Przy pięciu głosach za, dziewięciu przeciw i czterech wstrzymujących się radni Tarnobrzega odrzucili wczoraj uchwałę o wygaśnięciu mandatu radnego Tomasza Lenarda. Ekspertyza sądowa przygotowana na zlecenie przewodniczącego RM Dariusza Kołka wykazała, że radny naruszył ustawę antykorupcyjną prowadząc jako prezes TSM działalność na mieniu gminy.
Rozpoczynając swoje wystąpienie przed głosowaniem radny Lenard przypomniał wcześniejsze słowa radnego Kwiatkowskiego o tym, że prawo antykorupcyjne miało ścigać osoby które będą żerować na majątku gminy.
– Oczywiście nie poczuwam się do takiego stwierdzenia, mianowicie uważam, że nic złego nie robię a wręcz odwrotnie, ponieważ swoim zaangażowaniem wspieram to miasto, wspieram mieszkańców pracami które w mieście zostają wykonywane – mówił radny przywołując z kolei wystąpienie radnego Banaszaka, który przypominał, że podobne głosowanie miało miejsce dwa lata temu, kiedy radni debatowali nad wygaśnięciem mandatu ówczesnego radnego i prezesa TSM Norberta Mastalerza.
– Chciałbym przypomnieć czasy sprzed dwóch lat, kiedy to radny Kołek z tej trybuny grzmiał jaka to krzywda dzieje się radnemu i prezesowi TSM Mastalerzowi, kiedy mówił, że piastując funkcję prezesa nie ma żadnej kolizji i może piastować funkcję radnego – przypomniał radny.
– Pytam się panie przewodniczący co się zmieniło w stanie prawnym Tomasza Lenarda radnego i prezesa TSM a radnego Norberta Mastalerza i prezesa TSM? Jeśli pan nie wie, to odpowiem, w tym okresie prawo się w ogóle nie zmieniło, stan prawny ówczesnego prezesa i mój jest taki sam – mówił radny Lenard, dodając, że w tej sytuacji sam fakt, że do głosowania w ogóle doszło uważa, za polityczny atak na własną osobę.
– Odbieram to jako atak polityczny. Jeśli on taki jest a tu zapewnienia są że nie, to chcę państwa zapewnić, że w życiu już nie będę kandydować na radnego, dla przejrzystości, nie czuję się na siłach, zbyt dużo ta sytuacja mnie kosztuje, dlatego chcę ten rozdział zamknąć – deklarował radny Lenard, przywołując opinie członków ówczesnej opozycji a teraz partii rządzącej, w sprawie odwołania radnego Mastalerza.
– Radny stwierdził: kto za te zamówione opinie Rady zapłaci, wstydzę się za tę Radę, zamiast zajmować się ważnymi sprawami zajmujemy się osobistymi podchodami – cytował radny Lenard archiwalny artykuł z Tygodnika Nadwiślańskiego. – Wiecie państwo kto to mówił? Stanisław Uziel – wyjaśnia „tajemnicę” radny Lenard, który tą częścią wystąpienia rozbawił wielu radnych.
– Trudno jest wypracować jednoznaczną opinię, patrząc na sytuację którą mamy dziś można dojść do wniosku, że kto zamówi opinię ten dostaje ją taką jaką chce – przypominał słowa radnego Kołka, radny Lenard, przypominając, że Iwona Kołek mówiła wtedy o tym, że należy stosować zasadę domniemania niewinności ponieważ nie ma jednoznacznych dowodów mówiących o winie Norberta Mastalerza, z kolei radny Uziel określił ówczesną sytuację dwoma określeniami: hańba i wstyd.
W debacie głos zabrał również radny Wójtowicz, który przyznał, że sprawa sprzed dwóch lat przeciwko ówczesnemu radnemu Mastalerzowi była błędem. – Zapłaciliśmy dość dużą cenę, czyli dzisiaj pan radny Mastalerz w poprzedniej kadencji odwoływany kilkakrotnie wygrał wybory i jest dziś prezydentem, patrząc humorystycznie, przysłużyliśmy się jemu i został prezydentem – mówił radny. – Nie mniej zostało to zrobione nie do końca dobrze jeśli chodzi o stronę prawną – dodał.
Obecnie radny Wójtowicz nie ma wątpliwości co do współistnienia TSM i miasta i wynikających z tego zależności. – TSM ma 60% zasobów mieszkaniowych, w tym mieście nie da się funkcjonować nie wchodząc sobie w drogę, przekonywanie, że to rodzi jakikolwiek konflikt jest nie na miejscu – mówił radny. – Czy jeżeli korzystałem z Wi-Fi do celów zarobkowych czyli coś zrobiłem na mieniu miasta to powinienem się do tego przyznać i też podlegać pod ten paragraf – zastanawiał się radny Wójtowicz. – Jeśli jako miasto dzięki światłowodom rozwiązaliśmy problem monitoringu to nie możemy teraz TSM karać – dodał.
Radny stwierdził również, że skoro dwa lata temu przewodniczący Kołek nie widział podstaw prawnych do pozbawienia mandatu radnego Mastalerza to powinno tak być i dziś.
– Nie można mi czynić zarzutu, że rozpocząłem procedurę wygaszenia mandatu ponieważ z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że takie wyroki były i to bardzo świeże i myślę, że to byłaby kwestia czasu kiedy o tej sprawie byłby powiadomiony wojewoda – odpowiadał przewodniczący Kołek.
– Te wnioski daję po to, żeby wypełnić funkcję, moim obowiązkiem jest przedstawienie faktów a nie działanie przeciw osobie. Będę głosował za wygaszeniem mandatu nie dlatego, że nie szanuję pana radnego Lenarda tylko dlatego, że chciałbym aby sprawa była wyjaśniona do końca, bo obawiam się, że za dwa – trzy miesiące ta sprawa może wrócić na kanwę Rady Miasta czy też dostanę pismo od wojewody o ponowne rozpatrzenie tej sprawy – mówił przewodniczący.
Więcej w materiale video. Zapraszamy