Gruba warstwa lodu pokryła pióra kormorana uniemożliwiając mu latanie. Ptaka, który dosłownie runął na ziemię zobaczył Maciek mieszkaniec Dąbrowicy, który w miniony poniedziałek wybrał się na spacer w okolicach tzw. „Zwałki”.
Maciek postanowił zaopiekować się poturbowanym ptakiem i zabrał go do przydomowej zagrody gdzie ptak w spokoju i cieple mógł pozbyć się uciążliwego balastu. Co ważne, Maciek profesjonalnie obszedł się z nieszczęśliwcem i zakrył mu głowę szmatką podczas transportu, aby zmniejszyć jego stres. Równocześnie wybawiciel kormorana skontaktował się z przedstawicielami LOP aby fachowcy ocenili stan zdrowia ptaka.
Następnego dnia przedstawiciel LOP przybył do poszkodowanego ptasiego podróżnika. Ptak okazał się silnym i zdrowym kormoranem czarnym, który do niedawna był bardzo nielicznym ptakiem występującym w Polsce. W ostatnich latach jego liczba znacznie wzrosła. Przez noc kormoran zdołał oswobodzić skrzydła z lodu, a jego lotki wyschły nabierając zdrowego blasku. Kormorany pomimo, że silnie związane są z środowiskiem wodnym nie posiadają takiej zdolności natłuszczania swoich piór jak np. kaczki i gęsi. Skutkiem tego jest, że po każdym polowaniu na ryby muszą suszyć swoje skrzydła na słońcu i wietrze, jednak marznący deszcz przyniósł efekt odwrotny a pozbawiony możliwości latania ptak skazany był na śmierć.
Gdy kormoran „doszedł do siebie” postanowiono, że najlepszym rozwiązaniem będzie wypuszczenie ptaka do jego naturalnego środowiska. Na miejsce wybrano Jezioro Tarnobrzeskie. Ptaka przewieziono w pudełku lecz kormoran nie do końca był zadowolony z tego pomysłu o czym świadczyło jego bardzo bojowe nastawienie oraz ostry dziób, którym dotkliwie dziobał. Po krótkiej przejażdżce autem pełnej stresu zarówno dla kierowcy jak i niecodziennego pasażera, ekipa dotarła nad brzeg zbiornika. Tam ptak swobodnie opuścił pudełko i wzbił się w powietrze, po czym zatoczył koło i usiadł na wodzie gdzie przystąpił od razu do kąpieli.
foto&info: Janusz Wepsięć
Mikroelementy niezbędne dla organizmu: magnez, potas, selen i żelazo
Szacun Maciek, większość wieśniaków pewnie z miejsca by ptaka usmażyło.
hehe uśmiałem się mocno. Masz racje, rosołem z kormorana pewnie by tez nie pogardzili
Nie słyszałem aby w Polsce ktoś jadł kormorany choć mięso to mięso, jak łabędzie jedzą… 🙂 Piękny ptaszek, dobrze że są jeszcze ludzie, którzy nie przejdą obojętnie obok zwierzęcych dramatów. Pozdrawiam pana Maćka z Dąbrowicy