O tym, że zespół KAT łączy pokolenia mógł przekonać się każdy, kto sobotni wieczór postanowił spędzić w tarnobrzeskim pubie Końca nie Widać. Na koncert zespołu zameldowali się zarówno trzydziesto i czterdziestolatkowie jak i przedstawiciele młodszego pokolenia, co pokazuje, że na Kacie wychowuje się już druga generacja.
Koncert jak zwykle był mieszanką staroci i mniej zasłużonych kawałków. Jako że grupa istnieje już ponad 30 lat, było z czego wybierać, stąd obecność na setliście zarówno utworów z legendarnej płyty „666” jak i z ostatniego ubiegłorocznego wydawnictwa, płyty „Biało-Czarna”. Część utworów zagrana była akustycznie, a dźwięki gitary momentami brzmiące w stylu flamenco (jak określił to jeden z fanów) nie przemiawiały do wszystkich, czym nie przejął się liczący już 52 wiosny Roman Kostrzewski, wyjaśniając, że prowokacja i kontrowersja są podstawową formą wyrazu zespołu. Ponad dwugodzinny set zakończyć miały kawałki „Niewinność’ i „Wyrocznia”, jednak ku uciesze fanów panowie zdecydowali się na zagranie dodatkowo „Ostatniego Taboru”.
Foto: Piotr Morawski
chcemy więcej zdjęć ! 😀
Gdzie moje kapcie ! 😀
Kacior przyzwyczaił publiczność do dobrych koncertów i tym razem nie zawiódł. Długi dobry set. Akustyka dla złapania oddechu niczego sobie. Jedynie zastrzeżenia mam do ceny biletu – 40zł jak na Tarnobrzeg, mały klub i jeden zespół to lekka przesada.
Jeszcze więcej!
Świetny koncert, nic dodać, nic ująć. Szkoda tylko że KNW jest wielkości takiej, a nie innej. Jak na koncert klubowy, to w zasadzie ani do brzmienia (było bardzo, bardzo przyzwoicie!) ani do reszty pierdułek tworzących klimat (światła, maszyna do dymów) raczej przyczepić się nie można. Było ciężko, mrocznie, głośno ale selektywnie… Dobór kawałków też w porządku – świetnie, że zagrali „Mordercę”, „Wyrocznię” i „Ostatni Tabor”. Ten set akustyczny, akurat mnie się podobał – miło było usłyszeć np. „Czas Zemsty” w takiej wersji. Kontakt z publiką też spoko. Super, że Roman wyszedł później z ukrycia swobodnie pogadać z maniax 🙂 Cena, jak tu ktoś wcześniej wspomniał, może rzeczywiście lekko wygórowana, ale w przedsprzedaży można było kupić za 35 zł.
Z kata KAT, z kata KAT / Rom Kostrzewski żyj sto lat / Jereneo wąsy ma / na bębenkach pięknie gra / Lubczik Piotr wygina się / dłonią pieści gitarrrę / Jaguś w ręce dzierży bas / smocze łuski ma po passsssssss / Oset ser z kiełbachą je / i wesoło śmieje się / potem społem biegnie KAT na spotkanie z Edith Piafffff :)))