Władze Sandomierza przygotowują pozew sądowy przeciwko PTTK o bezumowne użytkowanie Podziemnej Trasy Turystycznej i Bramy Opatowskiej. – Pozew pod koniec tygodnia powinien zostać złożony w sądzie – informuje Ewa Kondek, zastępca burmistrza Sandomierza.
Sandomierskie PTTK zarówno Bramę Opatowską jak i Podziemną Trasę Turystyczną obsługiwało od początku przekazania tych obiektów na potrzeby ruchu turystycznego. W grudniu ubiegłego roku miasto zdecydowało, że nie podpisze z PTTK umowy na kolejny rok dzierżawy, jednak sandomierskie PTTK do tej pory nie opuściło budynków. Sprawa swój finał znajdzie w sądzie.
– W świetle prawa te obiekty według nas są własnością gminy, zresztą PTTK podpisywało z miastem umowy na użytkowanie i administrowanie tymi obiektami i myślę, że również uznawali, że jest to własność gminy – mówi burmistrz Ewa Kondek.
O prawach własności do obu obiektów mówi również Marzena Martyńska z sandomierskiego oddziału PTTK. – Czujemy się po części właścicielami tych obiektów, w momencie gdy Brama Opatowska była remontowana byliśmy partnerami dla miasta, tak samo w momencie gdy Podziemna Trasa Turystyczna została najpierw zaprojektowana, wybudowana, również wtedy byliśmy partnerem finansowym dla miasta, dlatego też czujemy się pełnoprawnymi właścicielami tych obiektów – tłumaczy.
Jak wyjaśnia burmistrz Kondek miasto chce za pośrednictwem Sandomierskiego Centrum Kultury zarządzać tymi obiektami przez rok, aby sprawdzić rzeczywiste dochody płynące z ruchu turystycznego.
– Do ubiegłego roku zgodnie z umową do miasta wpływało ok.250 tys. zł z tytułu użytkowania tych obiektów. W grudniu kiedy poinformowaliśmy PTTK o wypowiedzeniu umowy, stowarzyszenie zaproponowało sumę dwukrotnie wyższą – mówi burmistrz Kondek dodając, że miasto nie ma możliwości sprawdzania dochodów finansowych stowarzyszenia. – Być może za rok moglibyśmy podpisać z PTTK umowę na zmienionych warunkach – dodaje.
Marzena Martyńska wyjaśnia, że PTTK zaproponowało 500 tys. zł w oparciu o zyski z roku 2012. – Zaproponowaliśmy tę kwotę w oparciu o zyski z roku ubiegłego mając nadzieję, że ten wzmożony ruch turystyczny się nie zmniejszy – mówi sekretarz PTTK.
W piśmie do miasta, prezes sandomierskiego PTTK Marek Juszczyk napisał, że nie przedłużenie umowy dzierżawy obiektów jest karą za to, że PTTK wybudował obiekt noclegowy w Sandomierzu.
– Takie sformułowanie pojawiło się w piśmie skierowanym przez prezesa PTTK do miasta, oczywiście w żaden sposób się z tym nie zgadzamy, bo jeszcze nikogo nie ukaraliśmy za to, że w mieście powstawały kolejne obiekty noclegowe i wręcz zachęcaliśmy aby tego typu obiekty powstawały – wyjaśnia burmistrz Kondek.
My na dzień dzisiejszy nie mamy nic do stracenia, pozbawia się nas możliwości zarobkowania, pan burmistrz wie, że wzięliśmy kredyt na wybudowanie obiektu noclegowego, dochody z Bramy i Trasy również były uwzględnianie przy udzieleniu tego kredytu – tłumaczy sekretarz Martyńska. – Więc dla nas sąd jest to ostatnią droga, którą musimy pójść – dodaje.
Z początkiem roku miasto przejęło od powiatu Muzeum Okręgowe. Część zysków ze sprzedaży biletów na Bramę i Podziemia ma zostać przeznaczona na utrzymanie muzeum.
Dziwne, że dopiero teraz UM Sandomierz zorientował się jaka kasa przechodzi mu obok nosa, zapewne stare układy pozwalały zarabiać PTTKowi. Jak PTTK daje od ręki 500tys to ta trasa i brama musi być dużo więcej wartą żyłą złota.
Wszystko to co podają działacze PTTK co odnosi się do ponoszonych kosztów jest kłamstwem. Są dokumenty, które zaświadczają coś innego, ze już w 1929 roku wykonano remont Bramy z funduszy magistratu i konserwatora zabytków. Natomiast wprowadzające w błąd opinie społeczną te rzekome miliony odnoszą się do wyposażenia nie trasy, a pomieszczeń przy ul. Rynek 25-26 gdzie PTTK po wykolegowaniu Orbisu dzięki ówczesnym koligacjom rodzinnym otrzymało lokal na swoją działalność. Burmistrz miał 100% rację że w końcu idąc po rozum do głowy zrobił to co powinien zrobić kilkanaście lat temu.