Kolejny raz w rocznicę śmierci Władysława Jasińskiego „Jędrusia”, pod pomnikiem w Tarnobrzegu odbyła się patriotyczna uroczystość.
Po okolicznościowych przemówieniach, apelu poległych oraz ślubowaniu nowych członków jednostki im. Oddziału Partyzanckiego AK “Jędrusie”, pod pomnikiem złożono kwiaty i wieńce oraz zapalono znicze.
OKOLICZNOŚCI ŚMIERCI WŁADYSŁAWA JASIŃSKIEGO
Od pierwszych dni stycznia 1943 roku Władysław Jasiński był stale w terenie, zarządził on również zbiórkę oddziału wieczorem 9 stycznia w Trzciance. Pech chciał, że do wsi Tursko Wielkie przybył gestapowiec Andrzej Resler wraz z dwoma żandarmami, aby wykonać wyrok śmierci za nielegalny ubój świni na chłopu o nazwisku Wołoszyn.
Postawiony pod ścianą załamał się i poprowadził żandarmów do Trzcianki, do kwatery „Jędrusia”. Niemcy zaczęli ostrzeliwać chatę, a z powodu braku uzbrojenia Władysław Jasiński wraz z Antonim Tosiem ps. „Antek” i Marianem Goryckim ps. „Polikier” rozpoczęli ucieczkę. Niemieckie kule dosięgły ich na wzgórzu. „Jędruś” zanim poległ zdążył jeszcze podrzeć dokumenty, tak aby nie wpadły w ręce okupanta.
Tak oto zginął legendarny „Jędruś”, twórca pierwszego po „Hubalczykach” oddziału partyzanckiego na ziemiach okupowanej Polski. Jego oddział walczył z wrogiem nadal, do ostatnich dni okupacji. Władysław Jasiński został pochowany 11 stycznia 1943 roku w zbiorowej mogile „Jędrusiów” w Sulisławicach.
KIM BYLI „JĘDRUSIE”?
Założycielem i pierwszym dowódcą „Jędrusiów” był Władysław Jasiński pseudonim „Jędruś”, twórca organizacji konspiracyjnej „Odwet” w Tarnobrzegu. W okresie od marca do czerwca 1941 roku Niemcy dokonali licznych aresztowań wśród jej członków, powodując duże trudności w działalności struktur podziemnych. Zmusiło to Władysława Jasińskiego do podjęcia decyzji o utworzeniu leśnego oddziału dywersyjno-bojowego. Jego nazwa pochodziła od pseudonimu Jasińskiego, a ten od zdrobniałego imienia jego pięcioletniego synka.
W początkowym okresie oddział prowadził przede wszystkim rekwizycje w majątkach zarządzanych przez Niemców oraz kolportaż podziemnego pisma „Odwet”. „Jędrusie” przywrócili też porządek na swoim obszarze, likwidując bandy rabunkowe i leśne bimbrownie. Po pewnym czasie rozwinęli działalność: wykonywali kary śmierci na niemieckich agentach i konfidentach oraz najbardziej szkodliwych granatowych policjantach, wymierzali chłostę osobom szczególnie wysługującym się okupantowi, prowadzili szkolenie wojskowe.
Prowadzili również działania charytatywne, polegające na niesieniu pomocy aresztowanym i ich rodzinom oraz organizowanie sieci punktów wysyłkowych paczek żywnościowych dla polskich jeńców osadzonych w obozach niemieckich. W tym czasie oddział liczył około 60 ludzi.
Po śmierci Władysława Jasińskiego nowym dowódcą „Jędrusiów” został Józef Wiącek pseudonim „Sowa”. Nawiązano współpracę z Armią Krajową i Batalionami Chłopskimi, a jej owocem były dwie najsłynniejsze akcje zbrojne „Jędrusiów”. Rozbito dwa niemieckie więzienia w Opatowie i w Mielcu.
W okresie realizacji planu „Burza” „Jędrusie” stali się czwartą kompanią 2 Pułku Piechoty Legionów Armii Krajowej Ziemi Sandomierskiej. W owym czasie ich oddział liczył ponad 250 ludzi. Wraz z całym Pułkiem podjęli marsz na pomoc walczącej Warszawie, dochodząc do Nowego Miasta nad Pilicą, gdzie 24 sierpnia cała 2 Dywizja Piechoty Legionów AK otrzymała rozkaz powrotu na Kielecczyznę. Tam nawiązano kontakt z sowiecką czołówką pancerną współdziałano ściśle w walkach toczących się o przyczółek Sandomiersko-Baranowski.
Po rozczłonkowaniu „Jędrusie” przedostali się w Góry Świętokrzyskie, gdzie pozostali do stycznia 1945 roku, czyli do wkroczenia na te tereny Sowietów. Wówczas oddział został rozwiązany. Nastąpiły represje i aresztowania przez NKWD i UB. Wielu „Jędrusiów” zostało zesłanych na Syberię do łagrów, część otrzymała długoletnie wyroki więzienia. Taką cenę za wolność przyszło zapłacić żołnierzom AK.
foto: Piotr Morawski
Pomijając sedno czyli uroczystość. Piszę nie wiedząc czy mam się śmiać czy płakać – po jaką cholerę ci dziennikarzyny trzymają te mikrofony przy przemawiającym we wszelkich uroczystościach. Bo ja potrafię nagrać dźwięk z kilku metrów najgorszym chińskim badziewiem. Mogli by chociaż podejść pod głośniki jak mają z tym problem.
Do śmierci Jasińskiego prowadzili jakieś akcje zbrojne? Mam na myśli bitwy i potyczki.Z artykułu to nie wynika.
Gratulacje znalazłeś świetne żródło informacji!!Twoje IQ poszybuje co najmniej do dychy.
Ciekawe, czy Pan Prezydent Bożek rozmawiał z Panem Witoldem Zychem. Jeśli tak, to myślę, że warto posłuchać mądrych rad osoby, która bezinteresownie działa dla Tarnobrzega, niezależnie czy pobiera dietę radnego, czy też nie.
Panie Prezydemcie Bozek Niech Pan sie zajmnie robota a na uroczystosci chodzi w miare czasu W Stalowej Woli Prezydent wszedl w nowal kadencje z nowym regulaminem urzedu miadta.Nowe wyzwania i nowe cele.A u nas dalej wszystko po syaremu bez pomyslu .Urzad dalej pracuje po staremu ze starymi ludżmi Efekty sa Nawet nie umieją panu doradzić w sprawie TBS Gdzie ci nowi prawnicy Podobno jedynym słusznym pana doradcą jest Dziubiński.No to gratulacje Facet co niggdy nie wnio
ósł nic nowego A uroczystość piękna bo zrobiona poza urzędem.
koniecznie powinien podyskutować z Don Kichotem z północnego Podkarpacia.
wyjdzie z tego tyle co z wód siarczkowych ale warto rozmawiać jak mówią 😉
O i był Pan propagator wiedzy patriotyczno – tajemnej. Czy jakieś ulotki rozrzucił z balonu propagujące wiedzę na temat „Odwetu” i oddziału „Jedrusie” ???? Czy mu pocztą z Brukseli nie zdążono dostarczyć ???? 🙂
Uśmiechu życzę 🙂