„Założyłem sobie, że jeśli mi ten pasjans wyjdzie, to będę dyktatorem Polski” – inne oblicze Marszałka Piłsudskiego

Święto Odzyskania Niepodległości jednoznacznie kojarzone jest z osobą Marszałka Józefa Piłsudskiego. 11. listopada 1918 r. został on mianowany Naczelnym Dowódcą Wojsk Polskich, od 1920 był Marszałkiem Polski i dwukrotnie premierem (1926–1928 i 1930). Prócz pełnionych funkcji, był również Piłsudski człowiekiem z dużym poczuciem humoru i dystansu do siebie. Poniżej zamieszczamy kilka anegdot z jego życia.

Dyktator w kalesonach

W początkach 1909 roku, Piłsudski przebywał w Zakopanem. Spotkał się wówczas z Żeromskim, który podaje taką anegdotę. „To była proletariacka mizeria… Zastałem go siedzącego przy stole, stawiającego pasjansa. Siedział w kalesonach, bo jedyną parę spodni, jaką posiadał, oddał właśnie krawcowi do zacerowania dziur (…) założyłem sobie [powiedział Piłsudski, że jeśli mi ten pasjans wyjdzie, to będę dyktatorem Polski”.
Źródło: Anegdota znana z relacji A.Grzymały-Siedleckiego, Rozmowy z samym sobą, Kraków1972, s. 160-161.

Zegarek otwierany nosem

Znane było poczucie humoru Marszałka. Szczególne powody do radości przysparzały mu jego własne córki. Jadwiga Jaraczewska opowiadała jak kiedyś padła ofiarą jednego z żartów. – „Ojciec miał zegarek kieszkonkowy z zamykaną kopertą, który otrzymał w dniu imienin 19 marca 1915 roku od Korpusu Oficerskiego. Nie potrafiłam otworzyć tej koperty. Wtedy powiedział, że to jest zegarek, który otwiera się nosem. Przystawił zegarek do mego nosa i koperta otwierała się. Kiedyś zapytałam, jak patrzy na zegarek, gdy mnie nie ma w pobliżu. Odparł wówczas: wołam adiutanta”.

Piłsudski i japońskie dania

Przed wyjazdem z Japonii, Józef Piłsudski wydał przyjęcie. Główną atrakcją była specjalnie przyrządzona ryba, leżąca na własnej, podwiniętej złotej skórce. Kiedy Piłsudski pałeczkami podniósł kawałek do ust, ze zdumieniem ujrzał, że ryba łypie na niego strasznym okiem, rusza pyszczkiem i tłucze ogonem w talerz. Wypluć nie można, bo afront (a twarze japońskich dyplomatów wyrażają niebiański zachwyt), połknąć też się nie daje. Przynajmniej na trzeźwo. Pierwszy i jedyny raz – wspominał potem Filipowicz – widziałem, że Ziuk potrafił wypić jednym duszkiem pół szklanki koniaku. Z koniakiem popłynęła jakoś i ta ryba. Jak się później okazało, była jedynie ogłuszona, sztuka zaś polegała na tym, by zjeść ją – zanim się obudzi”.

Źródło: W.Pobóg-Malinowski, Józef Piłsudski 1901-1908. W ogniu rewolucji. Warszawa 1935, s.214. Anegdota przytoczona za B. Urbankowski, Józef Piłsudski – marzyciel i strateg, Warszawa 1997, s.111.

Charyzma Naczelnika

Marszałek Piłsudski był człowiekiem obdarzonym niezwykłą charyzmą, – cechą osobowości, która sprawiała, że w jego obecności każdy, nawet wysoko postawiony czuł respekt. Jedno z takich spotkań, wspomina Mikołaj, syn Ferdynanda króla Rumunii. – „Miałem wrażenie, że ojciec mój ma zamiar przyjąć swego gościa serdecznie, ale z pewną nonszalancją. Pomimo wszystko Naczelnik Państwa to nie król […]. Po chwili ukazał się [Piłsudski] lekko pochylony naprzód i patrzył na naszą grupę. Potem wolno, bardzo wolno zaczął schodzić. Spojrzałem na swego ojca i nie zapomnę nigdy: skonstatowałem, że zanim Piłsudski zdążył wejść, ojciec mój rzucił papierosa i stanął na baczność”.

„Gdzie moja szabla? „

W 1930 roku Marszałek Piłsudski zgodnie z zaleceniami lekarzy wybrał się na wypoczynek na wyspę Maderę. Podczas podróży, w Hiszpanii zmuszony był przesiąść się z salonki polskiej do szerokotorowej hiszpańskiej. Przy okazji przesiadki zapomniano zabrać osobistą szablę Marszałka. Wniknęło z tego nie małe zamieszanie. Sprawa wyszła na jaw dopiero, gdy pociąg przybył do Portugalii i zaistniała konieczność przywdziania stroju oficjalnego. Po założeniu munduru i pasa Marszałek spytał zaskoczony: „Gdzie moja szabla?”. Brak szabli wywołał ogromny popłoch, gdyż w pierwszej chwili podejrzewano kradzież. Ostatecznie odnaleziono ją w polskiej salonce i odesłano do Warszawy. W międzyczasie jednak temat podchwyciła prasa światowa i sprawa „zrabowanej szabli Marszałka Piłsudskiego” obrosła w legendę. Wyobrażano ją sobie jako wysadzaną klejnotami. Nie podejrzewano, że to zwykła szabla oficerska. Sam Marszałek żywo śmiał się z całej sytuacji i polecił nie udzielać prasie żadnych sprostowań.

