W rozegranym dziś meczu 15 kolejki II ligi wschodniej piłkarze tarnobrzeskiej Siarki zremisowali z Pelikanem Łowicz 1:1. Końcowy rezultat wydaje się nie krzywdzić żadnej z drużyn, choć przy odrobinie szczęścia gospodarze mogli zdobyć komplet punktów.
Rozgrywane na Stadionie Miejskim zawody zostały poprzedzone minutą ciszy w związku z ogłoszoną przez Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego żałobą narodową. Jest ona związana z dzisiejszymi uroczystościami pogrzebowymi zasłużonego dla transformacyjnych zmian w naszym kraju pierwszego Premiera III RP Tadeusza Mazowieckiego. Wobec powyższego faktu zawodnicy obydwu zespołów grali z czarnymi opaskami na ramieniu.
Sam mecz z animuszem rozpoczęli podopieczni trenera Tomasza Tułacza. Już w 3 minucie Marcin Truszkowski uruchomił podaniem Patryka Szewca, niestety ten ostatni znalazł się na minimalnym spalonym co zresztą dość późno zasygnalizował arbiter liniowy. W odpowiedzi następuje składna akcji Pelikana, którą finalizuje Radosław Domińczak uderzając tuż nad bramką Artura Melona. Kolejna groźna akcja gości ma miejsce w 7 minucie zawodów. Tym razem pudłuje z kolei Konrad Kowalczyk, który został znakomicie obsłużony podaniem przez Michała Adamczyka. Kilka minut później znów próbuje szczęścia Kowalczyk. Był jednak dobrze blokowany przez defensorów gospodarzy by oddać groźny, czysty strzał w tej sytuacji.
W 13 minucie Truszkowski zagrał w środku pola do wbiegającego Roberta Tunkiewicza, który uderzył mocno zza „szesnastki”, ale niestety w środek bramki dobrze ustawionego Adriana Olszewskiego. Kilka minut później goście egzekwują dwa kolejne rzuty wolne. Drugą, techniczną próbę w wykonaniu Adamczyka po zagraniu ręką jednego z tarnobrzeżan w kapitalny sposób sparował Artur Melon. W 23 minucie pojedynku Tuszkowski dograł piłkę Szewcowi, który padł w polu karnym Pelikana sygnalizując, że był przytrzymywany za koszulkę. Gwizdek arbitra jednak milczał.
W 29 minucie Patryk próbował z kolei zaskoczyć Olszewskiego przewrotką. Brakowało niestety miejsca do spokojnego wykonania błyskotliwego zagrania. Minutę później finezji koledze z zespołu pozazdrościł Janek Kowalski, który w podobny sposób i niestety z podobnym skutkiem wykończył akcję ofensywną tarnobrzeżan. Chwilę później Adrian Świątek bardzo nieprecyzyjnie uderzył obok bramki Melona. Siarka próbowała coś ustrzelić jeszcze przed przerwą, ale brakowało klarownych okazji.
W 40 minucie Kowalski został zatrzymany podczas próby dryblingu, z kolei już za moment uderzenie Dariusza Frankiewicza ofiarnie przyjmuje na ciało Piotr Koman. W 43 minucie na zaskakujący, niesygnalizowany strzał z około 20 metrów zdecydował się Marcin Truszkowski. Niestety, tym razem na drodze do szczęścia miejscowych stanęła poprzeczka bramki Olszewskiego. Podkreślić należy jednak pokaz kunsztu i umiejętności technicznych „Truszkina”, który nie zawahał się próbować indywidualnego rozwiązania w niełatwej przecież sytuacji. Tuż przed przerwą postraszyć gospodarzy próbował jeszcze Domińczak, który urwał się na skrzydle i popędził ochoczo na bramkę Siarki. Jego finalne zagranie było niestety zbyt głębokie by którykolwiek z jego kolegów miał szansę dojść do piłki. W pierwszych trzech kwadransach kibice w Tarnobrzegu goli więc nie oglądali.
