Dziś około godz. 4 rano, dyżurny tarnobrzeskiej komendy otrzymał telefoniczne zgłoszenie od kobiety, która twierdziła, że padła ofiarą przemocy domowej. Pokrzywdzona przejętym głosem mówiła, że pobił ją partner z którym mieszka, że czuje się zagrożona i prosi o pomoc. Do zdarzenia miało dojść w jednym z mieszkań w bloku przy ul. Kochanowskiego w Tarnobrzegu.
Mundurowi natychmiast udali się pod wskazany adres. Gdy weszli do mieszkania zastali w nim 41-latkę. Kobieta wyglądała na zdrową i nie posiadała widocznych obrażeń. W jednym z pokoi policjanci zastali czterech mężczyzn w wieku 29, 39, 49 i 51 lat. Na stole stały butelki z alkoholem. Zarówno kobieta jak i jej towarzysze byli pod wpływem alkoholu. Najstarszy mężczyzna który miał być sprawcą pobicia, spał w łóżku.
Policjanci podczas rozmowy z kobietą usłyszeli, że tak naprawdę nikt jej nie pobił a policjantów wezwała, by uatrakcyjnić spotkanie towarzyskie. Teraz 41-latka za bezpodstawne wezwanie Policji, będzie odpowiadać przed sądem.
Przypominamy!
Prawo do zgłoszenia czynów karalnych, ma każda osoba. Kiedy jednak okazuje się, że zgłaszający bezpodstawnie wezwał patrol Policji, musi liczyć się z konsekwencjami.
Art. 66 § 1 kodeksu wykroczeń mówi – Kto ze złośliwości lub swawoli, chcąc wywołać niepotrzebną czynność fałszywym alarmem, informacją lub innym sposobem, wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo inny organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 złotych.
foto&źródło: Policja
Niezły z niej szon
Powinni jej wpierdolić , żeby uatrakcyjnić spotkanie….:)
Patole w natarciu
Pewnie znowu ten słynny hotelik
Coś z nią nie tak, skoro czterech mężczyzn wolało się upić, niż się nią zainteresować. Pewnie liczyła ze władza się nią zainteresuje. A władza jak władza, znowu zawiodła obywatela.
Z gentelmenami piła. Żaden nie śmiał wykorzystać okazji by jej wieczór urozmaicić.
słoneczny patrol
Co za bezmyślna baba, wzywa Policję dla zabawy a tym czasie panowie policjanci mogli złapać siewców śmierci bez bez maseczek na twarzy.
Jakoś nie łapią chociaż na ulicach ich pełno, jedni ostentacyjnie chodzą bez maseczek, inni noszą takie zaskorupiałe na brodach – ci wyglądaja jak totalni debile! Wczoraj jestem w trakcie robienia zakupów w małym sklepiku, mam do syspozycji niespełnia 2 m.kw. , drzwi są otwarte bo jest ciepło i nagle wchodzi debil nie dość, że bez maseczki to lezie prosto na mnie, proszę go żeby zachował dystans, a ten gapi się na mnie jak na kosmitę. Ekspedientka ponawiam moją prośbę, dodając, że nic by mu się nie stało jakby w tych drzwiach poczekał chwilę (bo na niewielkiej przestrzeni jest nas już troje), a ten: „ło markoooooo” i przypieczęczotał drwiącym uśmieszkiem. Że też takich zaraza nie wytłukła!