Ponad 100 wystawców z całej Polski prezentowało swoje wyroby podczas XX edycji Jarmarku Dominikańskiego, który odbył się w miniony weekend na placu Bartosza Głowackiego w Tarnobrzegu. Zgodnie z tradycją obok oferty wystawienniczej, z okazji jarmarku przygotowano również ofertę kulturalną.
W sobotę na scenie zagrali: Lasowiacy, Lasowiaczki, Miejska Orkiestra Dęta, Stalowianki, Wojtek akordeonista z Grębowa, Miejska Orkiestra Dęta z Tarnobrzega oraz Lesioki.
W niedzielę zaś wystąpili: Orkiestra Dęta z Dobyrnina, Cyganiaki, Kapela Jaśki, Ocicanki, Jagoda oraz Kapela Czerniakowska i teatr ognia Furion.
Jarmark Dominikański w Tarnobrzegu jest lokalną wersją imprezy kulturalno-handlowej w miastach związanych z Zakonem Kaznodziejskim – na cześć jego założyciela Dominika Guzmana, którego liturgiczne święto przypada 8 sierpnia. Najsłynniejszy i największy Jarmark Dominikański odbywa się od 1260 roku w Gdańsku.
foto: Piotr Morawski
Jak na jubileuszową edycję słabo -słabiutko nawet można powiedzieć. Królował oscypek i pseudo rękodzieło „made in china”.Muzycznie też po 15 minutach drętwiały uszy. Nie ma się czym chwalić niestety .
Z całym szacunkiem do organizatorów ale z roku na rok jest kiepsko ci sami ludzie i te same produkty za rok chyba nie pójdę bo i tak będę wiedziała kto jest i co proponuje trochę nowości by się przydało może jakiś marketing w Polsce wystarczy skorzystać z dostępnych mediów społecznościowych bądź zainwestować w reklamodawców i to nie tylko z naszego regionu!-no kiepsko!
Wychodzi na to że organizacja miejskich imprez kulturalnych osiągnęła już poziom najniższy z możliwych.Może pora wyciągnąć wnioski i zatrudnić na stanowisku osobę która będzie mieć świeże pomysły a nie brnąć w ślepy zaułek. Wystarczy już że mamy kompletnie niewykorzystany zbiornik wodny. Nie musimy jeszcze kulturalnie wpadać w bagno.Bo mamy jeszcze ludzi którym się chce i na nich trzeba stawiać.
Stanisław Anioł ma rację. I mogliby nie wpuszczać tego chińskiego szajsu, jakiś standard trzymać
Dziadostwo w tym miescie jest jakiego jeszcze nie bylo Nad jeziorem syf Woda nieuzupelniona, piachu nie ma, lezy sie na betonach, szuwary zarosniete Brud i smrod Samochody parkuja gdzie popadnie Imprezy na rynku tez niskich lotow .Moze by sie gdzies z kraju zglosil jakis czlowiek , ktory by bylkopetentnym prezydentem, ktory zadba o miasto a nie o interesy swoje, swojej rodziny,swojej partii i kleru. Inaczej to miasto upadnie i je zaoraja
Małe miasto w którym można by żyć spokojnie i miło. I z którego można by zrobić naprawdę ładne i sympatyczne miejsce wykorzystując potencjał turystyczny. Zielono jest – można by stworzyć trakt od kościoła w Miechocinie do zamku dzikowskiego .Po drodze kawiarenki i małe bary gdzie mogliby przysiąśc turyści wracający z ZAGOSPODAROWANEGO i jeszcze czystego zalewu.Są fundusze europejskie które można wykorzystać a jeśli dobrze wykorzysta sie miejskie (nie przewalajac pieniędzy na straszony i inne bzdety)to też na cos konkretniejszego by wystarczyło.Ożywić dom kultury bo w tej chwili jest to muzeum tyle że bez eksponatów .Tylko niestety musi sie chcieć….
nie ma nadziei.
albo się trafiają małomiasteczkowi biznesmany,które chcą wszystko wziąć dla siebie albo tacy co nie wstydzą się nie tylko dać ale i wziąć 20 tysięcy,no albo takie duo jak pekar – kalinka czy ich nawiedzony kolega po partyjnym nadaniu marzyciel fantasta zych.
Bożek specjalnie chyba się na prezydenta nie nadaje ale byłby ciekawą opcją gdyby nie towarzystwo ultrakatolickiego socjologa z okolic Baranowa Sandomierskiego.
najlepiej rozmach rządzących nami widać po dekadzie niszczenie jeziora i rozparcelowanych działkach wśród „swoich”.
Zgadzam ,ze duet Pekar -Kalinka jest dowodem na to ,ze liczy sie tylko szyld partyjny. Żadnego dystansu do wlasnych umiejetności,brak doświadczenie w podejmowaniu decyzji a w szczególności brak wiedzy co pokazuje te parę miesięcy rządzenia bez kontroli i po spacyfikowaniu każdego kto ma odrębne zdanie ,nie mówiąc o kwalifikacjach. A duma taka ,ze ze przekracza granice miasta. To dobrze by posłuchać co o obecnych włodarzach mówi sie na Podkarpaciu. Stąd te desanty Ortyla mające ratować rządzących.
Trzeba być „twardym”, nie rokującym pacjentem by każdy temat opiniować z tym samem psychiatryczno-polityczny urazem .Czyżby miejscowa rehabilitacja psychiatryczna nie dawała żadnych rezultatów?.
Żenada.
W tym mieście władzę kolejne obchodzi jedynie czubek własnego nosa, wypchanie własnych kabz i powsadzanie rodziny na swoim. Podejrzewam, że za miedzą mieli by nad takim jeziorem już porządny kurort, jarmark jakiego nie powstydzil by się Gdańsk, ale nie to jest Tarnobrzeg zawsze w tyłek przez swoich kopany.
W Tarnobrzegu ludzie musza myśleć nie tylko o swoim żołądku, tylko o mieście jak tu zrobić by było lepiej, tylko wspólne działanie może coś zmienić.