Wyjazd znad jeziora w kierunku miasta w sezonie letnim nie jest doświadczeniem przyjemnym, szczególnie dla rowerzystów i osób pieszych. A to z powodu pylenia nie asfaltowanej powierzchni ul. Kajmowskiej. Jak się okazuje, droga ma swoje wątpliwe uroki również wiosną, kiedy to po zimie pojawiło się na niej mnóstwo dziur.
O doraźnym remoncie tej drogi mówił podczas minionej sesji Rady Miasta wiceprezydent Wojciech Brzezowski, odpowiadając na pytania radnych. – W ramach przygotowań do sezonu letniego nad Jeziorem Tarnobrzeskim droga będzie „wykorytowana”, uzupełniona kruszywem płukanym, dzięki czemu będzie troszeczkę mniejsze pylenie – mówił wiceprezydent.
W tym sezonie magistrat zrezygnuje z polewania drogi wodą, sposób ten bowiem nie zdał egzaminu. – Auto które w ubiegłym roku zraszało powierzchnię nie do końca się sprawdziło dlatego spróbujemy troszeczkę w innej technologii – tłumaczył Brzezowski.
Niestety na razie urzędnicy planują tylko doraźne rozwiązanie uciążliwego dla mieszkańców problemu pylenia. – Nie posuniemy się do technologii bitumicznej z uwagi na to, że w tej chwili trwają przygotowania to programu rewitalizacji terenów przemysłowych, trwają opracowania projektów budowlanych i dopiero w momencie jak ten teren zostanie uzbrojony, pojawi się nawierzchnia bitumiczna – mówił wiceprezydent.
Taki mały detal ale jak poważny psuje wizerunek na który pracuję całe miasto… nie jest przyjemny tą drogą powrót…. i nie tylko w sezonie… a wystarczyło by położyć dywanik asfaltu…
Wszystkie te pomysły „kłamczucha” w żaden sposób się nie sprawdzają. Najlepiej to niech tą wodą poleje sobie głowę.
jAKI PREZYDENT TAKIE DROGI