Czas mija a urokliwa Smarkata – ostatnia dzika rzeka w regionie, nadal bez formalnej ochrony prawnej (fotoreportaż oraz video HD)

Dolina rzeki Smarkatej to obszar pomiędzy nadleśnictwami Nowa Dęba i Mielec, przechodzący przez tereny dawnej Puszczy Sandomierskiej. O formalną ochronę unikatowej bo naturalnie meandrującej rzeki wraz z otaczającym ją obszarem, stara się Podkarpackie Towarzystwo Przyrodników Wolne Rzeki, które przeprowadziło na tym terenie szczegółową inwentaryzację przyrodniczą. Po blisko dwóch latach od złożenia wniosku, RDOŚ nie poinformował wnioskodawców o postępie prac oraz planowanych konsultacjach i wizjach terenowych. – Niestety w poszczególnych oddziałach obserwujemy przygotowania do kolejnych prac leśnych polegających na wycince drzew. Czas ucieka, drzew ubywa a decyzji brak – alarmują przyrodnicy.

O przedstawienie ewentualnych działań ws. ochrony prawnej tego obszaru, poprosiliśmy Łukasza Lisa, rzecznika RDOŚ-u.

– Sprawa utworzenia rezerwatu przyrody „Dolina Smarkatej” jest w toku, dokonaliśmy wstępnych analiz odnośnie jego granic, jednak aktualnie koncentrowaliśmy się na innym obiekcie. Właśnie odebraliśmy od naszego wykonawcy opracowaną dokumentację przyrodniczą do rezerwatu przyrody „Przysłup” na terenie Nadleśnictwa Lesko, który planowany jest od lat 90. Posiada on pozytywną opinię Regionalnej Rady Ochrony Przyrody (organu doradczego RDOŚ w Rzeszowie) i niebawem zostanie on powołany – wyjaśnia rzecznik.

– Teren proponowanego do ochrony rezerwatowej obszaru jest nam znany. To niewątpliwie bardzo atrakcyjny, zarówno krajobrazowo jak i przyrodniczo teren, które zasługuje na zachowanie. Wątpliwość naszą budzą jednak zaproponowane granice obiektu, które uwzględniają wydzielenia, gdzie znajdują się uprawy leśne i odnowienia, tym samym wymagać będą one ingerencji w postaci odpowiednich zabiegów z zakresu gospodarki leśnej. Jednak mogłyby one stanowić otulinę rezerwatu – kontynuuje Ł. Lis.

– Procedura w sprawie utworzenia rezerwatów nie jest postępowaniem administracyjnym w związku z tym nie obowiązują tu terminy określone Kpa, z tego względu trudno jednoznacznie wskazać finał naszych działań.

Przedstawiona propozycja będzie tematem posiedzenia Regionalnej Rady Ochrony Przyrody, jednak z uwagi na aktualną sytuację epidemiczną nie może się ono odbyć.

Z naszej informacji wynika, że teren ten wyłączony jest z gospodarczego użytkowania w dokumentach planistycznych PGL LP, więc utworzenie rezerwatu, o ile jest celem szczytnym, nie wymaga pilnych działań – dodaje.

**************************************************************************************************************

Smarkata to niewielka, pięknie meandrująca rzeka pośród lasów dawnej Puszczy Sandomierskiej, na pograniczu gminy Cmolas i Majdan Królewski. Swą nazwę zawdzięcza prawdopodobnie bardzo zimnej wodzie, która nawet w okresie lata nadal pozostaje wyjątkowo zimna, niczym górski potok. Dawniej młodzież która szukała ochłody w wodach owej rzeki, często „łapała” katar i normalnie w świecie smarkała. Stąd też, prawdopodobnie wzięła się jej nazwa.

Podkarpackie Towarzystwo Przyrodników Wolne Rzeki, które aktywnie działa na terenie Kotliny Sandomierskiej, dostrzegło tą niezwykłą rzekę i poznało ją nie tylko pod kontem temperatury wody ale również w latach 2017-18 przeprowadziło w jej dolinie szeroką, szczegółową inwentaryzację przyrodniczą. Wyniki okazały się zaskakujące. Różnorodność siedlisk, ilość stwierdzonych gatunków roślin, zwierząt oraz grzybów a nadto niepowtarzalny krajobraz sprawiły, że cała dolina niezwykle wyróżnia się bogactwem przyrodniczym w skali regionu. Wniosek był jeden – tak cenny obszar należy chronić, a właściwą formą ochrony może być jedynie rezerwat przyrody.

