Radni Tarnobrzega nie zgodzili się na obniżenie wynagrodzenia dla przewodniczących osiedli podmiejskich, z tytułu poboru podatku od nieruchomości, podatku rolnego i podatku leśnego od osób fizycznych. Inkaso zostało utrzymane na poziomie 10%.
O obniżenie wysokości inkasa z 10% na 5% zabiegał prezydent Kiełb. – W Stalowej Woli nie ma w ogóle inkasa, w Mielcu jest to 3%, w Nowej Dębie 1% a w Krośnie 3,5 %. Gdyby wszyscy przewodniczący osiedli złożyli mi taką deklarację, że te pieniądze przekazują tylko i wyłącznie na osiedle wycofuję się z tej uchwały. Ale wiem, że tak nie jest – mówił prezydent.
Inkaso w wysokości 10% wprowadził za swojej prezydentury Jan Dziubiński. – Zmniejszenie opłaty to zły kierunek, który spowoduje na pewno mniejszą ściągalność a tym samym zwiększą się koszty dla tych, którzy aby zapłacić ten podatek, będą musieli przyjeżdżać do Tarnobrzega
– Rozmawiałem z przewodniczącymi osiedli rolniczych i mam pełną świadomość, że pieniądze z inkaso zostają zawsze w osiedlu – mówił radny Łukasz Nowak. – To są stosunkowo niewielkie kwoty, natomiast przy osiedlach wiejskich działa dużo różnych stowarzyszeń, które niejednokrotnie do przewodniczących osiedli zwracają się o różne dotacje do organizowanych dożynek czy innych atrakcji związanych z życiem lokalnej społeczności. Dofinansowania od przewodniczących otrzymują również kluby sportowe
– Te kwoty są bardzo zróżnicowane. W niektórych przypadkach w skali roku to 1.200 zł czy 2 tysiące, w innych zaś 14 tysięcy czy 5 tysięcy 600 zł – mówił przewodniczący Kamil Kalinka. – W zeszłym roku kwota ta łącznie wyniosła 34 tysiące zł, w tym roku wygląda na to, że ta kwota będzie trochę mniejsza i mówimy tu o kwocie 17 tysięcy zł. Jeżeli te pieniądze rzeczywiście zostają w osiedlu to nic nie stoi na przeszkodzie, nie jest to jakiś uszczerbek dla budżetu miasta, by tak zostało
Ostatecznie, za przyjęciem uchwały zawierającej poprawkę zgłoszoną przez radnego Łukasza Nowaka a mówiącą o utrzymaniu inkaso na poziomie 10%, głosowało trzynastu radnych, jeden radny był przeciw, trzech zaś wstrzymało się od głosu
Szczegóły w materiale video. Zapraszamy
„Ostatecznie, po przyjęciu uchwały zawierającej poprawkę zgłoszoną przez radnego Łukasza Nowaka a mówiącą o utrzymaniu inkaso na poziomie 10%, głosowało trzynastu radnych, jeden radny był przeciw, trzech zaś wstrzymało się od głosu.”
Z treści obrad wynika, że było 11 głosów za, 2 głosy przeciw, a 4 osoby wstrzymały się.
Kiełb przegrał sromotnie to głosowanie. To świadczy, że Rada Miasta pokazała bawidamkowi miejsce w szeregu. To się już nie zmieni, dla Kiełba równia pochyła….
Grzegorz Kiełb nigdy nie pozwoli na dojenie miasta !
“Wszyscy wiemy, że sytuacja finansowa miasta nie jest najlepsza. Że trzeba oszczędzać. Jak ma się mówienie o oszczędzaniu do rzeczywistego oszczędzania w przypadku radnych – przewodniczących osiedli? Nijak.
Oszczędnościom miała służyć uchwała o zmniejszeniu inkasa dla przewodniczących osiedli z tytułu poboru podatków. Z 10 na 5% (W Mielcu inkaso wynosi 1 % zaś w Stalowej Woli go nie ma). Dlatego, że te 10% często trafiało do kieszeni przewodniczących. Osiedle z tego tytułu nie zyskiwało kompletnie nic. A „głowy osiedli” i tak dostają swój żołd z tytułu pełnienia tej zaszczytnej funkcji w wysokości 400 zł miesięcznie.
I co? I większość zagłosowała przeciw zmniejszeniu inkaso. Przeciw oszczędnościom. Dlatego, że mówić o oszczędzaniu potrafią wszyscy. Milkną jednak, jeśli mowę trzeba przekuć w czyn. W czyn, który mają zrobić radni – przewodniczący. Jeżeli oszczędności mają dotknąć ich kieszeni.”