Wielka niespodzianka w Tarnobrzegu! Skazana na pożarcie Siarka Tarnobrzeg pokonała przed własną publicznością Anwil Włocławek 84:83 (20:25, 21:21, 25:22, 18:15).
Anwil rozpoczął to spotkanie po swojej myśli – dobrze spisywał się David Jelinek, a po rzutach wolnych Kervina Bristola było już 11:2. Siarka mogła liczyć jednak na Daniela Walla i Jakuba Zalewskiego, dzięki czemu szybko zbliżyła się na dwa punkty. W końcówce tej części meczu ważną trójkę trafił Michał Chyliński, a włocławianie dzięki akcji Roberta Tomaszka prowadzili 25:20.
W drugiej kwarcie w ataku uaktywnił się Gary Bell – po jego rzucie tarnobrzeżanie doprowadzili do remisu, a prowadzenie gospodarzom dał Zalewski. W drużynie trenera Igora Milicicia skutecznymi akcjami odpowiadali Chyliński, Bristol oraz Andjusić – po trafieniu tego ostatniego goście wygrywali po 20 minutach 46:41.
W trzeciej kwarcie Siarka ponownie potrafiła zdobyć przewagę – było to możliwe dzięki trafieniom Zacha Robbinsa, Kacpra Młynarskiego i Gary’ego Bella – po trójce tego ostatniego tarnobrzeżanie prowadzili 58:52. Za odrabianie tych strat wzięli się jednak podkoszowi – dzięki kolejnym akcjom Fiodora Dmitriewa i Roberta Tomaszka Anwilowi udało się wygrywać po tej części gry 68:66.
Ostatnia kwarta była bardzo zacięta i dlatego wynik rozstrzygnął się w ostatniej minucie. Po trójce Chylińskiego włocławianie prowadzili 83:82. Później ten sam zawodnik stanął na linii rzutów wolnych, ale dwukrotnie nie trafił. Siarka miała tylko kilkanaście sekund na zmianę wyniku. Kamil Łączyński faulował Jakuba Zalewskiego, a ten zamienił rzuty wolne na punkty i to gospodarze zdobyli przewagę. Ostatnia akcja należała do Anwilu, ale z dystansu nie udało się trafić Łączyńskiemu. To oznaczało sensację i zwycięstwo Siarki 84:83.
Najlepszym zawodnikiem tarnobrzeżan był Gary Bell z 19 punktami, pięcioma zbiórkami i sześcioma asystami. Po 15 punktów dodali Jakub Zalewski i Daniel Wall. W ekipie gości wyróżniał się Robert Tomaszek z 16 punktami i sześcioma zbiórkami.
SIARKA TARNOBRZEG – ANWIL WŁOCŁAWEK 84:83 (20:25, 21:21, 25:22, 18:15)
SIARKA: Bell 19 (3×3), Zalewski 15 (3×3), Wall 15 (1×3), Młynarski 11 (2×3), Robbins 10, Strzelecki 10, Patoka 4
ANWIL: Tomaszek 16, Chyliński 15 (5×3), Jelinek 13 (1×3), Bristol 12, Andjusić 7 (1×3), Dimitriew 7, Skibniewski 5 (1×3), Stelmach 4, Łączyński 4
W sobotę 2. kwietnia Siarka rozegra wyjazdowe spotkanie z Rosą Radom. Początek godz.18.
foto: Piotr Morawski
Takie cuda tylko w święta? 😀 Ile to lat temu Karnowski ostatnim rzutem również dobił Anwil? 😀 To były czasy.
To naprawde glupota w sytuacji Siarki walczyc o wygrana.Czemu? to proste.Jesli zajma jedna z dwóch ostatnich miejsc spadna do I ligi i bedzie super .Jesli jednak cudem zajma conajmniej trzecia pozycje od konca pozostana w tauronie a tym samym w przyszlym sezonie na skutek braku licencji ktora straca za niestabilniosc finansowa a moze nawet sami sie beda musieli wycofac spadna do III ligi jak to juz wiele o wiele bardziej zasluzone kluby spotkalo .I nie ma co sie ludzic ze Tauron nadal bedzie finansowana z budżetu miasta.Kielb juz to zapowiedzial ze nie da ani zlotowki ,i dobrze. . Wiec jeszcze raz …o co ta walka ???hahahha zenada.
oni chcą właśnie zrobić to samo co piłkarze, to znaczy zrobić tak że będzie ze Kiełb zły bo :
– za wszelka cene się utrzymać będa chcieli, Kiełb nie będzie chciał pieniędzy i to on zły bo jak nie da to spadna wlasnie do III ligi…
i będzie druga akcja „siarka nigdy nie zginie” …
Będą sie udzielać radni jak Mastalerz, Partyka, Uziel i mowić żeby nie niszczyć tarnobrzeskiej koszykówki, i ze za ich czasów jak byli u władzy to ni było takich problemów..
Reasumując. Pamietajcie za tą tragedie co graja koszykarze odpowiedzialny jest PREZYDENT MIASTA TARNOBRZEGA.
Najwiekszą ensacją jest fakt ze Pyszniakowi wreszcie udalo sie powiedzieć coś prawdziwego i sensownego. Czekal na ten fart i się go doczekal jak sam przyznal. Raz na rok akurat na swieta dzieki hojnosci rywala zdarzyl sie cud. Kolejnego mam nadzieje ze juz nie bedzie bo bawić się tyle lat w taka amatorkę za takie pieniadze publiczne to naprawdę sztuka.
Jak przegrywamy to psioczycie że źle, jak wygrywamy to psioczycie że jeszcze gorzej. Co? w domu się nie układa że jad i pomyje wylewacie w internecie? Nikt już nie wierzy że wygramy jeszcze niejeden mecz? Trzeba było być na hali i zobaczyć doping i radość kilkuset kibiców w końcówce meczu. Aż tak co niektórym zależy aby kompletnie nic się w mieście nie działo?