Skandal podczas obchodów jubileuszu tarnobrzeskiego klubu osiedlowego Iskra Sobów, Doszło do bijatyki, rozpylono gaz łzawiący, pięć osób wymagało pomocy medycznej. Zarzewiem był alkohol.
Nieproszeni goście i kradzież alkoholu
Według relacji Beaty Jędrzejewskiej-Wrony, rzeczniczki prasowej Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu, incydent rozpoczął się tuż po północy, kiedy część zaproszonych gości zaczęła opuszczać imprezę. Na miejscu pozostało jeszcze około 80 osób.
– Zdarzenie rozpoczęło się w momencie gdy mężczyzna, który nie był zaproszony na imprezę, próbował wynieść alkohol z namiotu. Zauważono go i próbowano powstrzymać. Jednak to był dopiero początek – tłumaczy rzeczniczka.
Nieproszony gość szybko wrócił z dwoma innymi mężczyznami, a sytuacja wymknęła się spod kontroli. Wybuchła bójka w którą zaangażowanych było kilku uczestników imprezy. W trakcie szarpaniny powstały grupki, a atmosfera stała się coraz bardziej napięta.
Chaos i użycie gazu łzawiącego
To, co miało być zwykłą kłótnią, zamieniło się w prawdziwy chaos. Jedna z osób w tłumie rozpyliła gaz łzawiący, co wywołało dalsze zamieszanie. Świadkowie tego incydentu wskazują na szereg działań – od bójek po interwencje osób próbujących powstrzymać awanturujących się mężczyzn.
– Odnotowano takie obrażenia jak wybite zęby, złamana ręka, noga, palec. Sytuacja była bardzo dynamiczna. Cześć osób próbowała uspokoić agresorów niestety, nie wszyscy byli w stanie kontrolować emocje. W efekcie pięć osób zostało poszkodowanych, w tym dwie kobiety i trzej mężczyźni. Wszyscy wymagali pomocy medycznej – informuje rzeczniczka.
– Mamy już wstępne informacje, ale wciąż czekamy na pełny raport. Wiemy, że incydent wybuchł w wyniku konfliktu o alkohol, ale nie wykluczamy, że były również inne powody, które doprowadziły do eskalacji przemocy – dodaje Beata Jędrzejewska-Wrona.
Policja zabezpieczyła dowody
W ciągu ostatnich dni tarnobrzeskie służby zabezpieczyły monitoring z imprezy, przeprowadziły oględziny miejsca zdarzenia oraz przesłuchały świadków. Śledczy wciąż gromadzą materiał dowodowy i dążą do ustalenia dokładnych okoliczności, które doprowadziły do brutalnego zajścia. Na razie nikomu nie postawiono jeszcze zarzutów.
foto: policja/ archiwum
Atmosfera jak na festynach w latach 90 tych