W rozegranym dziś w Tarnobrzegu meczu o mistrzostwo drugiej ligi miejscowa Siarka zremisowała z MKS Kluczbork 1:1. Pojedynek gospodarzy z liderem tabeli był przeciętnym widowiskiem i końcowe rozstrzygnięcie nie krzywdzi żadnej z drużyn.
Debiut nowego szkoleniowca Siarki Ryszarda Kuźmy przy Alei Niepodległości 2 przypadł akurat na spotkanie z przewodzącym ligowej tabeli MKS-em Kluczbork. Jego zespół nie mógł niestety znów zagrać w optymalnym składzie ponieważ wciąż kontuzje leczą Frankiewicz, Truszkowski, Persona czy tez Figiel. Brak wymienionych zawodników ma niestety ujemny wpływ na boiskowe poczynania tarnobrzeżan. Brakuje im pewności siebie w grze i przede wszystkim spokoju w konstruowaniu akcji ofensywnych.
Pierwszy groźny strzał w tym meczu Siarkowcy oddali dopiero w 12 minucie za sprawą Marcina Stefanika. Po podaniu od Łukasza Nadolskiego uderzył mocno zza pola karnego, niestety w sam środek bramki dobrze ustawionego Krystiana Rudnickiego. Pięć minut później dośrodkowanie Bartosza Sulkowskiego przecina głową na korner Mateusz Arian. W 22 minucie składną akcję przeprowadzają gracze z Kluczborka. Marcin Nowacki zagrywa do Wojciecha Hobera, który dośrodkowuje w pole karne gospodarzy. Na szczęście dla miejscowych jego próba pada łupem Konrada Stępnia.
Minutę później Siarka mogła prowadzić. Daniel Koczon dobrze zacentrował w pole karne gości a zamykający jego akcję Nadolski trafił z trudnej pozycji jedynie w boczną siatkę bramki Rudnickiego. W 26 minucie po faulu na Rafale Niziołku gracze z Kluczborka egzekwowali rzut wolny. Kąśliwe dośrodkowanie Nowackiego nie bez trudu wybija na rzut rożny Daniel Koczon. Sześć minut później szybka kontra gości. Michał Kojder uruchomił Łukasza Uszalewskiego, którego zagranie dobrze czyta i przecina Nadolski. W 38 minucie ostrzał bramki Rudnickiego kończy się finalnym upadkiem w polu karnym Jakuba Wiecka, który już po chwili otrzymał za to od arbitra jedynie żółtą kartkę. W 42 minucie po indywidualnej akcji zbyt lekko uderzył na bramkę gości Robert Chwastek. Na tym emocje pierwszej części spotkania dobiegły końca.
II POŁOWA
Druga odsłona meczu zaczęła się od aktywniejszych ataków gospodarzy. Już w 48 minucie nad bramką gości z rzutu wolnego uderzał Stępień. To jednak gracze lidera bliżsi byli otworzenia wyniku w tym pojedynku. W 52 minucie wprost do rywala zagrał piłkę Koczon. Na szczęście dla zielono – czarno – żółtych szybką kontrę gości zmarnował Niziołek, który czytelnie chciał podać wzdłuż bramki Siarki i Artur Melon przewidział tę próbę momentalnie łapiąc piłkę.
W 60 minucie bardzo kontrowersyjną decyzję podjął sędzia główny Mateusz Złotnicki. Ukarał żółtą kartką Chwastka po tym jak ten upadł w polu karnym gości po zagraniu od Michała Palucha. Wydaje się, że w tej sytuacji gracz Siarki był jednak faulowany przez golkipera gości i arbiter mógł śmiało zamiast kartki pokazać punkt na jedenastym metrze boiska. Stało się jednak inaczej i wciąż był bezbramkowy remis.
Sześć minut później Stadion Miejski eksplodował z radości. Na mocne uderzenie z ponad dwudziestu metrów w stylu Józefa Stefanika zdecydował się nie kto inny jak jego syn Marcin i piłka, która po drodze trafiła jeszcze rykoszetem kluczborskiego obrońcę wpadła za kołnierz zupełnie zaskoczonego Krystiana Rudnickiego. Radość z prowadzenia w ekipie gospodarzy nie trwała niestety długo bowiem już dwie minuty później był remis. Nieskoncentrowaną lub zbytnio rozprężoną defensywę Siarki dość łatwo rozmontowują gracze lidera a piłka po plasowanym strzale Nowackiego odbija się od słupka i wpada do bramki Melona. Wielka szkoda bo chwilę wcześniej niewiele zabrakło by Siarkowcy podwyższyli wynik. Niestety sprytne zagranie Rafała Parobczyka do Daniela Koczona uprzedził w dobrym stylu Rudnicki.
Końcówka meczu wyraźnie wynagrodziła kibicom jej słabsze pierwsze fragmenty. Obydwa zespoły ambitnie dążyły do zadania decydującego ciosu i zgarnięcia pełnej punktowej puli. Emocji nie brakowało. W 70 minucie po indywidualnej akcji niecelnie uderzył Nowacki. Sześć minut później Robert Tunkiewicz ofiarną interwencją w obronie blokuje strzał Tomasza Swędrowskiego, który był naprawdę w doskonałej sytuacji.
