Konferencja „Działania strukturalne i wspomagające ochronę przeciwpowodziową” odbyła się w minioną środę w Baranowie Sand. W dyskusji udział wzięli przedstawiciele czterech województw podkarpackiego, świętokrzyskiego, małopolskiego i lubelskiego. Głównymi organizatorami konferencji byli wojewoda podkarpacki i starosta powiatu tarnobrzeskiego.
– Celem konferencji jest utrzymanie i rozwój współpracy polegającej na wymianie doświadczeń z zakresu ochrony przeciwpowodziowej – mówi starosta Krzysztof Pitra – Jest potrzeba organizacji takich spotkań aby nie uśpić naszej czujności bo zagrożenie powodzią pewno za kilka lat powróci – dodaje.
MODERNIZACJA WAŁÓW NIE ROZWIĄŻE PROBLEMÓW
Głównym założeniem realizowanym przez władze w aspekcie ochrony przeciwpowodziowej jest odbudowa i modernizacja wałów. Wały przeciwpowodziowe zabezpieczają na terenie województwa obszar ok.72 tys. ha, mają łącznie długość 629 km.
– Jako priorytet założyliśmy sobie umocnienie i odbudowę wałów wiślanych na całej długości w województwie podkarpackim – 65 km, jak również wałów cząstkowych rzek wpadających do Wisły – tłumaczy Stanisław Stachura, dyrektor Podkarpackiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. – Ogółem w latach 1997-2011 odbudowano i zabezpieczono 150 km wałów, 95 km zmodernizowano – dodaje.
Jednak odbudowa i modernizacja wałów nie gwarantuje zabezpieczenia przed ewentualną powodzią.
– Wały są systematycznie monitorowane, wiemy gdzie są słabsze miejsca. Po 1997 r wszystkie zostały zmodernizowane ale w dalszym ciągu ponad 150 km wałów wykazuje swoją niedoskonałość, albo są za niskie, albo wykazują przesiąki. W większości Wisły wały są posadowione na starorzeczach, gdzie na stosunkowo cienkiej warstwie nieprzepuszczalnej grubości do 2 m, występują duże złoża piasku a więc tej warstwy bardzo przepuszczalnej, rozerwanie wałów następuje wskutek tzn. przebicia hydraulicznego pod korpusem wału i rozerwanie go od dołu – tłumaczy dyrektor Stachura.
Również podwyższanie wałów nie rozwiąże problemów.
– W nieskończoność nie możemy podwyższać wałów, bo im wyższe wały tym większa tragedia, jeżeli była powódź w 2010 i woda sięgała do okien to podwyższając wał jeszcze o półtora metra woda będzie sięgała pod dach – wyjaśnia dyrektor.
REGULACJA RZEK
Kolejnym realizowanym przedsięwzięciem mającym na celu ochronę przeciwpowodziową jest regulacja koryt wód płynących. Na terenie województwa występuje ok. 3700 km rzek i potoków z których uregulowanych jest 36%. Regulacja ma przyspieszyć odpływ wody na całej długości, zarówno w górnej jak i w dolnej części danego cieku.
– Polega to na budowie zbiorników retencyjnych w górnej części rzek – tłumaczy dyrektor Stachura. – Musimy zatrzymać wodę w górnej zlewni i to zarówno w górnej zlewni Wisły jak i dopływów, dlatego realizujemy program budowy małych zbiorników suchych – dodaje.
BRAK NATURALNYCH ROZLEWISK
Mimo podejmowanych działań groźba ewentualnej powodzi wciąż jest realna. Nadmiar wody spowodowany obfitymi opadami deszczu po prostu nie ma gdzie wsiąkać, naturalne rozlewiska w postaci lasów czy łąk znikają, na rzecz zabudowań mieszkalnych.
– Po stronie świętokrzyskiej planowana jest budowa dużego polderu o pojemności ok 200 mln m3. To byłaby doskonała ochrona dla powiatów mieleckiego, tarnobrzeskiego i sandomierskiego, niestety są to na razie tylko koncepcje – tłumaczy dyrektor Stachura.
Na terenie całego województwa istnieje pięć dużych sztucznych zbiorników retencyjnych, z czego największym jest zbiornik „Solina” , który przy maksymalnym piętrzeniu gromadzi 504 mln m3 wody – najwięcej w całej Polsce. Oprócz dużych, na terenie województwa znajduje się jeszcze kilkadziesiąt zbiorników małej retencji.
Więcej w materiale video. Zapraszamy
foto&video: Piotr Morawski
Temat ważny, zawsze na czasie lecz niektórzy(3 ostatnie zdjęcia) mieli ciekawsze zajęcia od słuchania nudnych wykładów 🙂