uczestników imprezy. Argument o nierównym traktowaniu za ten sam wysiłek jest nieprawdziwy, gdyż rywalizacja w takich przypadkach sprowadza się do przyjazdu kilku zawodniczek, którym „wystarczy” dobiec do mety by zająć miejsca na podium. Policzmy – jest 16 zawodniczek i sześć nagród – 37.5% kobiet otrzymuje nagrody. Ten współczynnik u mężczyzn wynosi 4.3%…
W rzeczywistości co trzecia z Pań na mecie otrzymuje gratyfikację finansową. Czy można to traktować jako dyskryminację kobiet?
Przywołanie przez autora przykładu Londynu czy Poznania jest chybionym argumentem – nie ta skala imprezy – w Londynie startuje kilka tysięcy kobiet, w Poznaniu około 500. Od strony merytorycznej przypomina to oczekiwanie, by Mistrzostwa Europy kobiet w Piłce Nożnej miały tę samą skalę, oprawę i wysokość nagród, co ME mężczyzn.
Dlaczego przykład Londynu czy Poznania jest chybionym przykładem? Uczmy się od najlepszych a nie stójmy w miejscu podwórkowych maratonów.
W jednym zdaniu pisze Pan: ” Argument o nierównym traktowaniu za ten sam wysiłek jest nieprawdziwy, gdyż rywalizacja w takich przypadkach sprowadza się do przyjazdu kilku zawodniczek, którym „wystarczy” dobiec do mety by zająć miejsca na podium.”
by później sobie zaprzeczyć: ” w Londynie startuje kilka tysięcy kobiet, w Poznaniu około 500″
Wychodzi Pan z założenia, że w pseudo-miasteczkowych maratonach jak Tarnobrzeg nigdy nie ściągnie się większej liczby kobiet. Ustalając wysokość nagród tak jak widzimy na pewno tak będzie. Proszę porozmawiać z zawodniczkami maratonu w Poznaniu i zapytać co sądzą o „równym” podziale nagród.
Redakcji się cknelo… podpisuje wypowiedzi incognito… najpierw proszę przebiec a potem komentować.
W Poznaniu na prawie 5000 zawodników panie są już w pierwszej dwudziestce klasyfikacji generalnej z czasem nawet 3 godziny lepszym niż 500 ostatnich facetów. Więc jak to jest z tym wysiłkiem? Do czołówki z Kenii nie mogą się równać ale na litość boską nie przesadzaj Panie z maratonówpolskich.pl, że zawodniczkom „wystarczy dobiec do mety by zająć miejsca na podium”
Nagrody pieniężne:
w kategorii generalnej mężczyzn
1 miejsce – 10 000 zł
2 miejsce – 7 000 zł
3 miejsce – 5 000 zł
4 miejsce – 3 000 zł
5 miejsce – 2 500 zł
6 miejsce – 2 000 zł
7 miejsce – 1 500 zł
8 miejsce – 1 000 zł
9 miejsce – 500 zł
10 miejsce – 500 zł
w kategorii generalnej kobiet
1 miejsce – 10 000 zł
2 miejsce – 7 000 zł
3 miejsce – 5 000 zł
4 miejsce – 3 000 zł
5 miejsce – 2 500 zł
6 miejsce – 2 000 zł
7 miejsce – 1 500 zł
8 miejsce – 1 000 zł
9 miejsce – 500 zł
10 miejsce – 500 zł
Można równo podzielić? Stało się komuś coś? Korona z męskiej głowy spadła?
Wstyd, panie redaktorze Walczewski, po prostu wstyd. Wstyd nawet czytać głupoty, które pan pisze. Że też panu nie wstyd pisać… Fakt, że kobiety na tych samych stanowiskach co mężczyźni zarabiają mniej, też jest w naszym kraju powszechny, ale czy to wg pana znaczy, że owa powszechność dyskryminacji kobiet w jakikolwiek sposób ją tłumaczy lub usprawiedliwia?! Od strony merytorycznej pana wpis świadczy o kompletnej niewiedzy na temat. Proponuję najpierw poczytać sobie co nieco, a później dopiero zabierać głos. No chyba, że do bycia naczelnym MaratonówPolskich.pl szersza wiedza o zjawiskach społecznych i jako taki poziom nie są potrzebne…
Michał Walczewski, redaktor naczelny portalu MaratonyPolskie.PL pisze: „Argument o nierównym traktowaniu za ten sam wysiłek jest nieprawdziwy, gdyż rywalizacja w takich przypadkach sprowadza się do przyjazdu kilku zawodniczek, którym „wystarczy” dobiec do mety by zająć miejsca na podium.”
Wystarczyło tylko dobiec do mety… to jak tłumaczyć, że 3 panie w Maratonie Tarnobrzeskim dobiegły w klasyfikacji open na 22,28 i 31 miejscu zostawiając prawie 100 panów w tyle. Panów, którzy mieli szanse na „męską” pulę nagród.
Niektórym panom-władcom dzielącym kasę aby uzmysłowić, że dyskryminacja finansowa ze względu na płeć jest niedopuszczalna w miejscu pracy zmieniono przepisy i Kodeks Pracy jasno tą kwestię precyzuje. Maratony w Polsce ustalają sobie swoje zasady i powielają złe stereotypy. Na szczęście nie wszyscy organizatorzy tak robią.
Równe nagrody to jawna dyskryminacja mężczyzn. Dlaczego 10 czy 50 mężczyzn, którzy przybiegli szybciej niż pierwsza kobieta nie dostanie nic? Dlaczego kobieta, która przybiegła jako 50 osoba dostanie 1500 zł a tych 50 pierwszych mężczyzn nie dostanie nic?
Powinno być tak, że nagrody są dla wszystkich takie same, niezależnie na płeć. Po co dzielić zawodników wg płci? To może i według ras dzielić? Inne nagrody dla Murzynów (którzy z natury są lepsi w bieganiu) inne dla Azjatów (którzy mają krótkie nóżki i nawet kobieta ich prześcignie) itd.
Kenia praktycznie wszystko wygrywa. Przyjedzie kilku takich zawodników na zawody i szansa na jakąkolwiek nagrodę maleje praktycznie do zera.