Porażka Siarki Tarnobrzeg w ostatnim meczu sezonu z Resovią. Gospodarze opuszczają szeregi drugoligowców (video HD)

W meczu ostatniej kolejki II ligi wschodniej sezonu 2012/2013 piłkarze tarnobrzeskiej Siarki ulegli dziś na własnym boisku Resovii Rzeszów 1:2.Osiągnięty przez miejscowych rezultat przy jednoczesnej wygranej Świtu w Tarnowie oznacza dla nich, że po zaledwie roku gry muszą przełknąć gorzką gorycz degradacji do III ligi.

Wygranie derbowego pojedynku z rzeszowską drużyną miało na celu uratowanie wizerunku podopiecznych Artura Kupca, który po wielu ostatnich niepowodzeniach był mocno nadwyrężony w oczach kibiców. Najważniejszym jednak założeniem było uratowanie II ligi dla Tarnobrzega. Nikt bowiem w Siarkowym Grodzie nie brał nawet pod uwagę innego scenariusza jak strata punktów przez Świt Nowy Dwór Mazowiecki w Tarnowie z miejscową Unią. Wydawało się więc przed meczem, że jak najbardziej jest o co walczyć. Piłkarze Siarki ochoczo zaczęli zawody i już w 7 minucie meczu Truszkowski trafił do bramki Bartosza Goszki, faulował jednak w ataku Mirosława Barana i słusznie gol nie został uznany.

Już za moment Marcin Grunt nie zdołał zamknąć dobrego dośrodkowania z rogu w wykonaniu Jana Kowalskiego. W 12 minucie postraszyli z kolei goście. Bartłomiej Miazga dośrodkowuje ostro z lewej strony boiska, na szczęście piłka zatrzymuje się jedynie na bocznej siatce bramki Ćwiczaka. Kilka minut później znów okazja dla miejscowych. Po dośrodkowaniu Kowalskiego do piłki dochodzi Jarosław Piątkowski i oddaje strzał głową. Bez konsekwencji bramkowych ponieważ kapitan Siarki był bardzo zdecydowanie blokowany przez Konrada Domonia i uderzenie nie mogło być czyste.

W 20 minucie Resovia objęła prowadzenie. Arkadiusz Baran został obsłużony idealnym dośrodkowaniem przez Tomasza Ciećko i strzałem głową pokonał Łukasza Ćwiczaka. Tarnobrzeski bramkarz trochę pogubił się przy interwencji i wątpliwości odnośnie zaliczenia bramki arbiter główny rozwiał dopiero po konsultacji z liniowym. W 27 i 30 minucie spotkania Ćwiczak uratował z kolei swój zespół przed utratą drugiej bramki, uprzedzając wychodzącego na dobrą pozycję Doriana Buczka. Już po chwili dobra okazja na wyrównanie dla Siarki. Niestety Kowalski zamiast strzelać po dobrym dośrodkowaniu Kamila Zalewskiego przepuszcza piłkę Marcinowi Truszkowskiemu, który zaskoczony tym zagraniem również nie zdołał zamknąć akcji uderzeniem na bramkę gości.

Najlepsza okazja na odrobienie strat przed przerwą przez miejscowych miała miejsce w 43 minucie. Truszkowski uderzył jednak za lekko, zablokowaną piłkę po chwili zagrał w tempo nabiegającemu Bartoszowi Sulkowskiemu, który trafił jedynie w boczną siatkę bramki Goszki. W ostatniej minucie pierwszej odsłony jeszcze jedno nietuzinkowe zagranie piętą „na pamięć” wykonane przez najlepszego napastnika gospodarzy. Cóż z tego, skoro jego ofensywni koledzy nie poszli za akcją i to co miało być elementem zaskoczenia defensywy gości najbardziej zaskoczyło tarnobrzeżan.

PO PRZERWIE

Drugą połowę meczu podopieczni Artura Kupca rozpoczynali wiedząc, że Unia przegrywa ze Świtem. Mimo to ambitnie walczyli o wyrównującą bramkę. Ale to rzeszowianie mogli zgasić wątły płomyk nadziei miejscowych już w 50 minucie zawodów. Bardzo dobrej okazji nie wykorzystał Dawid Kwiek, który w ostatnim momencie został zablokowany przez swojego tarnobrzeskiego imiennika Koronę. Po chwili Truszkowski próbuje lobować Goszkę, niestety bardzo mało precyzyjnie. W 59 minucie bardzo ładnym rajdem popisał się Rafał Zawłocki, jego dośrodkowanie padło jednak łupem rosłych obrońców Resovii. W 74 minucie po szybkiej kontrze gości Sebastian Hajduk stempluje piłką wewnętrzną część poprzeczki bramki Ćwiczaka. W rewanżu 5 minut później Bartłomiej Michalski obija z kolei słupek bramki Goszki bo wspaniałym dograniu Truszkowskiego.

