Piłkarze Siarki Tarnobrzeg zremisowali 1:1 z Tomasovią Tomaszów Lubelski w meczu 25 kolejki III ligowych rozgrywek, grupy lubelsko- podkarpackiej. Mecz rozegrany został w sobotę, 21 maja, na stadionie przy Al. Niepodległości.
Mecz miał dwie odsłony, pierwsza połowa zdecydowanie należała do piłkarzy Siarki, którzy od pierwszych minut spotkania rozpoczęli szturm na bramkę gości. Po jednej z takich akcji, w 9 min. w dość przypadkowych okolicznościach Hynowski otrzymał piłkę, i mocnym strzałem po długim rogu umieścił piłkę w siatce.
Dobre otwarcie spotkania zdecydowanie dodało skrzydeł podopiecznym trenera Mażysza, którzy raz po raz atakowali, spychając gości do głębokiej defensywy.
– W pierwszej połowie trochę przespaliśmy w środku, daliśmy się Siarce „wyhuśtać”, miała swoje sytuacje i wykorzystała to – powiedział po meczu trener gości, Jarosław Korzeń.
SIARKA POŻEGNA SIĘ Z PREIZNEREM?
Do końca pierwszej połowy wynik jednak nie uległ zmianie, a sytuacji podbramkowych nie wykorzystali min. Preizner i Rożek.
– Rezerwowi powinni pokazać, że chcą grać, a jeżeli ktoś nie ma charakteru do piłki nożnej, niech się weźmie za szachy. Tomek nie wywiązał się z zadania, niestety, takie jest życie, jeśli nie chce grać w Siarce, to trudno. W jego sprawie spotkam się z prezesem i myślę, że do środy się wyjaśni, czy Tomek będzie trenował z Siarką, czy wyjedzie do Gdańska – tłumaczył trener Mażysz.
PO PRZERWIE
Drugie 45 min. spotkania zdecydowanie należało do gości, którzy dokonując zmian w ustawieniu, przejęli w dużym stopniu kontrolę na boisku. Taktyka gości wyraźnie nie leżała zawodnikom Siarki, którzy zaczęli popełniać coraz więcej błędów. Po jednym z nich, w 50 min. do wyrównania doprowadził Kusiak, celnym strzałem z okolic 6 m umieszczając piłkę w bramce.
– Jestem zadowolony z drugiej połówki, gdzie ta piłka chodziła, zagraliśmy troszkę agresywniej, podeszliśmy bliżej środkiem pola i zwróciliśmy szybkich napastników przodem do bramki. Rozkręciliśmy się i mogliśmy nawet pokusić się o wygraną – wyjaśniał trener gości.
– Tomasovia dzisiaj, w przeciwieństwie do innych drużyn, które u nas wcześniej grały, była częściej w posiadaniu piłki, szczególnie w drugiej połowie kontrolowali grę, grała to, co my prezentowaliśmy w poprzednich meczach – dodał trener Mażysz.
SPRAWIEDLIWY REMIS?
Do końca meczu wynik nie uległ zmianie, a do sięgnięcia po trzy punkty zdecydowanie bliżej było drużynie przyjezdnej. – Nie zawsze się wygrywa, a remis z taką dobrą drużyną jak Tomasovia jest odzwierciedleniem tego, co działo się na boisku. Z tego remisu i z tej gry uważam, że powinniśmy być zadowoleni, bo nie przegraliśmy znowu meczu, chociaż powtarzam, Tomasovia była bardziej dynamiczna, więcej wybiegana, i grała piłką. My w tym meczu nie graliśmy piłką, nie graliśmy tego, co potrafimy – podsumował trener Siarki.
– Z przebiegu spotkania uważam, że remis jest wynikiem zasłużonym, graliśmy z zespołem który bardzo rzadko oddaje punkty rywalowi, szczególnie u siebie, dodatkowo jest to zespół który zajmuje trzecie miejsce w tabeli, tak więc jest ze ścisłej czołówki – dodał trener Tomasovii.
Siarka Tarnobrzeg- Tomasovia Tomaszów Lubelski 1:1 (1:0)
Bramki:
Siarka– Hynowski 6’
Tomasovia– Kusiak 50’
Składy wyjściowe:
Siarka: Ćwiczak- Bażant, Jakubiec, Beszczyński, Łukawski, Kuranty, Hynowski, Rożek, Kwieciński, Preizner, Walat
Tomasovia: Bartoszyk- Żurawski, Chwała, Nowosad, Skiba, Zatorski, Wawryca, Kulas, Słotwiński, Baran, Kusiak
Video: Piotr Morawski
Foto: Agnieszka Nycz
Foto: Arkadiusz Jeż
Biorąc pod uwagę, że Siarka to drużyna własnego boiska ten remis to raczej bardziej jak porażka niż sukces. Z drugiej strony jednak wszystkiego u siebie też wygrywać się nie da. Dobrze, że chociaż tutaj można przeczytać poprawne informacje z imionami i nazwiskami piłkarzy Siarki, bo redakcja Echa Dnia nie zna imion i nie ma pojęcia, kto w tym meczu prowadził do przerwy. Pewnie Grzesiu wstawi się za kolegów i znajdzie jakieś wytłumaczenie, że temperatura w redakcji wczoraj była zbyt wysoka i stąd te błędy. Szkoda tylko, że każde tłumaczenie jest jeszcze śmieszniejsze niż te rażące błędy świadczące o dziennikarskiej niekompetencji redaktorów sportowych tej właśnie gazety.
2:40 w zapisie video strzelona bramka dla Siarki. Wiele dobrych okazji zmarnowanych… remis nie cieszy.
A i zapomniałem jeszcze zaznaczyć, że to była kolejna bardzo barwna i ciekawa konferencja prasowa w wykonaniu Adasia Mażysza. Lubię to!
Zgadzam się z przedmówcą, trener Mażysz jest jedyny w swoim rodzaju, nie mówi choćby o miękkiej dupie tylko używa sformułowania „miękkie pośladki”, a to przecież tylko jeden kwiatek z całej łąki metafor używanych przez trenera Siarki.:-)
szkoda mi Preiznera, moim zdaniem chłopak miał za mało szans dawanych, a ten mecz w Puławach to przegrała cała drużyna, i nie ma co winić samego Preiznera. Fakt, nie strzelił wtedy setki, ale moim zdaniem temu chłopakowi nie brakuje charakteru do gry
Oj Zenon. Spoko relacja tak… A zmian, kartek nie ma! I ja widzę w przewadze tylko… nazwiska. Zauważ nikogo nie bronię (i tak samo nie broniłem pod tekstem w Echu). Ale i tak dla Ciebie to jest śmieszne.
Owszem, mankamentem jest i to sporym brak zmian i kartek i tutaj nie wypada mi się z Tobą nie zgodzić. Jednak nie ma tutaj tak kompromitujących błędów jak w tym ”brutalnym artykule” z Echa Dnia. Żeby dziennikarz lokalnej gazety nie znał imion podstawowych piłkarzy Siarki i pisał Wojciech Jakubowski albo Tomasz Mazurkiewicz? Rozumiem pomylić się raz czy dwa, ale trzy byki w jednym artykule to naprawdę dziennikarska kompromitacja i chyba brak odpowiednich kompetencji.