Kto się boi e-papierosów?

Jak wynika z badań sondażowych przeprowadzonych w tym roku, blisko 1/3 palaczy w Polsce jest zainteresowana sięgnięciem po e-papierosy. Rosnąca popularność nikotynowej używki nowej generacji zagraża interesom wielkich koncernów tytoniowych i firm farmaceutycznych produkujących środki do zaspokajania głodu nikotynowego. Największa europejska siec sprzedaży e-papierosów eSmokingWORLD zapowiedziała wojnę z nieprawdziwymi i nierzetelnymi publikacjami na temat e-papierosów, które jej zdaniem publikowane są w celu wywarcia wpływu na palaczy. Zapowiedziała proces sądowy z jedną z największych agencji informacyjnych a świecie AFP, która powołując się na badania japońskich naukowców, ogłosiła, że „„E-papierosy dziesięciokrotnie bardziej rakotwórcze niż zwykłe”.

– Informacja ta zawiera tezę, której nie da się obronić z naukowego punktu widzenia i jest sprzeczna z obiektywną analizą wyników badań, które rzekomo prezentowała – mówi Jerzy Jurczyński z eSmokingWORLD. Firma dotarła do badań przeprowadzonych w Japonii, o których pisała AFP. Badacze wykryli w aerozolu e-papierosa tylko jeden związek klasyfikowany przez Międzynarodową Agencję do Badań nad Rakiem (IARC) jako związek o udowodnionym działaniu rakotwórczym na człowieka. Jest nim formaldehyd – związek, który, notabene, powszechnie występuje w naszym otoczeniu w niewielkich stężeniach. – Mówienie więc w informacji AFP o rzekomej obecności „substancji rakotwórczych” w liczbie mnogiej jest czystą dezinformacją. Dziwnym trafem AFP zapomniała też dodać, że japońskie badania nie stwierdziły w e-papierosach obecności jakiejkolwiek innej z kilkunastu substancji rakotwórczych, które znajdują się w dymie tytoniowym i są wielokrotnie silniej kancerogenne – mówi Jerzy Jurczyński z eSmokingWORLD.

Zwraca też uwagę, że w badaniach, do których dotarł eSmokingWORLD, obecność formaldehydu wykazano tylko w trzech spośród 12 badanych papierosów w stężeniu średnio 40-61 mikrogramów/m3 aerozolu. Wylicza, że zgodnie z przyjętą w badaniu metodą pobierania próbek dawka formaldehydu, jaka mogłaby zostać pobrana dziennie przez vapera używającego tego urządzenia, wynosiłaby więc 0,671 miligrama. Natomiast dawka formaldehydu, na jaką narażony jest palacz papierosów tradycyjnych, wynosi średnio 0,91 miligrama przy konsumpcji 20 papierosów dziennie.

eSmokingWORLD podkreśla, że w raporcie z badania japońskiego Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego, na które powoływała się AFP, wyraźnie napisano, że wysoki poziom formaldehydu stwierdzono tylko w jednym z kilkunastu badanych produktów i to przy przegrzaniu grzałki urządzenia, czyli w warunkach innych, niż normalna eksploatacja dostępnego na rynku e-papierosa.

– Wniosek AFP, że problem dotyczy generalnie e-papierosów, jest więc absurdalny i równie wiarygodny, jak wnioskowanie, że mycie twarzy ciepłą wodą jest niebezpieczne na podstawie eksperymentów z wrzątkiem… – ironizuje Jerzy Jurczyński.

Zdaniem lidera europejskiego rynku e-papierosów informacja AFP wykorzystana przez wiele redakcji prasowych w Europie wprowadziła w błąd wszystkich palaczy, którzy rozważają możliwość sięgnięcia po e-papierosy jako mniej szkodliwą alternatywę. Zatrudniająca ponad 2,5 tys. pracowników eSmokingWORLD będzie domagać się od AFP opublikowania sprostowania. W przypadku odmowy nie wyklucza roszczeń odszkodowawczych.

Więcej:

http://www.wprost.pl/ar/485693/Wielkie-klamstwo-o-e-papierosach/

MATERIAŁ PARTNERA

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Skip to content