KTS Siarka-ZOT przegrał 0:3 pierwszy mecz ćwierćfinału Ligi Mistrzyń z UCAM Kartagena, co w zasadzie pozbawia go możliwości awansu do półfinału.
Pierwszy dzień Chińskiego Nowego Roku okazał się mało szczęśliwy dla podopiecznych Zbigniewa Nęcka, a mecz z Kartageną można śmiało nazwać spotkaniem niewykorzystanych szans. Najpierw Wiktoria Pawłowicz ładnie, kombinacyjnie rozpoczęła pojedynek Z Matildą Ekholm, w końcówce odrobiła straty, obroniła piłki setowe i sama miała szansę na wygranie pierwszej odsłony, ale szybko się jej pozbawiła i to rywalka objęła prowadzenie. Kolejne dwa sety niestety przebiegały pod dyktando Ekholm.
Nadzieję w serca tarnobrzeżanek wlała Han Ying, która wręcz wydarła Tatianie Bilenko seta otwarcia i przez następne półtora partii kontrolowała grę. Prowadziła w decydującej odsłonie 7:4, ale wówczas na chwilę zdekoncentrowała się, co bezbłędnie wykorzystała Bilenko – przedłużyła grę do dziesięciu minut i sędzia wprowadził czasówkę. To zupełnie wytrąciło z równowagi Han Ying, która zaczęła się denerwować i straciła pewność siebie, a zawodniczka Kartageny grała jak w transie. Było 2:0 dla gospodarzy.
Ostatnia szansa była w rękach Li Qian, dla której pojedynek z Julią Neculą miał być rewanżem za porażkę z ubiegłego sezonu. „Mała” wyszła do stołu skoncentrowana i zaskoczyła przeciwniczkę ofensywnymi kontrami. Zasłużenie objęła prowadzenie. Necula szybko jednak znalazła odpowiedź, zmieniła taktykę i wyrównała stan meczu. Na nowe pomysły rywalki dobrze zareagował tarnobrzeski team i to ponownie Qian rządziła przy stole aż do stanu 8:4 w czwartym secie. – Nie mogłam uwierzyć w to, co robiłam. Wiedziałam, że atakuję ze złych piłek, straciłam cztery punkty, po czym automatycznie znowu atakowałam, gdy nie powinnam – mówiła Li Qian, która tę odsłonę przegrała 8:11.
W piątym secie tarnobrzeżanka robiła, co mogła, ale niewiarygodne szczęście sprzyjało Neculi. Zawodniczka gospodarzy raz po raz trafiała albo w kant, albo posyłała piłkę po taśmie. – To było jak najnieprzyjemniejszy sen, a najgorsze jest to, że to działo się naprawdę. Brak szczęścia i chwile dekoncentracji a efekt brutalny. Musimy zebrać się do kupy przed rewanżem – dodała kapitan KTS-u Kinga Stefańska.
Rewanż w Tarnobrzegu w piątek 10 lutego o godzinie 17.
UCAM Cartagena – KTS Siarka-ZOT Tarnobrzeg 3:0
Matilda Ekholm – Wiktoria Pawłowicz 3:0 (13:11, 11:6, 11:4)
Tetiana Bilenko – Han Ying 3:2 (14:16, 9:11, 11:8, 11:9, 11:6)
Julia Necula – Li Qian 3:2 (9:11, 11:8, 7:11, 11:8, 11:6)
źródło: KTS Siarka ZOT Tarnobrzeg
szkoda, ale trzeba wierzyć
Gdybyśmy odpadli z Cartageną to gramy jeszcze w Pucharze ETTU czy to już koniec?
koniec
Ja bym nazwał to klęską, a nie porażką.