Czy wiesz, że ze wszystkich gatunków grzybów, jakie prawdopodobnie istnieją na Ziemi — naukowcom do dziś udało się zidentyfikować tylko 10% z nich? To najlepszy dowód na to, jak bogate (i fascynujące) musi być królestwo grzybów. Kolejne znajdziesz w poniższym tekście — zapraszamy do lektury!
Najdziwniejszy grzyb w polskich lasach
Sromotnik bezwstydny, smrodziuch, gazówka, węże jajo — to tylko parę z kilkudziesięciu (!) nazw, jakimi przez lata ochrzczono sromotnika smrodliwego.
W Polskich lasach występuje dość pospolicie — i jest prawdziwą pułapką na mniej doświadczonych grzybiarzy. Jego dojrzałe osobniki wydzielają bowiem cuchnący wręcz zapach… od którego naprawdę lepiej trzymać się przynajmniej na kilka metrów.
Mało kto jednak wie, że:
- Źródłem tego zapachu tak naprawdę jest wydzielany przez sromotnika śluz, który ma za zadanie przyciągać owady, aby umieścić na nich swoje zarodniki.
- Mimo swojej „woni”, sromotnik smrodliwy jest… jadalny. W niektórych krajach, na przykład u naszych zachodnich sąsiadów, uważany jest po odpowiedniej obróbce za prawdziwy przysmak.
- „Śmierdziak” trafił do Księgi Rekordów Guinnessa… ale nie ze względu na zapach. Jak zaobserwowali mykolodzy, w optymalnych warunkach atmosferycznych owocnik sromotnika smrodliwego rośnie w tempie nawet 5 mm na minutę — co musi być rekordem.
Trudno o inny gatunek, który występowałby tak powszechnie… i krył tyle niespodzianek.
Czy grzyby potrafią ze sobą rozmawiać?
Niespodzianką może być także odkrycie japońskich i brytyjskich naukowców, którzy przy okazji obserwacji rozwoju lakówki dwubarwnej zauważyli, że prawdopodobnie… potrafi się komunikować z innymi grzybami.
Jak udowodnili już kilka dekad temu, grzybnia wielu gatunków jest bardzo podatna na działanie impulsów elektrycznych — i, co najważniejsze, potrafi je przewodzić. We wspomnianych badaniach zaobserwowano zaś, że impulsy przechodzące przez grzybnię lakówki tworzą regularne, mające swój specyficzny schemat sekwencje. Bardzo możliwe, że właśnie w ten sposób grzyby składają zdania!
Grzyby, które leczą
O tym, że niektóre gatunki grzybów mają właściwości lecznicze, wie chyba każdy. Ale na pewno mniej osób słyszało o tym, że w procesie terapii można wykorzystać także… grzyby halucynogenne.
Choć „grzybki” pozostają tematem tabu, od kilku lat naukowcy coraz śmielej spoglądają w ich stronę z nadzieją, że można je wykorzystać w terapii psychiatrycznej. Sama psylocybina ma przecież bardzo podobną strukturę co serotonina (tzw. hormon szczęścia) — w naszych organizmach odpowiedzialna za regulację emocji. Czemu więc miałaby jej nie wesprzeć?
Takie pytanie musieli zadać sobie pytanie australijscy psychiatrzy — którzy w ubiegłym roku dopuścili grzyby psylocybinowe gatunku psilocybe cubensis (więcej o nim na https://shroomsy.pl/growkity/mckennaii) do zastosowania w terapii PTSD oraz depresji lekoodpornej.
Tego jednak, czy psylocybina rzeczywiście pomoże złagodzić objawy pacjentów, dowiemy się dopiero za 2-3 lata, gdy będzie można zbadać długofalowe skutki jej przyjmowania.
W Polsce prowadzenie takiej terapii — jak i samo posiadanie grzybów z psylocybiną — jest prawnie zabronione. Legalna jest jedynie obserwacja i badanie pozbawionej owocników grzybni tych gatunków — zainteresowani mogą choćby sprawdzić growkit Golden Teacher od Shroomsy, by dowiedzieć się, z jakimi wiąże się to ograniczeniami.
artykuł sponsorowany
Podziwiam ludzi którzy zbierają i jedzą leśne grzyby, dają je dzieciom i osobom starszym. Ja nie mam takiej odwagi, nie lubię ruletki.