Płot, wosk lub kot, czyli andrzejkowe wróżby czas zacząć

Dziewczęta wierzyły, że ich sny z 29 na 30 listopada miały moc proroczą. Należało zatem przed pójściem na spoczynek pobożnie pomodlić się do św. Andrzeja, aby modlitwa była skuteczniejsza, przez cały dzień pościć. We śnie mógł jednak ukazać się zły duch, widmo, upiór czy topielec. Najskuteczniejszy sposób odstraszenia takiej mary, stanowiło  nacieranie czosnkiem furtek, drzwi domów oraz parapetów okiennych. Same zaś panny brały do ust po trzy ząbki tego warzywa i dopiero gdy zasypiały, połykały go.

Teraz już ich błogi sen o ukochanym nie był niczym zakłócony, choć można było dodatkowo zabezpieczyć się płonącym przez całą noc ogniskiem, zwanym ogniami św. Andrzeja, do których wrzucano stare palmy, wianki z Bożego Ciała i inne poświęcone zioła. Kawaler, przyszłą narzeczoną ujrzeć mógł we śnie, w nocy z 24 na 25 listopada, jeśli przed spoczynkiem umył się i wytarł dziewczęcą koszulą oraz spał na sztuce kobiecej bielizny.

ANDRZEJKOWA TRADYCJA

Wróżenie jest próbą odczytania niejasnych i zakamuflowanych informacji, które na ten świat bywają niekiedy przysyłane z różnych okazji. A więc zapewne istniało – jak mniemano – jakieś centrum, które te informacje nie tylko emituje, ale przede wszystkim chce wyjawić ludziom. Mogło to wydarzyć się tylko w odpowiednim czasie, jakim w kalendarzu ludowym była wigilia świętego Andrzeja.

– Dawniej chłopcy wróżyli kilka dni wcześniej w wilie św. Katarzyny, jednak tradycja ta szybko zanikła oddając pole Andrzejowi – powiedział NW24 Damian Drąg, historyk, kierownik rzeszowskiego Muzeum Etnograficznego.

– Szczególny status przypisywany wróżbom andrzejkowym związany jest z następującym okresem przełomowym, powolnym zamieraniem słońca i nadchodzącą zimą. Takie momenty przejścia, w naszej kulturze pojmowane były jako okresy dominacji sił nadprzyrodzonych, w tym wypadku chcących wyjawić przyszłość – dodaje.

Ludowa tradycja wybrała tych świętych za patronów obyczajów wywodzących się z czasów przedchrześcijańskich również dlatego, że są to ostatnie dni przed adwentem zamykającym rok katolicki, okresem modlitwy i wyciszenia, podczas którego wszelkiej rozrywki  zakazywano.

WRÓŻBY

Większość z wróżb miała na celu odsłonięcie tajemnic matrymonialnych. – Te praktyki zawsze miały za zadanie kierować czy wyznaczać pewne losy, głęboko wierzono przy tym w ich moc sprawczą – opowiada historyk. – Kiedyś jedna pani opowiadała mi, że dziewczyna, której przepowiedziano nieślubne dziecko rzeczywiście w niedalekiej przyszłości wydała na świat taki owoc – dodaje.

Do najpopularniejszych działań magicznych w naszym regionie Drąg zalicza wróżby polegające na wyciąganiu spod kapelusza lub talerza różnych symbolicznych przedmiotów.

– Najczęściej wkładano tam różaniec, symbolizujący klasztor, pierścionek będący znakiem zamążpójścia, czy szmacianą lalkę zwiastującą nieślubne dziecko. Były też wróżby związane z wyznaczeniem kolejności ożenku, tutaj do najchętniej praktykowanych należało układanie trzewików wzdłuż pomieszczenia w kierunku progu – ta, której but pierwszy przekroczył próg ta miała pierwsza wyjść za mąż – wyjaśnia.

O porządku przyszłych zaślubin mógł też powiedzieć jakiś domowy zwierzak. Należało przygotować smakołyki dla zgłodniałego psa lub kota, pozwolić mu wejść do izby i obserwować, w jakiej kolejności będzie je pałaszował. -Takie samo zadanie spełniał kogut albo kura wpuszczone do ciasnego kręgu dziewcząt, które wysypały sobie pod stopy trochę ziarna – tłumaczy Drąg.

PRZEDE WSZYSTKIM OŻENEK

Zwyczaj obserwowanie kształtu cienia odlewu woskowego był bardzo powszechny. – Formy te interpretowano tak, aby poznać prawdę o miłości, przyszłej rodzinie, życiu a może nawet śmierci. Zwykle jednak wywodzono skąd przyszły małżonek nadejdzie, jakiej będzie majętności, czy jak będzie wyglądał – wyjaśnia historyk.

Prócz wróżb w gronie koleżanek, praktykom mającym objawić przyszłość oddawano się indywidualnie.

– Idąc wzdłuż płotu można było odliczać sztachety według zasady; wydam się, nie wydam się, albo: podstarzały kawaler, wdowiec, żaden – wspomina w rozmowie z NW24 pani Anna, mieszkanka osiedla Miechocin.

– Nasłuchiwałam też odgłosów zwierząt, licząc na to, że chrząkniecie świni, szczekanie psa, będzie przypominało sakramentalne „ tak”. Wieczorem zakradałam się pod okna sąsiadów, i podsłuchując ich rozmowy szukałam w nich znaków na przyszłość. Dobrze było usłyszeć takie słowa jak „ pójdź”, „zrób”, „wynieś”, gorzej z „siedź”, „ nie bierz”, co znaczyło, że z ożenku nici – opowiada ze śmiechem.

Tradycje wróżebne przetrwały do dzisiejszych czasów, choć mają obecnie inny obraz i charakter. – Dawniej we wróżbach nie mogli uczestniczyć chłopcy, czy mężatki – tłumaczy historyk.

– Z okazji andrzejek urządzane są dyskoteki w szkołach, podczas których wróżymy z wosku czy butów – opowiadają NW24 tarnobrzeskie gimnazjalistki. – Przepowiedni nie traktujemy poważnie, to przecież tylko dobra zabawa, choć w tarota, którego na pewno wyłożymy sobie wieczorem nie da się nie wierzyć – dodają.

foto: Piotr Morawski

Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Moojraa
10 lat temu

Czy gdy ktoś w andrzejki wyłoży tarota to czy wobec Boga jest to złe? Proszę o odpowiedź

Postaw mi kawę na buycoffee.to
1
0
Would love your thoughts, please comment.x
Skip to content