„Oto wieża dla jerza” – to tytuł jednego ze zwycięskich projektów, które miał być zrealizowany w ramach budżetu obywatelskiego, w Tarnobrzegu w bieżącym roku. Wieże jednak nie powstaną, gdyż prezydent miasta po konsultacjach z ornitologami, postanowił zmodyfikować projekt i wieże z budkami zastąpić jedynie budkami. O swojej decyzji prezydent poinformował podczas ostatniej konferencji prasowej.
Jako podstawę do odrzucenia projektu wież prezydent przedstawił brak merytorki, G. Kiełb mówił m.in. o tym, że program Wież dla jerzyków” realizowany jest tylko w dwóch lub trzech miastach w Polsce. Jak dowodzi Piotr Morawski autor projektu, o celowości wież przekonanych jest znacznie więcej miast a ich budowa konsultowana jest z ornitologami.
– Pierwszym miastem w którym stanęła wieża była Warszawa, w której obecnie stoi ich kilka i systematycznie stawiane są nowe. Niedawno postawiono wieże na bulwarze w Toruniu, przy budynku Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach, budowle te stoją również w Gdańsku, Lublinie i Zielonej Górze – mówi Piotr Morawski, autor projektu. – Tą formę walki z komarami stosuje się dość powszechnie w Pekinie, wieże stoją również w Londynie i Cambridge, w Griggsville w USA. W tym roku cztery wieże mają powstać w Pile i Białymstoku – dodaje.
Kolejnym argumentem przeciw tej inwestycji był według prezydenta wygląd owych wież i sposoby wabienia do nich jerzyków. – Żeby jerzyki przyleciały do tych budek to musimy im tam muzyczkę puszczać. Powstaną dwa dziwne monstra z przedziwną muzyką – mówił prezydent Kiełb.
– Ptakom nie puszcza się żadnej muzyki, tylko odtwarza się ich odgłosy jakie wydają w okresie lęgowym. Robi się to po to aby zachęcić je do gniazdowania w tym konkretnym miejscu – dowodzi P. Morawski. – Mamy przecież do czynienia z przedstawicielami dzikiej przyrody, których nie da się zmusić, żeby zamieszkały w danym miejscu. Można je tylko zachęcić i dlatego przy wieżach puszczane są odgłosy ptaków. Takiej formy wabienia raczej trudno było by zastosować w przypadku budek umieszczanych na budynkach – dodaje.
Komentując ewentualną stronę estetyczną projektu oraz jego celowość prezydent roztoczył również negatywny według niego obraz jerzyków cały czas krążących wokół wież. – Nie wiem co w tym byłoby złego ale to nie jest prawdą. Jerzyki które spędzają niemal całe życie w powietrzu odbywają loty, czasem bardzo dalekie w celu zdobycia odpowiedniej ilości pokarmu – tłumaczy P. Morawski
PONAD 60 TYSIĘCY ZA POWIESZENIE 180 BUDEK?
Koszt realizacji projektu „Oto wieża dla jerza”, na którego głosowali mieszkańcy Tarnobrzega oszacowany został na 150 tys. zł. W ramach tej kwoty miały powstać dwie wieże, na terenach zielonych nad Wisłą i w okolicach Jeziora Tarnobrzeskiego. Zamiast wież będą betonowe budki, wieszane na budynkach.
– Budki będą jeszcze stawiane tej wiosny, ornitolodzy stwierdzili że za połowę tej kwoty są w stanie postawić tyle samo budek na budynkach wielorodzinnych ile byłoby na wieżach – mówił prezydent Kiełb.
– Projekt i jego wycena była wzorowana na jednym z projektów warszawskich i zakładał iż na jednej wieży znajdować się będzie około 90 budek lęgowych dla ptaków. Ornitolodzy z którymi prezydent konsultował zmiany w projekcie zaproponowali według mnie dość dziwną wycenę swoich usług. Jak mówił prezydent zaoferowali, że za połowę kwoty przewidzianej na realizacje mojego projektu, czyli za 75 tys. zł umieszczą około 180 budek dla ptaków. Kwota dla mnie jest przedziwna choćby dlatego, że jedna budka betonowo-trocinowa w detalu kosztuje 70zł a więc 180 budek to koszt 12.800zł, zostaje więc ponad 60 tysięcy???? – dziwi się autor projektu.
– Gdybym chciał wprowadzić projekt do budżetu obywatelskiego dotyczący wykonania i montażu budek lęgowych dla jerzyków to podałbym wiele niższą kwotę, oscylującą w granicach 15-20 tysięcy złotych. Zresztą budki można powiesić przy znikomym udziale pieniędzy z budżetu miasta czego przykładem jest gmina Baranów Sandomierski. W 2013 r powiesili tam z pomocą strażaków OSP i pracownika gminy ponad 130 budek dla ptaków oraz posadzili 1000 krzewów realizując projekt o wartości ok.11 tys. zł, współfinansowany w 70% z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Rzeszowie – dodaje.
