Już po raz 47. zawodnicy zmierzyli się w wyjątkowym Biegu Nadwiślańskim – 15 km trasa prowadziła od zamku w Baranowie Sandomierskim do zamku w Tarnobrzegu-Dzikowie, upamiętniając patrona imprezy, legendę polskiego długodystansu Alfreda Freyera. W niedzielnej rywalizacji głównej wystartowało 96 zawodników, a najstarszy uczestnik miał 78 lat.
Trasa i tradycja
Bieg Nadwiślański to jedna z najstarszych lokalnych imprez biegowych – odbywa się nieprzerwanie od 47 lat. Start przy zamku w Baranowie Sandomierskim i meta przed zamkiem w tarnobrzeskim Dzikowie czynią trasę wyjątkową, łącząc sportową rywalizację z historycznym dziedzictwem regionu.
Patron biegu i historia
Patronem biegu jest Alfred Freyer – wybitny polski lekkoatleta długodystansowy, wielokrotny mistrz Polski i rekordzista kraju, związany z Tarnobrzegiem od czasów dzieciństwa. Jego ulubiona trasa – z Baranowa do Dzikowa – jest teraz wyzwaniem dla kolejnych pokoleń biegaczy. Historia Freyera jest też tragiczna: podczas pożaru zamku w Dzikowie w 1927 roku, w wieku 26 lat, stracił życie ratując bezcenne zbiory.
Dwudniowa rywalizacja młodych i dorosłych
Od trzech lat Bieg Nadwiślański rozgrywany jest w formie dwudniowej. Pierwszego dnia rywalizują dzieci i młodzież – w sobotniej edycji wystartowało ponad 200 młodych zawodników. Niedzielny start to klasyczne 15 km dla dorosłych.
Wyniki główne
W rywalizacji mężczyzn najszybszy był Marcin Nowak (Stalowa Wola) – 55:11, wyprzedzając Mariusza Mierzwię (55:33) i Piotra Szmelę (56:13).
Wśród kobiet triumfowała Katarzyna Albrycht (Krościenko Wyżne) – 1:01:24, przed Agnieszką Matysiak (Tarnobrzeg) – 1:08:30 i Gertrudą Siembidą (Stalowa Wola) – 1:09:55.
Najstarszy uczestnik, Adam Kawa (78 lat, Witar Tarnobrzeg), zamknął stawkę z czasem 2:56:49.
foto&video: Agnieszka Nycz



Tarnobrzeg biegaczy – czas na stadion, koniec wstydu
W mieście pełnym biegaczy brakuje podstawy: pełnowymiarowego stadionu lekkoatletycznego. Cztery tory to półśrodek – nie spełnia norm PZLA, nie pozwala na poważne zawody i marnuje publiczne środki. Potrzebny jest obiekt z bieżnią 400 m (min. 6, najlepiej 8 torów), skoczniami, rzutniami i zapleczem. Idealne miejsce już jest: teren przy ZS nr 1 przy ul. Kopernika — w centrum, z dobrym dostępem i wystarczającą przestrzenią. To inwestycja w młodzież (ścieżka do sportu), w zdrowie mieszkańców (bezpieczne miejsce aktywności) i w prestiż miasta (zawody, integracja, wizerunek). Apel do Prezydenta i Rady: podejmijcie odważną decyzję teraz. Zamiast półśrodków – stadion z prawdziwego zdarzenia. Czas zamienić wstyd na dumę.
Każdego dnia, o świcie i po zmroku, na chodnikach, w parkach i na leśnych ścieżkach widać ich – biegaczy. Setki, jeśli nie tysiące mieszkańców Tarnobrzega, którzy z pasją i determinacją pokonują kolejne kilometry. To ludzie w różnym wieku, z różną motywacją, ale z jednym wspólnym mianownikiem: miłością do ruchu. Nasze miasto tętni sportową energią. A jednak, w tym mieście pełnym sportowego ducha, brakuje czegoś fundamentalnego. Czegoś, co jest symbolem szacunku dla tej pasji i inwestycją w przyszłość. Brakuje prawdziwego, pełnowymiarowego stadionu lekkoatletycznego.
