Top 5 modeli Volkswagena idealnych na polskie drogi

Volkswagen to marka, którą zna każdy. Nawet jeśli ktoś nie siedzi w temacie motoryzacji, to i tak pewnie miał kiedyś Golfa w rodzinie, albo przynajmniej zna kogoś, kto takim jeździł. I nie ma się co dziwić – auta z tym znaczkiem od lat cieszą się w Polsce opinią niezawodnych. Są dobrze wykonane, części nie trzeba ściągać z końca świata, a mechanicy zwykle wiedzą, z czym mają do czynienia.

Od pewnego czasu da się zauważyć, że na rynku wtórnym zrobiło się naprawdę ciasno. Samochody z drugiej ręki zyskały na wartości, bo nowe potrafią kosztować tyle, co kiedyś mieszkanie. Nic więc dziwnego, że wielu kierowców zamiast salonu wybiera ogłoszenia. Tyle że przy zakupie używanego auta warto zachować czujność.

Zanim podejmiesz decyzję, dobrze jest sprawdzić, czy samochód nie ma jakiejś niewygodnej przeszłości. I tu właśnie wchodzi temat https://www.carvertical.com/pl/dekoder-volkswagen-vin. To narzędzie, które potrafi sporo powiedzieć o danym egzemplarzu – od przebiegu, przez historię serwisową, po ewentualne szkody. Można się dzięki temu uchronić przed zakupem auta po poważnym wypadku albo z cofniętym licznikiem.

Golf – pewniak, który nie schodzi z podium

Nie da się mówić o Volkswagenie w Polsce, nie zaczynając od Golfa. Ten model od dawna trzyma się w ścisłej czołówce i trudno znaleźć drugie auto, które byłoby tak powszechne, a jednocześnie tak zróżnicowane pod względem wersji, silników i wyposażenia.

Golfy piątej, szóstej i siódmej generacji to dziś najczęstszy widok na ulicach. V-ka zyskała miano solidnej bazy – trwałe zawieszenie, dość odporna na korozję karoseria, silniki, które nie zaskakują awariami, jeśli tylko dostają regularny serwis. VI generacja poprawiła wnętrze, dodała kilka rozwiązań elektronicznych, a jednocześnie zachowała charakter poprzednika. Siódemka to już samochód pełną gębą – wygląda nowocześnie nawet dziś, prowadzi się pewnie, a spalanie w dieslu potrafi pozytywnie zaskoczyć. 

Warto jednak pamiętać, że sporo Golfów trafia do Polski z zagranicy. Importowane auta często mają swoje tajemnice. Dlatego właśnie dekoder VIN jest tu więcej niż wskazany. Można trafić na egzemplarz, który jeździł jako auto służbowe i ma realnie 400 tysięcy przebiegu, mimo że licznik pokazuje 180. Lepiej się zabezpieczyć, niż potem żałować.

Passat – gdy zależy Ci na komforcie

Passat to trochę jak starszy brat Golfa – niby ten sam klimat, ale więcej przestrzeni, więcej komfortu i więcej… powagi. Nie bez powodu wybierają go często ludzie, którzy spędzają dużo czasu za kółkiem. Przedstawiciele handlowi, właściciele małych firm, czasem rodziny z trójką dzieci, które już nie mieszczą się do hatchbacka.

Na polskim rynku najwięcej jest Passatów B6 i B7. Zwłaszcza te z silnikami TDI, bo wiadomo – diesel to oszczędność na trasie, a u nas jednak wciąż dużo się jeździ po kraju. Wersja B6 miała swoje momenty, niektóre egzemplarze potrafią zaskoczyć awariami elektryki albo problemami z pompowtryskiwaczami, ale przy dobrym serwisie i regularnej wymianie oleju – dają radę. B7 to już krok w stronę większego dopracowania, lepsze wyciszenie, wygodniejsze fotele, bardziej intuicyjne multimedia. B8 natomiast – coraz częściej pojawia się na rynku wtórnym i można upolować naprawdę ciekawe konfiguracje, choć jeszcze trzyma cenę.

Wielu kierowców Passatów korzysta z nich intensywnie. Trasy po 1000 km dziennie nie robią na nich wrażenia – pod warunkiem, że ktoś dbał o olej, rozrząd i – jeśli mówimy o DSG – nie przeciągał wymian płynu. I właśnie dlatego warto sięgnąć po dekoder VIN Volkswagena. Nie chodzi tylko o przeszłość wypadkową, ale też o to, czy np. skrzynia nie była już wymieniana albo czy przy 200 tys. nie powinien wypadać właśnie serwis sprzęgła.

Passat to auto dla tych, którzy chcą wygody, ale niekoniecznie celują w SUV-a. Dobrze się prowadzi, łyka kilometry bez zająknięcia i nie robi wstydu pod domem, niezależnie czy parkujesz na osiedlu, czy pod biurem.