PO PRZERWIE
Druga odsłona spotkania kapitalnie rozpoczęła się dla miejscowych, którzy już w 50 minucie objęli prowadzenie. Na uderzenie z około 25 metrów zdecydował się Michał Chrabąszcz, który pokonał dość niefortunnie interweniującego Olszewskiego. Chwilę później tego ostatniego przed utratą drugiej bramki ratuje słupek. Odpowiedź Pelikana mogła być imponująca. Gościom zabrakło jednak szczęścia w 53 minucie spotkania. Dobrze rozegrana piłka pomiędzy Michałem Adamczykiem i Damianem Ceglarzem trafiła do nieobstawionego Adriana Świątka, który mocnym strzałem „oddał” słupek tarnobrzeżanom.
Cztery minuty później Szewc wrzuca wprost na głowę Truszkowskiego, którego pewnie blokuje Mykola Dremliuk. Minutę później zbyt długo zwlekał ze strzałem Janek Kowalski i defensywa Pelikana na raty blokuje zagrożenie dla swojej bramki. Wielka szkoda, bo w tej sytuacji większe zdecydowanie Janka mogło dobić rywali i uspokoić nerwową grę tarnobrzeżan. W 59 minucie Truszkowskiemu zabrakło szczęścia przy mocnym uderzeniu na bramkę Olszewskiego, który nie bez problemów odbił piłkę.
Co się nie udało Siarce, udało się niestety w 71 minucie gościom z Łowicza. Adamczyk wrzucił w pole karne gospodarzy i mający zbyt wiele swobody Paschal Ekwueme zaskoczył uderzeniem głową Melona doprowadzając do wyrównania w tym meczu. Zemściły się tym samym niewykorzystane przez miejscowych okazje, brakło również koncentracji w grze defensywnej. Kilka minut później aktywny strzelec bramki dla zespołu z Łowicza dogrywa piłkę do Świątka, który uderza, ale bardzo czytelnie by zaskoczyć golkipera gospodarzy.
W 78 minucie Melon uprzedza napastników gości łapiąc piłkę po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Mariusza Soleckiego. Cztery minuty później kontrowersyjna decyzja arbitra, który nie dostrzegł jak się wydaje zagrania ręką w polu karnym przez Krzysztofa Brodeckiego naciskanego przez Jakuba Wróbla po uprzedniej centrze od Daniela Koczona. W 83 minucie niewiele brakło Piotrowi Komanowi by pokonać głową z kilku metrów Melona po dośrodkowaniu piłki z lewej strony przez Dremliuka. Miał jednak trudną pozycję, ponieważ podanie kolegi było trochę „odchodzące”. Dwie minuty później egzekwowany przez Tomasza Personę korner uruchomił kontrę łowiczan, w porę jednak został zastopowany szarżujący na bramkę gospodarzy Solecki.
Kiedy wydawało się, że nic ważnego w tym spotkaniu już się nie wydarzy nastąpiła sytuacja, która doprowadziła do ogromnej eksplozji emocji na trybunach. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry piłka po dośrodkowaniu z rzutu wolnego trafiła w pole karne gości i w ogromnym zamieszaniu wpakował ją do własnej bramki Ekwueme. Strzelec gola dla Pelikana mógłby mówić o sporym pechu, niestety dla tarnobrzeżan chwilę wcześniej arbiter liniowy sygnalizował pozycję spaloną Truszkowskiego. O pozostaniu więc rzutem na taśmę trzech punktów w Tarnobrzegu nie mogło być mowy. Wielka szkoda, że bramka nie została uznana – poza tym goście jakby pogodzeni z porażką nie zgłaszali wyraźnych pretensji. Czy powinien być gol i wygrana gospodarzy? Definitywnie wyjaśni tą kwestię już tylko analiza zapisu video spornej sytuacji bo ciężko było na gorąco przyznać lub odmówić racji sędziemu głównemu zawodów.