PTP Wolne Rzeki, kompletny wniosek o powołanie rezerwatu przyrody wysłało do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Rzeszowie w marcu 2019 r.

Podstawowym celem ochrony obszaru jest zachowanie naturalnych procesów przyrodniczych, zarówno przyrody ożywionej, jak i nieożywionej. Szczególnym walorem tego obszaru są mało zaburzone procesy fluwialne, torfotwórcze oraz naturalna dynamika zbiorowisk leśnych. Ochrona rezerwatowa zapewni trwałość mokradeł (ekosystemy wód słodkich to najbardziej zagrożone siedliska w skali globalnej) oraz wysokiej różnorodności biologicznej. Na szczególną uwagę i ochronę zasługują stwierdzone tam gatunki ptaków jak bocian czarny, żuraw, sóweczka – najmniejsza sowa w Polsce oraz liczne dzięcioły, które do przeżycia potrzebują starodrzewia, również w formie zamierającej. Zimne wody Smarkatej są miejscem życia niezwykle rzadkiego i chronionego raka szlachetnego oraz niewielkiej ryby – śliz. Żyją tak bobry, wydry i kilka gatunków płazów. W bogatym świecie roślin wyróżniają się niezwykłe płaty widłaka jałowcowatego oraz stanowiska bagna zwyczajnego. Na jednych z rozlewisk stwierdzono również pływacza zwyczajnego – roślina owadożerna. Wszystkie te gatunki są w Polsce objęte ochroną.

Obszar położony jest w środku lasu, nie ma więc mowy o jakichkolwiek ograniczeniach dla okolicznej ludności w razie powstania rezerwatu. Ze względu na naturalny charakter lasu oraz dużą ilość terenów podmokłych, teren ten nie jest popularnym miejscem ogólnej turystyki. Proponowana jest ochrona ścisła całego obszaru, jednak możliwe jest turystyczne udostępnienie części rezerwatu i wyznaczenie szlaków pieszo/rowerowo/konnych po istniejących już drogach. Proponowany obszar rezerwatu obejmował by odcinek rzeki na długości około 4,5 km o powierzchnie blisko 200 ha.

Formalnie zarządcami terenu na którym przeprowadzono inwentaryzację są Nadleśnictwo Mielec i Nadleśnictwo Nowa Dęba oraz Polskie Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. Wystąpiono również do nich o opinię w przedmiotowej sprawie, na którą odpowiedziały jedynie Wody Polskie, ówczesny Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Rzeszowie, który to w pełni poparł inicjatywę utworzenia rezerwatu.

Już przed II wojną światową obszar ten budził zainteresowanie przyrodników. Wybitny botanik i działacz na rzecz ochrony przyrody prof. Władysław Szafer opisał wtedy roślinność pod Smarkatą Górą, wydmą znajdującą się na obszarze projektowanego rezerwatu. Rezerwat Dolina Smarkatej dobrze uzupełni sieć rezerwatów województwa podkarpackiego. W północnej części województwa żadna z dolin naturalnych, małych rzek nie jest chroniona w rezerwacie przyrody.

– Po blisko dwóch latach od złożenia wniosku RDOŚ nie poinformował wnioskodawców o postępie prac oraz planowanych konsultacjach i wizjach terenowych. Niestety w poszczególnych oddziałach obserwujemy przygotowania do kolejnych prac leśnych polegających na wycince drzew. Czas ucieka, drzew ubywa a decyzji brak – tłumaczą przyrodnicy z PTP Wolne Rzeki.

– Nigdy i nikt wcześniej nie przeprowadził tak szerokiej i dogłębnej inwentaryzacji przyrodniczej więc trudno wierzyć w zapewnienia leśników, że to dzięki nim ten obszar jest tak niepowtarzalny, skoro sami nie posiadają wiedzy na temat co tam jest – dodają.

tekst: PTP Wolne Rzeki

video: PTP Wolne Rzeki

foto: Piotr Morawski

Subskrybuj
Powiadom o
18 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
polish live
3 lat temu

ale to kogo obchodzi zasadzić a potem wyciąć a coraz więcej się papieru produkuje a mniej się ich odzyskuje dlatego są takie efekty jak widać ciekawe jak by to było jak więcej lasów było by prywatnych a nie państwowych………

Rysiek
3 lat temu
Reply to  polish live

Może ta rzeka istnieje w stanie dzikim właśnie dlatego, że urzędnicy o niej zapomnieli? Przecież przecież Państwo polskie i jego urzędnicy są trochę jak król Midas. Czego dotkną i za co się zabiorą od razu zamieniają to w gówno. Wide – gospodarka odpadami.

