Władze Nowej Dęby rozstrzygnęły przetarg na wykonanie projektu zagospodarowania terenów rekreacyjnych po byłym basenie odkrytym. Na realizację tej inwestycji samorząd chce pozyskać dofinansowanie z Miejskiego Obszaru Funkcjonalnego.
Dokumentację projektową wykona firma z Tychów, której oferta opiewająca na kwotę 104 550,00 zł, była najniższą z czterech złożonych w postępowaniu przetargowym.
Wykonawca zobowiązany jest do ujęcia w opracowaniu dokumentacji elementów:
a) wodnego placu zabaw o pow. min. 300 m2, niecki rekreacyjnej o długości ok. 25 m, szerokości ok. 10 m i głębokości min 1,4 m, zaplecza technicznego dla wodnego placu zabaw, zaplecza szatniowo-sanitarnego, oświetlenia terenu wraz z iluminacją nocną, przyłączy: wodociągowego, kanalizacji sanitarnej, kanalizacji deszczowej,
elektroenergetycznego, monitoringu.
b) zagospodarowania terenu: plac zabaw dla dzieci małych i dużych, ogrodzenie, chodniki, place, nasadzenia zielenią, mała architektura ( ławki, kosze na śmieci, stojaki rowerowe itp.),
c) Wdrożenie rozwiązań proekologicznych:
− zastosowanie rozwiązań w zakresie gromadzenia (o minimalnej pojemności łącznie 1000 litrów) lub wykorzystanie wody deszczowej,
− zastosowanie rozwiązań OZE,
− wkomponowanie elementów przyrody w projekt (nasadzenia rodzimych gatunków drzew (nie mniej niż 8 szt. – sadzonka o minimalnym obwodzie 12 cm na wysokości 1 metra) lub krzewów* (nie mniej niż 25 szt.)
Na przygotowanie niezbędnej dokumentacji firma ma sześć miesięcy.
foto: pixabay
Myślę, że powinienem zabrać głos w tej sprawie, gdyż ja wiadomo matula powiła mnie podczas sianokosów w urokliwej wsi Jadachy nad rzeką Trześniówka stanowiącej dopływ rzeki Przyrwa, a dalej hen do Wisły i prosto do naszego Jeziora Tarnobrzeskiego. Od pół roku jestem już dumnym mieszkańcem sołectwa Tarnobrzeg. Mam mieszkanie z balkonem w bloku z wielkiej płyty. Balkon to dobra rzecz. Można zapalić papierosa i grylla jednorazowego podczas deszczowej majówki. Ale ja nie o tym chciałem mówić. Tudzież pisać. Nowa Dęba jest bliska mojemu wieśniaczemu sercu. Przepiłem tam parę dobrych cystern piwa. Począwszy od szkoły podstawowej aż po filie ochotniczego hufca pracy i zawodówkę. Kiedyś był tam piękny olimpijski basen. Wybudowali go jeszcze przed wojną za czasów COP. Basen przetrwał wojnę, przetrwał komunę a swój żywot zakończył za czasów wójta Wiesława Ordona który dla tarnobrzeżan a zwłaszcza dla tutejszego żygownika tzn tygodnika jest bożyszczem. We wsi dęba jest dobra jazda bo jak pewnie wiecie jest tam konflikt między radnymi a wójtem. Wójt przez 2 lata zarabiał najniższą pensję w kraju na poziomie 5 kafli bo nie chciał się podporządkować młodym radnym. Później mu rura zmiękła i poszedł na układ, więc mu przywrócili piniondze. I ten wójt wymyślił, że będzie aplikował po… Czytaj więcej »