Wstyd, że utalentowana młodzież, która chce rozwijać swoje sportowe marzenia, musi trenować w prowizorycznych warunkach lub szukać szansy w innych miastach. Wstyd, że tysiące amatorów, którzy chcą bezpiecznie i efektywnie biegać, nie mają do tego dedykowanego miejsca. Wstyd, że miasto o takich aspiracjach nie potrafi zapewnić swoim mieszkańcom podstawowej infrastruktury sportowej, która w innych, często mniejszych miejscowościach, jest standardem. Słyszymy o planach, pomysłach i koncepcjach. Ale najwyższy czas skończyć z myśleniem w kategoriach półśrodków. Powiedzmy to sobie jasno: budowa stadionu z czterema torami to nie rozwiązanie. To kpina z ambicji biegaczy i marnotrawstwo publicznych pieniędzy. Taki obiekt nie pozwala na organizację poważnych zawodów, nie spełnia norm Polskiego Związku Lekkiej Atletyki i od samego początku jest dowodem na brak wizji. To tak, jakby budować basen bez wody. Potrzebujemy obiektu z prawdziwego zdarzenia. Stadionu z minimum 6-torową, a najlepiej 8-torową bieżnią tartanową o pełnym wymiarze 400 metrów. Stadionu ze skoczniami, rzutniami i pełnym zapleczem. Stadionu, który będzie mógł gościć zawody rangi wojewódzkiej, przyciągać sportowców i być dumą Tarnobrzega.
Rozwiązanie jest na wyciągnięcie ręki. Nie trzeba szukać daleko. Idealny teren istnieje i czeka na zagospodarowanie – to plac przy Zespole Szkół nr 1 przy ulicy Kopernika. To lokalizacja doskonała: w sercu miasta, z łatwym dostępem dla młodzieży szkolnej i pozostałych mieszkańców. Działka jest wystarczająco duża, by pomieścić pełnowymiarowe boisko piłkarskie otoczone profesjonalną bieżnią lekkoatletyczną oraz trybuny dla widzów. Stadion w tym miejscu to nie tylko baza treningowa. To: Inwestycja w młodzież: Brama do profesjonalnego sportu dla dziesiątek talentów i zdrowa alternatywa dla smartfona dla setek młodych ludzi. Inwestycja w zdrowie: Bezpieczne miejsce dla wszystkich mieszkańców – biegaczy, amatorów nordic walking, seniorów – dbających o swoją kondycję. Inwestycja w prestiż miasta: Obiekt, który pozwoli organizować zawody sportowe, integrować społeczność i budować pozytywny wizerunek Tarnobrzega jako miasta aktywnego i nowoczesnego. Szanowni Panie Prezydencie, Szanowni Radni Miasta Tarnobrzega, Energia i pasja mieszkańców już tu są. Teraz czas na odważną i mądrą decyzję z Waszej strony. Nie odkładajmy tej inwestycji na kolejne lata. Nie zadowalajmy się półśrodkami, które za chwilę okażą się niewystarczające. Pokażcie, że głos i potrzeby tysięcy aktywnych tarnobrzeżan mają znaczenie. Stadion przy Kopernika to nie tylko beton i tartan. To inwestycja w przyszłość, w zdrowie i w dumę naszego miasta.… Dowiedz się więcej »
Dlaczego przy podium na 1 planie na każdym zdjęciu są osoby, które zasłaniają biegaczy?! Brak taktu, szacunku i ogłady. Jak można przy dekoracji zawodników tak eksponować swoją osobę? Jest to wypaczanie istoty biegu i sukcesu sportowców. Proszę się wstydzić.
Jak to dlaczego?Mastalerz zawsze musi wejść w kadr i się pokazać a inni idą jego śladem.
A rączki złożone jak do modlitwy
Czy na tych zdjęciach nie jest przypadkiem pracownica mosiru która jest na zwolnieniu lekarskim?
Brać kasę za zwolnienie i jeszcze zgarniać nagrody to jest życie.
ZUS chętnie się tym zainteresuje. Inny pracownik za takie wybryki wyleciał by za drzwi, ale pupilki dyrektora jak widać mają się bardzo dobrze, skoro mają pozwolenie samego szefa na stosowanie takich praktyk.
Kolejna sprawa, która zapewne zostanie zamieciona pod dywan. Sielanka, dyskryminacja i prywatny folwark ciąg dalszy… Obudźcie się wreszcie!!!!
Ciekawe czy i tym razem komentarz zostanie usunięty.
Niestety, w MOSiRze Tarnobrzeg wciąż bez zmian. Widać, że dyrektor nadal opiera swoje decyzje głównie na układach i znajomościach, przez co nie każdy ma tam równe szanse. Szkoda, bo potencjał jest duży, potrzeba tylko uczciwego zarządzania. Na szczęście już tam nie pracuję
Niestety, w MOSiRze Tarnobrzeg wciąż bez zmian. Widać, że dyrektor nadal opiera swoje decyzje głównie na układach i znajomościach, przez co nie każdy ma tam równe szanse. Szkoda, bo potencjał jest duży — potrzeba tylko uczciwego zarządzania. Na szczęście już tam nie pracuję Ponawiam, ponieważ mój wcześniejszy komentarz został usunięty… chyba komuś bardzo zależy, żeby pewnych rzeczy nie było widać