Święta
3 lat temu

Wycinka drzew była i będzie ale warto takie urokliwe skrawki zachować i oby tak sie stało. Nadleśnictwa pewnie nic nie stracą, a jedynie zyskają uznanie, że mają takie cudne, chronione miejsce.
Brawo Wolne Rzeki!

Skrzat
3 lat temu

Nadleśnictwom nie ubędzie gdyż ten teren to nawet nie pół procent ich powierzchni. Dziwni ludzie pracują w LP. Przyrodnicy zapaleńcy odwalili całą robotę a LP zgadzając się na rezerwat mogły by poprawić mocno w ostatnich latach nadszarpniętą reputację. LP wolą walczyć o każdy centymetr nie swojej ziemi. Ten teren jest własnością NAS WSZYSTKICH a korporacja LP tylko zarządza tym terenem sowicie opłacając swoich pracowników pieniędzmi pochodzącymi z wyciętych drzew.

wasyl
3 lat temu

Trzeba wjechać czolgiem bo pielęgnacji nie można wykonać ręcznie prac tylko mechanicznie i zniszczyć wszystko jak to jest robione w Lesie Zwierzyniec. Ciężki sprzęt niszczy podszyt i inne krzewy , takie myślenie we lbach tych z RDOS. Zniszczyć wszystko a potem naprawa, takie metody stosują leśnictwa potem trzeba dekad aby utworzyć jakiś park krajobrazowy, bo lepiej nas takim zarobić a dopiero potem załatwić powstanie.

kornik
3 lat temu
Reply to  wasyl

boli cię głowa ? jakie ty masz podstawy do takich opinii- oszołomie. Wyrwałęś się ze strajku kobiet bo retoryka podobna?. Pokaż jak tam dojechać ?park krajobrazowy dla kogo, dla jednego pajaca z plecakiem Park krajobrazowy musi mieć możliwość pokazania się ogółowi, musi mieć infrastrukturę(a nie tendencyjne zdjęcia w przybliżeniu) na to wszystko potrzeba kasy, czasu.

wasyl
3 lat temu
Reply to  kornik

Może lepiej wyciąć a potem posadzić , nie wieszjak ma wyglądać gospodarka leśna , przyjedx do Tarnobrzega i wejdx w Las Zwierzyniecki to zobaczysz ta rabunkowa gospodarkę i zniszczone drzewa i podszyt . Czy tak ma wyglądać park krajobrazowy ? Czy tak ma wyglądać wycinka ze zniszczeniem drzew i krzewów maszynami ? Nie znasz się to nie dyskutuj, bo byłem lesnikiem za PRLu to wiem jak to ma wyglądać.

kornik
3 lat temu
Reply to  wasyl

twoja opinia odzwierciedla twoje kwalifikacje- nie kompromituj nawet byłych leśników

Aśka
3 lat temu

Pięknie tam jest. Rzadki to widok w naszych lasach. Leśnicy myślą, że drzewa posadzone w rzędach są piękne. Gdyby tak było to ludzie z całego świata nie zjeżdżali by masowo oglądać Puszczę Białowieską czy inne parki. Dzika natura jest piękna i ją trzeba chronić bo tak mało jej już mamy

Bolek
3 lat temu

Zaiste ciekawe czasy bo osoby nie mające pojęcia o lasach a mające dostęp do internetu potrafią podważać wiedzę i doświadczenie leśników którzy nieraz całe swoje zawodowe życie poświęcili temu by utrzymać równowagę między zapotrzebowaniem gospodarczym na drewno a ochroną lasów i zwiększaniem zalesiena.

