„Zerwijmy łańcuchy” to akcja społeczna w formie happeningu, podczas której każdy będzie mógł przykuć się na kilka minut do budy i w ten sposób poczuć, co czuje pies spędzający całe swoje życie na uwięzi oraz zaprotestować przeciwko trzymaniu czworonogów na łańcuchach. Happening rozpocznie się w niedzielę 15 września o godz.12 na Placu Bartosza Głowackiego w Tarnobrzegu i potrwa do godz.14.
Ogólnopolską akcję „Zerwijmy łańcuchy” zapoczątkował w 2007 r magazyn „Mój pies” jako formę obywatelskiego sprzeciwu wobec trzymania psów na uwięzi przez całe życie. Akcję w Tarnobrzegu organizuje Tarnobrzeskie Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt „Ogród świętego Franciszka” oraz Fundacja ratowania bezdomnych zwierząt „Happy Garden”.
Przepisy Ustawy o ochronie zwierząt, która obowiązuje od 1 stycznia 2012 r., zabraniają trzymania zwierząt domowych na uwięzi dłużej niż 12 godzin w ciągu doby, a ponadto uwięź nie może być krótsza niż 3 m. Niezastosowanie się do tego grozi karą grzywny lub pozbawienia wolności do 2 lat. Sąd może też orzec nawiązkę w wysokości do 100 tys. zł na cel związany z ochroną zwierząt.
Organizatorzy akcji zwracają uwagę na to, że pies trzymany na uwięzi może stwarzać zagrożenie dla ludzi. Pies uwiązany często od szczeniaka nie poznał świata, boi się więc wszystkiego, a w efekcie reaguje agresywnie. Co często oznacza, że ze strachu gryzie – nawet właścicieli.
BÓL I CIERPIENIE
Trzymanie psa na uwięzi jest również nieetyczne oraz powoduje cierpienie zwierząt. Ból, pragnienie, głód, strach i samotność pies odczuwa podobnie jak człowiek. Przy tym jest uwiązany, nie może więc uciec przed tym, co go przeraża. Pies potrzebuje kontaktów z ludźmi i innymi psami, a także niezbędnej dla jego zdrowia dawki ruchu. Jeśli ma się dobrze zachowywać, trzeba mu umożliwić realizację naturalnych potrzeb, takich jak węszenie czy bieganie. Nie zapewniając mu tego wszystkiego, postępujesz okrutnie.
Psy, które spędzają całe swe życie na krótkiej uwięzi, cierpią z powodu upału i mrozu, deszczu i śniegu, a także wiatru. Łańcuch jest ciężki, niszczy kręgi szyjne psa, często wrasta w szyję, a zimą do niej przymarza (jeśli jest założony bezpośrednio na nią). Długowłose psy cierpią na odparzenia, bo przez lata nie były czesane, a nieścierane w ruchu pazury sprawiają niewyobrażalny ból podczas chodzenia.
PIES W KOJCU TEŻ BYWA WIĘŹNIEM
Pies zamknięty w ciasnym kojcu cierpi podobnie jak ten na łańcuchu. Klatka to rozwiązanie lepsze niż łańcuch, pod warunkiem że zwierzę jest regularnie wypuszczane, by mogło się wybiegać, ma kontakt z ludźmi i innymi czworonogami, jest ochronione przed deszczem, zimnem i upałem, a podłogą nie jest beton, tylko deski lub ubita ziemia. Kojec powinien mieć przynajmniej kilka metrów kwadratowych, by pies mógł się w nim swobodnie poruszać.
CO ROBIĆ, GDY WIDZISZ PSA NA ŁAŃCUCHU
Przyjrzyj się, czy ma miskę z wodą, szczelną budę (a nie np. metalową beczkę, w której zimą zamarznie, a latem się
poparzy!) z wystarczająco dużym otworem i łańcuchem nie krótszym niż 3 m. Zobacz, czy nie jest wychudzony, czy nie ma
skołtunionej sierści albo wyłysień na ciele. Zorientuj się, czy nie wygląda na chorego, czy nie stoi w błocie lub własnych odchodach.
Jeśli przebywa w boksie, sprawdź, czy może się w nim swobodnie poruszać i czy klatka nie utrudnia mu zachowania naturalnej pozycji.
Jeśli zauważysz którąś z wymienionych rzeczy, zawiadom jedną z organizacji prozwierzęcych, np. Towarzystwo Opieki
nad Zwierzętami (www.toz.pl, mail: toz@toz.pl, tel. 22 825 75 35), straż miejską (986), policję (997).
info: http://www.zerwijmylancuchy.pl