No to pięknie prezydentowi ornitolodzy kit wcisnęli i 60 tyś przytulą hahaha proponuję powołać kolejnego doradcę … od jerzyków.
Oto nazywa się szacunek dla obywateli, i wybranego przez nich projektu. Władza, jak zwykle, wie lepiej, co komu potrzebne. Komuna not dead.
Chociaż sam program – „wieża dla jerza” mnie specjalnie nie przekonywał, to jednak wygrana w programie obywatelskim powinna obowiązywać niezależnie od zmiany władzy. Bo w przeciwnym wypadku wszystkie te obywatelskie programy tracą sens.
Piotrze świetny przykład podałeś z gminy Baranów Sandomierski ale to był 2013 rok. Obecnie mamy 2015 rok, nowo wybraną władzę(której nie uznaję bo chyba można w Tbg nie uznawać wyników wyborów), super doradców. Obecnie zakup i powieszenie 180 budek dla ptaków kosztuje 75tys zł bo to przecie Tarnobrzeg, który szuka wszędzie oszczędności. Kolejni cwani kolesie tfu ornitolodzy chcą przytulić kasę z gotowego projektu w imię oszczędności. Wczoraj UM TBG i zakup bucików leciał w Teleexpresie, czekam na kolejny materiał.
już lecę głosować na kolejną szopkę pt. budżet obywatelski. W tarnobrzeskim wydaniu to kabaret. Już wiem dlaczego ornitolodzy przekonali prezydenta do swojego projektu oczywiście lepszego i dużo tańszego. Czy prezydent naszego miasta wysłał zapytania ofertowe do lokalnych firm z prośbą o wycenę zawieszenia jednej budki? Czy wbicie kilku gwoździ lub wkrętów w ścianę musi kosztować prawie 350zł od budki? Chyba że w cenę ornitolodzy wliczają konsultacje, ręce opadają…
Pieniądze na postawienie wież zostały wpisane do budżetu na 2015 rok i tylko Rada Miasta może to zmienić. Prezydent jest władzą wykonawczą. Radni powinni to przegłosować 🙂
Tak oto Kiełb swoimi decyzjami w sprawie kortów i jerzyków pokazał w jakim poważaniu ma głos ludu.
Obawiam się, że może być w tych swoich autorytarnych rządach znacznie gorszym włodarzem niż Mastalerz.
a ja jestem spokojny,gorszym od poprzedniego wodza nie da się być.
nawet wąsikowi będzie ciężko przebić narcyza.
Panie Piotrze Morawski, proszę aby następnym razem powstrzymał się pan od zgłaszania tak bezsensownych projektów jak ten z jerzykami.
Jerzyki nie sprawdzają się w odkomarzaniu, czego przykładem są wymienione przez pana miasta w których w zeszłym sezonie, pomimo obecności tych ptaków, odkomarzanie było przeprowadzane w sposób najskuteczniejszym, czyli chemia i opryski.
Czy nie lepiej było zaproponować rozwiązanie takie jak w Dębicy kilka lat temu, czyli zakup sprzetu do odkomarzania, który skutecznie rozwiązuje problem a na dodatek można jeszcze na tym zarobić, wypożyczając go innym miejscowościom, zamiast wywalać w błoto pieniądze na te budki?
Omawiając projekt wież nigdy nie powiedziałem, że jerzyki w 100% rozwiążą problem komarów w mieście. Niezaprzeczalnym faktem jest to, że jeden jerzyk zjada do 20.000 owadów latających dziennie w tym znaczną ilość komarów i meszek. Każda dodatkowa para tych ptaków to miesięcznie ok miliona owadów latających mniej. W miastach gdzie umieszcza się wieże i budki dobrze o tym wiedzą. Nie zgodzę się z twierdzeniem, że to bezsensowny projekt. Gdyby tak było to wielu ornitologów nie opiniowało by go pozytywnie. Mało tego, wielu mieszkańców miasta nie poznało by problemu eksterminacji tego gatunku przez termomodernizacje budynków. Zabieramy ptakom „naturalne” dla nich miejsca nie umieszczając budek w zamian. To jest projekt na lata bo ewenementem na skalę światową było by aby w pierwszym sezonie jerzyki zasiedliły budki. Ornitolodzy szacują czas zasiedlenie budek na 3-5 lat. Jeżeli Bogdanie uważasz, że lepiej czy sensowniej było by kupić sprzęt do odkomarzania to zgłoś projekt do budżetu obywatelskiego, przekonaj mieszkańców aby na niego zagłosowali i po sprawie. Nie napiszę że to jest bez sensu. To ma sens jeżeli będą tego chcieli obywatele, to dla nich ten budżet. Jak widać znalazła się duża grupa mieszkańców, którzy zagłosowali za ekologicznym sposobem walki z komarami. Gdyby w tym roku przybyło… Czytaj więcej »
Bogdan dobrze mówi – ale bo też jak zasiedlić jerzyki a potem opryskiem wybić komary, to co te jerzyki będą żarły? Trzeba będzie dokarmiać?