Aśka
3 lat temu
Reply to  Bolek

Zaiste ciekawe. Społeczeństwo polskie niedawno otrzymało lekcję przyrody podczas sporu o Puszczę Białowieską gdzie „doświadczenie i wiedza leśników” została zmiażdżona i wyśmiana przez wybitnych naukowców z całego świata. Teraz będzie się to leśnikom odbijać kolejne 50 lat. Ta wasza zawodowa wiedza dotycząca ochrony przyrody sprowadza się do piły lub harvestera więc proszę nie pitolić o utrzymaniu równowagi. Napisz lepiej ile rezerwatów i o jakiej powierzchni ma ogromne nadleśnictwo Nowa Dęba. No ile? Ktoś wie?

Bolek
3 lat temu
Reply to  Aśka

Jak Niemcy wycinali drzewa na potęgę bo zaatakował je kornik to jakoś nie było problemu i nie była kwestionowana metoda walki z tym szkodnikiem.Nielicznych protestujących tamtejsza policja pałowała aż wióra leciały i zapewniam że tamtejszym leśnikom czkawka nie będzie się przez 50 lat odbijała to niby czemu ma się naszym odbijać.Co do ilości rezerwatów to nie ma żadnego co nie przeszkadza mi doceniać trud leśnika w jego pracy i staraniach o właściwą gospodarkę leśną siedząc sobie w wygodnym fotelu wykonanym z drewna a jak kogoś to razi to polecam siad na gołej ziemi albo na foteliku z tworzywa sztucznego bo to zdaje się jest teraz trendy i w zgodzie z ochroną lasów.Czyźbym się mylił.Wrzeszczacych pseudoekologów mam w głębokim poważaniu.Ścieki w Warszawie ponownie zalewają Wisłę,może jakiś głos protestu !!!Gdzie ekolodzy czyżby pilnowali kornika drukarza

chłopski rozum
3 lat temu
Reply to  Bolek

Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Znajomy leśnik ci tak powiedział? Zobacz sobie zdjęcia satelitarne Zwierzyńca na geoportalu.

anna
3 lat temu
Reply to  Bolek

lesnicy i ich biznes o nazwie LP , jestescie kompromitujaca wizytówką i antyekologicznymi urzędasami

smile
3 lat temu

Dziś jest Wigilia….może jakiś leśnik przemówi ludzkim głosem…:)

smile
3 lat temu
Reply to  smile

Jak widać po punktacji, dwóch przemówiło ludzkim głosem, a reszta pozostała leśnikami…:)

NOWA DĘBA
3 lat temu

Ochrona przyrody przez LP w skrócie. Niegdyś na stronie lasów państwowych w Nowej Dębie szczytnie chwalono się oddziałami leśnymi wchodzącymi w skład tzw ,,AMERYKI”, które to były wybitnie bogate w życie biologiczne. Występowały tam gatunki zapisane w Polskiej Czerwonej Księdze Zwierząt- księdze wymieniającej gatunki zagrożone wyginięciem. LP zachęcało do odwiedzenia tego zakątka naszej Puszczy strasznie chwalono się, że ta perełka dawnej Puszczy Sandomierskiej to ich zasługa. Wiecie co się stało? LP zaopiekowało się tym terenem po swojemu i wprowadziło racjonalną gospodarkę. Wycięto najcenniejsze obszary tego miejsca, zaorano ziemię i ogrodzono siatką, aby żaden dzik, sarna czy jeleń nie wszedł w uprawę, pewnie juz coś tam posadzono i za 50 lat będzie tam uprawa przypominająca młody las… nasze wnuki będą mogły powiedzieć, że idą do lasu- pytanie tylko czy w tym lesie słychać będzie niekończący się śpiew ptaków czy zgrzyt piły motorowej i powalanych drzew? Dziś podobny los czeka rzeczkę Smarkatą i jej otulinę.Niszczone są tamy bobrowe, które piętrzą wodę na tym terenie, nadając im jakże indywidualny charakter. LP celowo obniża sztucznie lustro wody aby dobrać się do drzew przyległych do rzeki. Według leśników bobry są szkodnikami, bo nie uzgadniają z leśnikami, które drzewa mają wyciąć. Doszło do tego, że dzikie… Czytaj więcej »

Renia
3 lat temu
Reply to  NOWA DĘBA

Bardzo dobrze napisane

Postaw mi kawę na buycoffee.to
18
0
Would love your thoughts, please comment.x
Skip to content