Za: P.Kusiak, Marszałek Józef Piłsudski na Maderze, „Komendant, Naczelnik, Marszałek. Józef

Piłsudski i jasnowidz

Niewątpliwym fenomenem w tym względzie [jasnowidzenia] był sławny przed wojną inż. Ossowiecki. Piłsudski sam to kiedyś sprawdził, wręczając mu zaklejoną kopertę. Ossowiecki odpowiedział wtedy: „W kopercie jest kartka, na której Pan napisał: Pocałuj mnie Pan w dupę,” Piłsudski zrozumiał, ze Ossowiecki ma niezwykle uzdolnienia i zaproponował mu pracę w Ambasadzie Polskiej w Berlinie, by rozszyfrowywał Niemców. Ossowiecki odpowiedział:. „Panie Marszałku, przecież Niemcy nie frajerzy, doskonale będą wiedzieli, po co ja tam jestem i zrobią wszystko, żebym zginął w nieszczęśliwym wypadku”. Piłsudski przyznał mu rację i zrezygnował ze swej propozycji.
Źródło: Wiesław Budzński, „Opowieści Tułacze”

Piłsudski a carska cenzura

Skądś, z głębi Rosji, z odpowiednimi rekomendacjami przybył poważny, już trochę szpakowaty, mężczyzna i zwrócił się do mnie z prośbą o pośrednictwo przy zawiązaniu stosunków z P.P.S.

– Jakiż ma pan interes do P.P.S.? – zapytałem.

– Hm Interes jest bardzo skomplikowany. Widzi pan, my tam w Rosji zawiązaliśmy stowarzyszenie w celu obalenia cenzury.

– Cenzury? – zawołałem zdumiony. – Ależ, panie, czy nie praktyczniej byłoby zacząć od obalenia cara, który tę cenzurę ustanawia?

Źródło: Józef Piłsudski, Pisma zbiorowe, Tom 2, Warszawa 1937, s.61.

Ziuk na diecie

W ostatnich latach swojego życia Marszałek Piłsudski długo chorował w związku z czym lekarze przepisali odpowiedni sposób odżywiania i stosowanie diety. Jednakże pacjent nie zawsze postępował według ich zaleceń. Po latach wspominała żona Piłsudskiego:
„Starałam się jak mogłam przestrzegać w domu zaleceń dietetycznych. Maż jednak nigdy nie przejmował się zbytnio swoim zdrowiem i płatał czasem chłopięce figle. Pamiętam jak przed wyjazdem na Maderę w 1934 r. przygotowałam do podróży całą walizkę dietetycznych zapasów. W chwili odjazdu pociągu, gdy stałam już na peronie, znbaczyłam, że coś mi pokazuje z łobuzerskim uśmiechem. — Była to długa wędzona polędwica, za którą przepadał. W tajemnicy przede mną kazał adiutantowi kupić zabronione przysmaki na drogę”.

Źródło: Aleksandra Piłsudska, Wspomnienia, Novum, Warszawa

Piłsudski i symulowanie obłędu

Była to niezmiernie przykra gra. Nie mówiąc o głodzie, który mi bardzo dokuczał, tem bardziej, że żandarmi przysyłali mi w tym czasie wyszukane i smaczne obiady, które musiałem odrzucać…. lecz samo udawanie obłędu, ciągła baczność na swe ruchy, na wyraz twarzy, konieczność wypowiadania od czasu do czasu jakichś nonsensów, męczyła mnie niezmiernie, a czasem wprost śmieszyła widokiem przerażenia, jakie wzbudzało moje zachowania w żandarmach… Po kilku tygodniach byłem tak zmęczony, iż postanowiłem przerwać. Siły mnie opuszczały, ledwie chodziłem… Wydawało mi się czasami, że stoję u brzegu jakiejś otchłani, w którą zapadnę się już bezpowrotnie. Przestałem więc udawać, zacząłem jeść i zachowywać się zupełnie naturalnie. Myślałem sobie, ze się nie powiodło! Ha trudno!… Coż robić!… Wtem drzwi otwierają się, wchodzą żandarmi, wołają mnie do kancelarii, niosą za mną rzeczy… Wywieziono mnie do Petersburga, do szpitala Sw. Mikolaja. Okazało się, ze przerwa w obłędzie właśnie była potrzebna w rozwoju choroby, że ona ostatecznie przekonała obserwatorów, że jestem chory!

Źródło: Jozef Piłsudski o sobie – z pism, rozkazów i przemówień Komendanta, Warszawa 1989, s.43-44.

Na koniec perełka, wypowiedź Józefa Piłsudskiego o nagrywaniu głosu ludzkiego, nagranie firmy Rudzki, 5 września 1924 roku.

Wszystkie anegdoty za: www.osen.pl

video: TWGrzegorz

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Postaw mi kawę na buycoffee.to
0
Would love your thoughts, please comment.x
Skip to content