Mimo, iż astronomiczna wiosna rozpocznie się jutro o godzinie 11.29, motocykliści stęskni za cieplejszą aurą, postanowili przyspieszyć czas i już dziś, nad Jeziorem Tarnobrzeskim utopili Marzannę, którą uprzednio podpalili.
Organizatorem „III Topienie Marzanny – Motocyklowego Powitania Wiosny”, było Stowarzyszenie Moto Tarnobrzeg. Tegoroczna impreza ma dodatkowy akcent, w postaci zbiórki pieniędzy na rehabilitację Arkadiusza Turka, który walczy o powrót do sprawności fizycznej.
Historia Arka jest bardzo dramatyczna: „Ostatnie kilkanaście lat życia Arka było pasmem porażek – śmierć zabrała najbliższe jemu osoby, ojca i babcię, którą kochał ponad wszystko. Ale to nie wszystko – los systematycznie zadawał okrutne ciosy na każdym kroku. Jego psychika nie potrafiła sobie z nimi poradzić. Lata bezsilności, poniżeń i samotności stale pogłębiały depresję, która w końcu go złamała. Targnął na własne życie” – więcej na temat Arka, kosztownej rehabilitacji oraz form pomocy można znaleźć tutaj
DLACZEGO TOPIMY MARZANNĘ?
Zwyczaj topienia Marzanny był znany już w XV wieku, już Jan Długosz pisał o takim zwyczaju, określając go mianem “starodawnego”. Dawniej topiono Marzannę – zwaną kiedyś m.in. śmierteczką – w czwartą niedzielę postu, dopiero w 2. połowie XX wieku, ów zwyczaj zaczęto celebrować pierwszego dnia wiosny.
Marzanna była ubraną w szmatki kukłą – koniecznie z symbolizującej plenność słomy. Z tą personifikacją śmierci i zimy dawniej obchodzono się znacznie bardziej surowo. Po obejściu domów z taką kukłą, wychodzono za wieś i przy rzece, stawie czy potoku, podpalano ją i następnie wrzucano do wody. Po pozbyciu się ze wsi Marzanny-zimy, uroczyście wnoszono gaik – zieloną gałąź, obwieszoną jajkami, wstążkami – symbolizujący wiosnę.
Obrzęd ten miał spowodować odejście zimy, zakończenie okresu martwoty, uśpienia całej przyrody. Jednocześnie wiosenne odrodzenie przyrody, miało przynieść w nowym roku wegetacyjnym powodzenie w uprawie roślin i hodowli zwierząt.
foto: Piotr Morawski
Czy ktoś wyłowił potem tę szmatę z wody?
Chyba ta łódka ze strażakami była po to aby kukłę wyłowić z jeziora.
Dlaczego mój komentarz został usunięty ?!?
Komentarze zawierające wulgaryzmy są kasowane.
Wiesiu zapie###### nad jezioro i sprzątaj ten syf !
to był wyczyn na miarę Bitwy pod Grunwaldem – jestem w szoku jak dzielnych mamy w Tarnobrzegu rycerzy szos
Wiesiu…Wiesz co mówią o tobie na mieście ? Skończ to przedstawienie i przesatń robić podziały między motocyklistami !!
Pamiętam czasy gdy Marzanne robiło się ze słomy. Nie trzeba było „załatwiać” strażaków z łódką, którą trzeba było przywieźć. Nie trzeba jej polewać łatwopalną cieczą bo słoma sama się paliła. Prościej, taniej i tradycyjniej. Taka Marzanna mogła sobie spokojnie zgnić w wodzie i nikomu by nie przeszkadzała. Choć oczywiście dobrze, że organizator pomyślał o wyłowieniu jej z wody.
Wszystko fajnie ,ale ta historia z marzanna to troche wam sie pomylila.ponieważ topienie marzanny bylo znane jeszcze duzo duzo wczesniej niz XV wiek.