W dniu 19.04.2012 o godz.9.15 w miejscowości Krowia Góra gmina Łoniów kierująca samochodem dostawczym typu pick-up, na łuku drogi wpadła w poślizg. W wyniku tego zdarzenia samochód zjechał z pasa ruchu i dachował.
Zaraz na miejscu tego wypadku pojawili się mieszkańcy okolicznych domów i nie zważając na wydobywający się gęsty dym z samochodu i działający jeszcze jego silnik zaczęli ratować nie mogącą wyjść o własnych siłach kobietę. Powoli została ona wyciągnięta z pojazdu, położona na drewnianej płycie i przesunięta na bezpieczną odległość.
Do momentu przyjazdu karetki pogotowia przy omdlewającej z bólu i szoku poszkodowanej byli cały czas ratujący ją mieszkańcy miejscowości. Jedna z będących tam pań trzymała rękę kobiecie i rozmawiała z nią aby ta nie straciła przytomności.
Dzięki temu wiemy, że była to pani Grażyna i jechała dostarczyć z firmy cateringowej jedzenie do pobliskiej szkoły.
Straż pożarna zawiadomiona linią alarmową 112 pojawiła się na miejscu wypadku po 12 minutach a co najgorsze karetka pogotowia po 35 minutach. Jak się później okazało musiała przyjechać aż z Sandomierza bo ratownicy z Łoniowa byli przy innym wezwaniu.
Pogotowie tarnobrzeskie będące tylko 15km. od tego miejsca nie mogło przyjechać bo to inny rejon i województwo. Chore przepisy spowodują, że kiedyś stanie się tragedia i poszkodowany nie doczeka się pomocy. Dziś pani Grażyna musi dziękować opatrzności , że nie miała jakiegoś krwotoku i pomoc z opóźnieniem do niej dotarła.
Dzwoniąc z Krowiej Góry a nawet już z Łoniowa na nr 112 zgłasza się centrala w Tarnobrzegu a przyjmujący tam ratownik musi marnować czas na powiadomienie służb z innego województwa. Czy rejon działania służb nie powinien być określony zasięgiem działania tego alarmowego numeru?
Przecież życie człowieka jest najważniejsze a czy nie było by to też taniej? SANDOMIERZ – KROWIA GÓRA 25KM.czas dojazdu 35min. TARNOBRZEG – KROWIA GÓRA 15KM.czas dojazdu 15min. A NFZ szuka oszczędności.
Więcej zdjęć na www.radiator.cba.pl
info: Piotr Chmiel
***************
W odpowiedzi na pytanie autora tekstu, Piotra Chmiela, udało nam się dowiedzieć, iż za rejonizację ratownictwa medycznego nie odpowiada NFZ ale Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego – tłumaczy portalowi NW24 Marek Jakubowicz, rzecznik prasowy POW NFZ w Rzeszowie.
Jak się jednak okazuje, przepisy pozwalają na wyjazdy karetek poza swój rejon operacyjny, jeśli jest taka potrzeba. – Nic nie stało na przeszkodzie, aby do wypadku pojechał zespół z Tarnobrzega, chyba, że wszystkie jego zespoły były w akcji albo nie było takiej prośby – dodaje rzecznik.
Okazuje się, iż numer 112 ma zasięg ogólnopolski, ale podlega „rejonizacji”. – Zgłoszenie, które zostało wybrane w Tarnobrzegu przez dyspozytora Straży Pożarnej zostało przekazane zgodnie z procedurami do Sandomierza, w którego rejonie doszło do zdarzenia – informuje NW24 Małgorzata Oczoś, rzecznik prasowy wojewody podkarpackiego. To Sandomierz podejmował decyzję, skąd wysłać karetkę do tego wypadku.
Niestety na tę chwilę nie udało nam się uzyskać informacji dlaczego karetka została wysłana z Sandomierza a nie z bliższej miejscowości w tym wypadku z Tarnobrzega. Do sprawy wrócimy, po uzyskaniu informacji ze Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego.
foto&video: Piotr Chmiel
dobrze, że w ogóle karetka dojechała i nie było zagrożenia życia
Ten numer 112 miał usprawnić pomoc w nagłych wypadkach ale w polskiej praktyce nic nie może być proste, zawsze mamy pod górkę. 10 minut ranny w potrzebie może nie przeżyć…
Mieszkańcy spisali się, nie dziwi mnie ich zdziwienie, że karetka z pomocą przyjeżdża z dalsza… łot Polska.
Karetka z Sandomierza ma 25 km w tym jakieś 16 przez wioski typu Koprzywnice i inne… gdzie nawet na sygnale mogą jechać max 90km/h. Z TBG do Łoniowa jest 15km w tym 8 km dwujezdniowej Wisłostrady którą zgodnie z przepisami pokonuje się w 5minut(!). Lecąc bezpiecznie lewym pasem na sygnale koło 150km/h i później DK9 110km/h można na miejscu być w ~7-8min.
Ktoś NIE MA MÓZGU.