W jaki sposób opryskasz całe miasto aby wybić wszystkie komary? Widziałeś jak wygląda opryskiwanie? Jedzie drogą auto z rurą i rozpyla oprysk na kilka metrów. Takim sposobem nie opryskają nawet kilku % powierzchni miasta. O aspekcie oddziaływania na zdrowie chemicznego oprysku nie będę pisał. Trujemy się na własne życzenie i jeszcze za to płacimy.
Od lat pryskamy i każdy się zgodzi ze pomimo oprysków komarów nigdy nie brakowało. Jerzykom głód nie grozi.
Pan Bogdan ma pomysły ale umie tylko krytykować a projektu własnego to już nie łaska złożyć ? Kolejny B.O. już wkrótce więc Pan Bogdan bierze się za pisanie projektów/wniosków a następnie za krytykowanie.
Prezydent chce robić prezent spółdzielni mieszkaniowej i rozdawać budki za publiczne pieniądze ?! Która spółdzielnia dostąpi tego zaszczytu ??? Każdy inwestor w tym spółdzielnie i samorząd jest zobowiązany do zachowania siedlisk lęgowych ! zobowiązuje ich do tego ustawa o ochronie przyrody i prawo budowlane. Ile budek zawiesiły spółdzielnie i samorządy gdy gniazda zalepiły styropianem hmm ??
mieszkańcy wybrali i Ja też głosowałem na wieże a jak trzeba będzie to kupie sobie parasolkę.
Tak poważnie to jeśli dojdzie do rozwalenia budżetu obywatelskiego to przez najbliższe 4 lata nikt nie pójdzie głosować bo i po co ….
po cholerę obywatele szli głosować (ja też) skoro p. prezydent zmienia te założenia? A swoją drogą, jak nie będzie odgłosów wabiących ptaki i zachęcających je do osiedlenia, to jakim sposobem je zmusić, żeby właśnie w tych budkach zechciały zamieszkać? Natury na siłę nie da się wtłoczyć do budek i jeszcze kazać im się rozmnażać. A skąd wiadomo, że jeśli nic jerzyków nie będzie zachęcało , to nie nie zagnieżdżą się tam wróble, szpaki czy inne sikorki?
Jerzyki w miastach zasiedlają stropodachy i to są dla nich najlepsze miejsca lęgowe. Jeżeli stropodachy zostały zamknięte, co jest równoznaczne ze zniszczeniem siedlisk chronionego gatunku (art. 181 KK) to winę ponoszą Ci wszyscy, którzy do tego się przyczynili (projektant, inwestor, wykonawca). Od nich należy wymagać naprawienia szkody. Tym bardziej, że za termomodernizację przysługuje premia nawet do 25% wartości inwestycji. Zamykanie siedlisk jerzyków świadczy o całkowitym braku wiedzy jak powinny być przygotowywane i prowadzone prace termomodernizacyjne. A tu powinien działać Urząd Miasta i odpowiednie jego wydziały. Budowanie wież jest kosztowne i nie musi przynieść efektu. Jerzyki raczej tam się nie osiedlą (przykładam jest Warszawa -Białołęka). Najlepszym sposobem – jeżeli stropodach nie został wypełniony szkodliwą dla ptaków substancją-jest otwarcie stropodachu przez włożenie do istniejących otworów ceramicznych, chropowatych rurek o średnicy 50 mm. Nie wejdzie tam żaden ptak poza jerzykiem i ewentualnie wróblem (też gatunek ginący). Jeżeli to wykona się podczas ocieplania to koszt jest znikomy (trzeba tylko przed ocieplaniem pomyśleć). To zostało sprawdzone na kilku osiedlach w Poznaniu i tam kolonie jerzyków się nie zmniejszyły a muchy, meszki i komary nie dokuczają mieszkańcom. I to jest prawny obowiązek Inwestora, wykonawcy i projektanta, Trzeba tylko czytać prawo i się do niego stosować. Jeżeli… Czytaj więcej »
Niestety w naszym mieście inwestorzy nie przejmują się przepisami dot. ochrony środowiska a tylko robią swoje bez zastanowienia, byle się nie przepracować. Mnie cieszy najbardziej fakt poruszenia problemu niszczenia siedlisk, opinia publiczna została o tym poinformowana a mieszkańcy zagłosowali za projektem, który ma na celu zwiększenie populacji jerzyka. To chyba jasny sygnał dla urzędników, prezesów spółdzielni mieszkaniowych i innych urzędników biorących się za termomodernizację budynków.