Tiguan – SUV, który nie udaje terenówki

Moda na SUV-y nie mija. A Tiguan to odpowiedź Volkswagena na potrzeby tych, którzy chcą siedzieć wyżej, mieć więcej przestrzeni i nie obawiać się, że zimą nie wyjadą spod bloku. Ale jednocześnie nie potrzebują wielkiego czołgu, którym trudno zaparkować pod Lidlem.

Ten model dobrze przyjął się w Polsce – głównie przez to, że daje wrażenie bezpieczeństwa. Ma rozsądne rozmiary, solidne zawieszenie, a w wersjach z napędem na cztery koła nie boi się błota czy nieodśnieżonej drogi. I chociaż z prawdziwym off-roadem nie ma wiele wspólnego, to spokojnie radzi sobie na dziurawych asfaltach, z których słyną nasze powiaty.

Tiguany pierwszej generacji były już całkiem dobrze wyposażone – automatyczna klimatyzacja, panoramiczne dachy, czujniki parkowania. Druga generacja weszła na wyższy poziom – i pod względem jakości materiałów, i jeśli chodzi o bezpieczeństwo. W środku przestrzeń dobrze rozplanowana, z tyłu spokojnie mieszczą się dzieci w fotelikach, a bagażnik łapie walizki na weekendowy wyjazd.

Z używanymi Tiguanami bywa jednak różnie. Niektóre miały ciężkie życie – były użytkowane jako auta flotowe, niektóre jeździły głównie po krótkich trasach i mają zapchane filtry DPF. Czasem pojawiają się też tematy z DSG, które zaczyna szarpać przy ruszaniu. I właśnie tu znowu sprawdza się VIN decoder. Jeśli samochód miał wymieniany filtr cząstek stałych, można to wychwycić. Jeśli DSG było serwisowane tylko raz, a auto ma 250 tysięcy – warto się zastanowić.

Tiguan to dobry kompromis między osobówką a SUV-em. Dla wielu osób okazuje się być złotym środkiem.

Polo – nie tylko dla studentów i emerytów

Volkswagen Polo to jedno z tych aut, które na pierwszy rzut oka wydają się niepozorne. Małe, miejskie, lekkie. Ale nie daj się zwieść – to całkiem sprytna maszyna, która dobrze radzi sobie nie tylko w korkach, ale też w trasie.

Polo to częsty wybór dla tych, którzy szukają czegoś na pierwsze auto. Łatwe w prowadzeniu, nie sprawia problemów przy manewrach, a przy tym nie zjada portfela na stacji paliw. Wersje z silnikami 1.2 czy 1.4 benzyna są całkiem dynamiczne, a przy spokojnej jeździe potrafią zejść poniżej 6 litrów na setkę.

Wiele egzemplarzy trafia też do osób starszych – szukających czegoś prostego, ale wygodnego i bezpiecznego. I właśnie dlatego przy zakupie warto zerknąć w historię. Auta miejskie, szczególnie używane, często miewają za sobą kolizje. Sprawdzenie VIN-u pozwala szybko ocenić, czy auto nie miało przypadkiem wpisanych szkód w historii. Czasem wychodzą też informacje o użytkowaniu jako samochód nauki jazdy – warto to wiedzieć przed zakupem.

Touran – mistrz drugiego planu

To jeden z tych samochodów, które mają służyć, a nie się popisywać. Dla rodzin to strzał w dziesiątkę. Dużo miejsca w środku, praktyczne układanie foteli (często 7-miejsc), porządna pozycja za kierownicą. Touran nie udaje, że jest SUV-em – i właśnie za to wiele osób go ceni. Jest po prostu wygodnym, dobrze przemyślanym vanem.

Na rynku wtórnym sporo egzemplarzy pochodzi z flot – szczególnie zachodnich firm i wypożyczalni. Dlatego znowu: dekoder VIN to narzędzie obowiązkowe. Można sprawdzić, czy nie mamy do czynienia z autem, które codziennie pokonywało setki kilometrów i miało co roku innego kierowcę. Warto też zajrzeć, czy były robione kluczowe naprawy – np. rozrząd w dieslu albo wymiany związane z zawieszeniem.

Podsumowanie – wybieraj z głową

Niezależnie od tego, czy potrzebujesz miejskiego auta, wygodnego sedana na trasy, czy pojemnego vana dla rodziny – wśród Volkswagenów znajdziesz coś dla siebie. To samochody, które dobrze znoszą naszą pogodę, nasze drogi i nasz styl jazdy.

Pamiętaj jednak, że wiele z nich trafia do Polski z zagranicy, więc trzeba zachować ostrożność. Nawet jeśli egzemplarz wygląda idealnie na zdjęciach, to jego historia może być bardziej złożona. Zanim podejmiesz decyzję, sprawdź VIN. Dzięki temu unikniesz niemiłych niespodzianek i nie wydasz pieniędzy na samochód, który okaże się kopalnią problemów.

artykuł sponsorowany

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Postaw mi kawę na buycoffee.to
0
Chętnie poznam Twoje przemyślenia, skomentuj.x
Przejdź do treści