W 83 minucie meczu Tomasz Ciećko obsłużył podaniem Roberta Tunkiewicza, który uderzył jedynie na wiwat. Precyzji nie zabrakło natomiast temu pierwszemu w 89 minucie. Daniel Beszczyński tak niefortunnie interweniował głową, że w zasadzie zaliczył „asystę” przy bramce napastnika gości, któremu nie pozostało nic innego jak skorzystać z prezentu i pokonać Ćwiczaka. Rozmiary porażki zmniejszył Michalski w ostatniej akcji doliczonego czasu gry, gdy po otrzymaniu piłki od Zawłockiego uderzył nie do obrony z ok 18 metrów. Ta bramka była miłym ale niestety ostatnim akcentem drugoligowej piłki na stadionie miejskim w Tarnobrzegu.

KRÓTKA PRZYGODA

Siarka Tarnobrzeg po zaledwie jednym sezonie występów na szczeblu centralnym wraca na boiska III ligi podkarpacko – lubelskiej. Miejscowi zawodnicy w skończonych właśnie rozgrywkach totalnie zawiedli i zamiast prolongaty ciekawych meczy w siarkowym grodzie, kibiców czeka marazm i pojedynki z zespołami klasy Orląt Radzyń Podlaski oraz Piasta Tuczempy lub Sokoła Sieniawa … Rozczarowanie spadkiem z ligi musi być ogromne ponieważ zielono – czarno – żółci oddali pole w zasadzie bez stylu. Składane przez całą rundę wiosenną przez zawodników deklaracje o ambitnej walce z sercem do ostatniej kolejki, okazały się jedynie „urzędowym optymizmem”, bo bojaźń i asekuracja w grze była aż nadto widoczna w meczach chociażby ze Stalą Stalowa Wola, Motorem Lublin czy też nawet Świtem Nowy Dwór Mazowiecki.

Pojedynki przed własną publicznością w tej rundzie to była jedna wielka kompromitacja miejscowych. Siarka była „chłopcem do bicia” i pewnym dostarczycielem punktów dla drużyn walczących bezpośrednio z nią o utrzymanie ligowego bytu. Upokarzająca porażka ze Stalą Stalowa Wola tylko przelewa czarę goryczy, którą zaserwowali kibicom swoimi występami w sezonie 2012/2013 tarnobrzescy piłkarze. Drużyna po dobrym początku rundy jeszcze szybciej zaczęła gasnąć. Obrazu tego nie rozmyją nawet dwa „nieplanowane” wyjazdowe zwycięstwa w Elblągu (z Olimpią) oraz Pruszkowie. Generalnie podopieczni Artura Kupca słabe występy „okraszali” na przemian bardzo słabymi. Stal Stalowa Wola, Stal Rzeszów, Świt Nowy Dwór Mazowiecki, Unia Tarnów. Z żadnym z tych rywali pomimo atutu własnego boiska Siarka nie potrafiła wygrać. Zamiast 12 punktów gospodarze zdobyli jedynie 2. W jaki sposób utrzymać ligę, jeżeli nie potrafi się wygrywać meczy u siebie? Na 17 meczy rozegranych na stadionie miejskim w skończonym właśnie sezonie gospodarze wygrali jedynie 3!

Nikt chyba w Tarnobrzegu nie sądził, że trenerowi Kupcowi nie uda się poprawić dokonań jego poprzednika Michała Szymczaka, który zanotował na własnym boisku zaledwie dwie wygrane prowadząc zespół prawie całą rundę jesienną. Gdyby nie zawirowania wokół Łódzkiego Klubu Sportowego, Polonii Warszawa oraz wspaniałej postawie sportowej Stomilu Olsztyn na wiosnę, degradacja stała by się udziałem Siarki już wiele tygodni temu. Początkowe prognozy były bowiem takie, że drugą ligę wschodnią opuści aż 5 ostatnich zespołów. Stało się inaczej. Zaczęły pojawiać się kolejne „dary od losu”, które zredukowały jedynie do dwóch drużyny z którymi liga musi się pożegnać. Tarnobrzeżanie nie potrafili niestety wspierać szczęścia tworząc mu dodatkowo swoimi wynikami coraz to nowe utrudnienia. Aż wręcz nie do uwierzenia jest fakt, że zasłużona otchłań degradacji wchłonęła zielono – czarno – żółtych dopiero po ostatniej kolejce sezonu. To rozmywa trochę obraz zespołu, który regularnie zawodził i miał masę szczęścia, że wszyscy „grali pod niego” przez naprawdę wiele kolejek ligowych z rzędu! Ale pomimo wielu uśmiechów fortuny na wiosnę, Siarkowcy byli po prostu zbyt słabi piłkarsko by „rzutem na taśmę” zgarnąć całą pulę i pozostać na kolejny sezon w II lidze.