CZAS NA LIDERA
Fakt jest taki, że pojedynek zakończył się remisem. Końcowy rezultat pewnie bardziej cieszy gości, ale i oni mieli swoje okazje i trudno przewidzieć jak by wyglądał mecz, gdyby trafili do bramki przeciwnika jako pierwsi. Zielono – czarno – żółci zagrali ma miarę swoich możliwości, niestety nie potrafili po zdobyciu bramki dobić rywala. To właśnie ten element zadecydował o braku wygranej i pełnej kontrowersyjnych emocji końcówce spotkania, która nie musiała mieć przecież miejsca. To jest sport i nie zawsze wynik sprzyja drużynie posiadającej inicjatywę w grze. Z pewnością Siarka ją miała w dniu dzisiejszym, ale jeden poważny błąd w obronie pozbawił miejscowych pełnej puli. Muszą zadowolić się jednym punktem, który z przebiegu spotkania nie jest znowu żadną tragedią. Pelikan postawił gospodarzom wysoko poprzeczkę i zostawił po swoim występie dobre wrażenie. To były typowe zawody walki, w których o wyniku końcowym mógł zadecydować przypadek.
Poziom sportowy prezentowany przez drugoligowe zespoły jest bardzo porównywalny o czym może świadczyć chociażby to, że w bieżącej kolejce aż sześć pojedynków pozostało nierozstrzygniętych. Mecz z zespołem z Łowicza to już historia. W następną sobotę o godzinie 13.00 formę podopiecznych Tomasza Tułacza sprawdzi sam lider rozgrywek – Pogoń Siedlce. To jednak nikt inny jak Siarkowcy pozbawili palmy pierwszeństwa stalowowolską Stal, która do pamiętnych zmagań 12.10.2013r. przewodziła ligowej tabeli. Teraz nadarzy się okazja by skonfrontować swój potencjał z bardzo poukładaną drużyną Pogoni. Ewentualny triumf osiągnięty za 6 dni byłby z pewnością cennym bodźcem do dalszej budowy silnego piłkarskiego zespołu w Tarnobrzegu.
relacja: Sylwester Szczepocki
SIARKA TARNOBRZEG – PELIKAN ŁOWICZ 1:1 (0:0)
1:0 – Chrabąszcz 50′
1:1 – Ekwueme 72′
Siarka Tarnobrzeg: Melon – Stępień (k), Makowski, Baran, Sulkowski – Popiela(80′ Koczon), Tunkiewicz (34′ Frankiewicz), Chrabąszcz, Kowalski(62′ Persona), Szewc (80′ Wróbel) – Truszkowski
Pelikan Łowicz: Olszewski – Domińczak(55′ Solecki), Brodecki, Dremliuk, Ceglarz, Wyszogrocki (62′ Ekwueme), Koman, Pomianowski (89′ Bojańczyk), Adamczyk (k), Świątek (79′ Kosiorek), Kowalczyk
WYNIKI POZOSTAŁYCH SPOTKAŃ ROZEGRANYCH W RAMACH 15 KOLEJKI II LIGI WSCHODNIEJ: Pogoń Siedlce – Wigry Suwałki 1:1, Concordia Elbląg – Garbarnia Kraków 1:2, Stal Rzeszów – Stal Stalowa Wola 1:1, Świt Nowy Dwór Mazowiecki – Olimpia Zambrów 1:2, Radomiak Radom – Legionovia Legionowo 2:2, Limanovia Limanowa – Znicz Pruszków 1:1, Motor Lublin – Olimpia Elbląg 2:0, Wisła Puławy – Stal Mielec 0:1
video: Agnieszka Nycz
Foto: Piotr Morawski
AKTUALNA KLASYFIKACJA ZA 90MINUT.PL
Jankowi pomylili się przeciwnicy, to nie A klasa gdzie każdego dowolnie może kiwną i obiec… 🙂 Wynik raczej sprawiedliwy, choć Siarka nieco więcej miała sytuacji do strzelenia gola.
Panowie prezesi zacznijcie myśleć.Jak można robić tak żeby kibice po bilety stali w kolejce przed kasą po 45 minut?Czy tak trudno otworzyć drugą kasę?
Panowie prezesi to myślą raczej o następnym bublu jak ta cegiełka za 5zł. 🙂
Od myślenia w tym klubie jest nadprezes 🙂