Po zimowej przerwie kleszcze zaczynają być aktywne. – Wystarczyło kilka cieplejszych dni, a z wczorajszego spaceru wzdłuż Jeziora Tarnobrzeskiego nasze psy przyniosły kleszcze, co gorsza nie jednego lub dwa, lecz kilkadziesiąt – opowiada internauta. – Po pięćdziesięciu sztukach na jednym psie, przestałem już liczyć – dodaje.
Jak tłumaczy internauta, tak dużą ilość kleszczy psy złapały spacerując od plaży, w kierunku „Tyrolki”.
Kleszcze to roztocza należące do rodziny pajęczaków. Choć ich naturalnymi żywicielami są leśne zwierzęta, te małe insekty coraz częściej atakują ludzi. Spotkać je można nie tylko w lasach, czają się także w miejskich trawnikach, ogródkach i na przydomowych klombach.
Kleszcze nie byłyby problemem dla człowieka i zwierząt, gdyby nie choroby, które roznoszą. W Polsce najczęściej występującym zagrożeniem dla człowieka jest borelioza — bakteryjna choroba atakująca człowieka podstępnie, często bezobjawowo i nawet po latach uśpienia czyni spustoszenie w organizmie.
Z kolei efektem ukąszenia czworonoga może być m.in. groźna choroba, czyli babeszjoza, która nieleczona, czy też późno zauważona może doprowadzić do śmierci.
Sposobem uniknięcia kleszcza nie rezygnując z kontaktu z naturą, jest zabezpieczenie się przez ukąszeniem — przede wszystkim noszenie przewiewnego ubioru, zakrywającego ciało łącznie z głową oraz stosowanie środków odstraszających kleszcze. Najlepiej wybierać się na spacery w godzinach południowych. Przechadzać się środkiem ścieżek, z dala od przydrożnych krzaków i drzew. Po każdym spacerze powinniśmy dokładnie się obejrzeć „od stóp do głów” nie zapominając o miejscach za uszami i o pachwinach, podobnie należy przejrzeć naszego czworonoga.
Jeśli doszło do ukąszenia, powinniśmy jak najszybciej usunąć kleszcza samodzielnie lub z pomocą lekarza. Kleszcza łapiemy pęsetą jak najbliżej skóry, aby zmniejszyć ryzyko rozerwania go, gdyż wówczas wzrasta ryzyko infekcji. Kleszcza nie wykręcamy. Wyciągamy go w sposób zdecydowany, bez szarpnięć. W żadnym wypadku nie smarujemy go tłuszczem. Jeśli chcemy być pewni, że insekt nie zaraził, możemy zgłosić się z wyciągniętym kleszczem do laboratorium na stosowny test.
foto: André Karwath