Prezydent Tarnobrzega odwołał się od decyzji Wojewody Podkarpackiego stwierdzającej, że Zamek Dzikowski i inne nieruchomości w mieście nie podlegały konfiskacie na mocy dekretu PKWN o reformie rolnej. W odwołaniu do Ministra Rolnictwa prezydent podniósł naruszenie przepisów kodeksu postępowania administracyjnego i wspomnianego dekretu.
Zamek Dzikowski oraz siedem innych nieruchomości (m.in. działka pod stadionem i budynkiem Gimnazjum nr 1) należące ongiś do Rodu Tarnowskich, a skonfiskowane przez władze komunistyczne – nie podlegały pod działanie dekretu PKWN o przeprowadzeniu reformy rolnej. Tak orzekł Wojewoda Podkarpacki. Dla Tarnowskich to zielone światło do ubiegania się o zwrot majątku.
– Mamy wątpliwości prawne, co do decyzji Wojewody Podkarpackiego, dlatego skorzystaliśmy z możliwości zaskarżenia jej do Ministra Rolnictwa – tłumaczy Prezydent Norbert Mastalerz.
Przypomnijmy, że w renowację Zamku tarnobrzeski samorząd – wykorzystując dotacje unijne, zainwestował w ostatnich latach przeszło trzynaście milionów złotych.
– Nie chcę wybiegać w przyszłość, ale ewentualne odszkodowanie ze strony Skarbu Państwa, a nie miasta, jest dużo bardziej prawdopodobnym scenariuszem niż zwrot samego zabytku. Pamiętam także i poważnie traktuję publiczne zapewnienia Jana Tarnowskiego, seniora rodu, że Tarnowscy nie chcą na nowo stać się właścicielami zamku. Dlatego nadal robimy swoje, czyli zagospodarowujemy obiekt tak, aby odwiedzało go coraz więcej turystów – dodaje Norbert Mastalerz.
źródło: UM Tarnobrzeg
foto: Piotr Morawski
A ja już dawno ostrzegałem przed taka możliwością. Miasto i państwo Polskie zainwestują w odbudowę i zagospodarowanie zamku, a Tarnowscy go sobie po prostu odbiorą.
Jeżeli zamek jest ich własnością i został im zabrany to nie dziwne, że chcą go odzyskać, szczególnie po remoncie. Dziś wszyscy są łasi na pieniądze. Gdyby Tarnowskim nie zabrano zamku to po kilkunastu latach sprzedali by ruderę za grosze bo nie mieli by kasy na remont. Wiele zabytków po wojnie był w opłakanym stanie. Dziś same działki często warte są miliony więc walczą o każdą złotówkę. Z drugiej strony dziś pojawiło się wielu cwaniaczków, którzy nie tak dawno niby walczyli o wolną Polskę w Solidarności a dziś chcą za swoje „krzywdy” kasę od państwa. Kościół to samo. Ile kasy dostał za niby zabrany majątek w ostatnich latach to już jego. A ja zapytam w jaki sposób kościół katolicki nabył te ziemie i nieruchomości, że teraz tak o ten majątek walczy? Kryzys niby mamy a każdy doi państwo jak może. Wstyd i kompromitacja.