W 78 minucie na Stadionie Miejskim zapada konsternacja, bowiem sędzia główny zawodów dopatruje się zagrania ręką w polu karnym przez Bartosza Sulkowskiego i bez wahania wskazuje na „wapno”. Na kłopoty w Siarce nie od dziś jest Artur Melon, który chwilę później kapitalnie przewiduje intencje strzelca – Mateusza Ariana i wygrywa z nim bezpośredni pojedynek. Kibice Siarki mogli więc odetchnąć z ulgą bo na porażkę w tym spotkaniu ich zespół z pewnością nie zasłużył. Do końca zawodów żadnej z drużyn nie udało się przechylić szali wygranej na swoją stronę, choć w doliczonym czasie gry mocno zakotłowało się w polu karnym gości po rzucie rożnym egzekwowanym przez pechowca Sulkowskiego.
PO PUNKTY DO SOSNOWCA
Lider rozgrywek – kluczborski MKS okazał się nie takim strasznym rywalem jak się początkowo wydawało i najpewniej w innej sytuacji kadrowej gospodarzy poległby dziś na Miejskim Stadionie. Niestety ciężko jest walczyć z jakimkolwiek solidnym drugoligowcem nie dysponując Dariuszem Frankiewiczem w środku pola i będącym w optymalnej formie Marcinem Truszkowskim w ataku. Ambicja, nawet największa nie zastąpi całkowicie umiejętności, których u kilku zawodników Siarki najzwyczajniej w świecie brakuje. Chaotyczną i prowadzoną zrywami grę zapewne nowy szkoleniowiec Ryszard Kuźma z czasem poukłada. Czy jednak będzie w stanie uzyskać od tego zespołu poziom, który będzie go satysfakcjonował? To się okaże dopiero za miesiąc, może półtora. Na razie widać gołym okiem, że przed trenerem cała masa pracy i nawet ewentualna dzisiejsza wygrana nad mocno przeciętnym liderem z Kluczborka nie zamaskowałaby obrazu gry tarnobrzeżan.
Mankamenty są widoczne i trzeba je szybko eliminować ponieważ liga nie zwalnia tempa. Już 19 września od godziny 18.00 Siarka rywalizować będzie w Sosnowcu z miejscowym Zagłębiem. To będzie prawdziwy, trudny sprawdzian charakteru dla zespołu trenera Kuźmy. Zagłębie nie ukrywa wysokich aspiracji w tym sezonie i pewnie zrobi wszystko by wygrać. A może piłkarze Siarki sprawią miłą niespodziankę swoim licznym kibicom i przywiozą z gorącego terenu trzy punkty? Miejmy taką nadzieję, bo chyba jedynie dzięki ewentualnemu sukcesowi w takim meczu drużyna jest w stanie uwierzyć, że cel postawiony przez Zarząd Klubu to realny do zrealizowania scenariusz.
relacja: Sylwester Szczepocki
Skrót z meczu już wkrótce. Zapraszamy
SIARKA TARNOBRZEG – MKS KLUCZBORK 1:1 (0:0)
1:0 – Stefanik 66′
1:1 – Nowacki 68′
Siarka Tarnobrzeg: Melon – Stępień (kpt.), Nadolski, Baran, Sulkowski – Tunkiewicz (82′ Chargeishvili), Stefanik, Więcek, Koczon (79′ Ciećko), Chwastek – Paluch (65′ Parobczyk)
MKS Kluczbork: Rudnicki – Gierak, Arian, Niziołek, Reinhard (84′ Tomaszewski), Uszalewski, Orłowicz, Nowacki (71′ Swędrowski), Hober (80′ Wolkiewicz), Ganowicz (kpt.), Kojder (70′ Burski)
WYNIKI POZOSTAŁYCH SPOTKAŃ ROZEGRANYCH W RAMACH 8 KOLEJKI II LIGI: Znicz Pruszków – Okocimski Brzesko 0:0, Błękitni Stargard Szczeciński – Legionovia Legionowo 2:1, Raków Częstochowa – Puszcza Niepołomice 5:0, Rozwój Katowice – Kotwica Kołobrzeg 1;1, Energetyk ROW Rybnik – Wisła Puławy 3:0, Stal Stalowa Wola – Górnik Wałbrzych 3:1
Mecze które rozegrane zostaną w niedzielę 14 września: Stal Mielec – Limanovia Limanowa , Nadwiślan Góra – Zagłębie Sosnowiec
źródło; własne, Lajfy.com
video: Agnieszka Nycz, Piotr Morawski
BRAMKI:
SKRÓT:
KONFERENCJA PRASOWA:
POMECZOWY KOMENTARZ MARCINA STEFANIKA:
Foto: Piotr Morawski
Do trzech razy sztuka trenerze.
Z napojem na stadion nie wejdziesz, bęben też przez pewien czas był niebezpiecznym narzędziem, ale z pieskiem na stadion wejść można. Ciekawe…
redaktor z echa z bębnem wchodzi zawsze D