Zespół grał bez wyraźnej koncepcji i często wiary w końcowy sukces. Trochę przypominało to obraz gry polskiej reprezentacji na EURO 2012, która potrzebowała wygranych ale nie wypracowywała sytuacji bramkowych bo grała do tyłu…Defensywny mecz tarnobrzeżan z ostatnim wtedy w tabeli Świtem, który bezwzględnie należało wygrać jest tego najlepszym przykładem.

Na pewno graczem, którego należy wyróżnić był Marcin Truszkowski. To w zasadzie jedyny zawodnik w zespole, którego poziom sportowy II ligi absolutnie nie zaskoczył. Nie miał jednak wystarczającego wsparcia od ambitnie walczących Piątkowskiego, Stępnia i Janka Kowalskiego. Ta grupa plus Dawid Korona i momentami Kamil Zalewski oraz Bartłomiej Michalski to było zdecydowanie za mało by straszyć ligowych rywali.

Całkowicie zawiodła ikona tarnobrzeskiego klubu Jacek Kuranty. Dynamikę i pewność siebie z przedwiosennych sparingów zupełnie zagubił Tomasz Wolan. Łukasz Ćwiczak, Kamil Beszczyński oraz Łukasz CIchos nie potrafili przez cały sezon „odpalić” i ustabilizować formę. Poczynaniom graczy Siarki najczęściej towarzyszyła frustracja i zagubienie. Test kwalifikacyjny czyli pierwszy sezon w wyższej lidze podopieczni Michała Szymczaka i Artura Kupca totalnie oblali spadając z hukiem z ostatniego miejsca w tabeli. Szkoda kibiców oraz ogromnej wiary całego tarnobrzeskiego środowiska piłkarskiego. „Kryzysowa” gra piłkarzy zupełnie nie przystawała do stabilnych warunków organizacyjno – finansowych, które były dla nich stworzone w klubie.

Jedyny pozytyw jest taki, że rozgrywki dobiegły już końca. Dlatego, że oglądanie poczynań siarkowego zespołu stawało się od pewnego czasu taką męczarnią, że kilkutygodniowy odpoczynek od tych „widowisk” jest wręcz wskazany…Posezonowe zmiany wewnątrz i wokół drużyny są niezbędne. Oby tym razem obyło się jednak bez aż tak ogromnej rewolucji kadrowej – jaka miała miejsce w zimie, ponieważ już prawdopodobnie na początku sierpnia inauguracja rozgrywek III ligi. Zbyt duże „wietrzenie szatni” może doprowadzić do tego, że na koniec najbliższej rundy jesiennej znów wszyscy obudzimy się jak dzisiaj z ręką w nocniku…

relacja tekstowa: Sylwester Szczepocki

SIARKA TARNOBRZEG – RESOVIA 1:2 (0:1)
Bramki:
0:1 – Baran ’20
0:2 – Ciećko ’90
1:2 – Michalski ’90+4

Siarka: Ćwiczak – Korona, D. Besczyński, Grunt, Sulkowski – Piątkowski (46′ Zawłocki), Kuranty, Stępień (75′ Michalski), Kowalski (56′ Wolan) – Zalewski (60′ Madeja), Truszkowski

Resovia: Goszka – Nykanowicz, Baran, Domoń, Słaby – Miazga (55′ Frankiewicz), Kwiek (70′ Makowski), Świechowski (77′ Kaliniec), Buczek (63′ Hajduk) – Ciećko, Tunkiewicz

WYNIKI POZOSTAŁYCH SPOTKAŃ OSTATNIEJ KOLEJKI W II LIDZE WSCHODNIEJ: Wigry Suwałki – Stal Rzeszów 4:0, Pelikan Łowicz – Olimpia Elbląg 3:2, Wisła Puławy – Puszcza Niepołomice 2:3, Concordia Elbląg – Motor Lublin 3:0, Radomiak Radom – Stal Stalowa Wola 0:0, Znicz Pruszków – Pogoń Siedlce 1:0, Unia Tarnów – Świt Nowy Dwór Mazowiecki 0:1, Garbarnia Kraków – Wisła Płock 2:2

KOŃCOWA KLASYFIKACJA ZA 90MINUT.PL