Koncert jednego z prekursorów polskiego punka odbył się w ramach tegorocznych obchodów Dni Ziemi. Impreza miała miejsce w sobotę, 23 kwietnia, w tarnobrzeskim klubie Tapima.
Koncert pod patronatem prezydenta miasta Norberta Mastalerza, zorganizowało stowarzyszenie „TRIPaNACJA” oraz Klaudiusz „Sardyn” Wolski.
Wieczór otworzył występ tarnobrzeskiej kapeli „Fallen Halo”. Uczniowie tarnobrzeskiego liceum zaproponowali dość pokręconą muzykę, z pogranicza alternatywnego rocka i metalu.
Tuż po nich, na scenie pojawił się jeden z organizatorów koncertu Jakub Palacz, wraz ze swoim zespołem Eloe Noise. Kapela ze sceny niezależnej, zaprezentowała zaangażowane społecznie teksty „ubrane” w niepokojące, brudne brzmienie. Występ składał się części akustycznej i noisowej.
Po Eloe Noise wystąpił krakowski zespół post punk-rockowy, TRANSLOLA. Wchodzące w skład kapeli panie, uraczyły słuchaczy sporą dawką mocnego, gitarowe grania, połączonego z drapieżnym, rockowym wokalem.
Po TRANSLOLI scena należała już tylko do Deutera. Niestety, występ legendarnej już grupy, zgromadził nieliczną grupę słuchaczy. Może to wynikać z niefortunnego czasu, w jakim odbyło się to wydarzenie, a może niewielu jest już w Tarnobrzegu fanów tego typu muzyki. Ci, którzy jednak postanowili przyjść, z pewnością nie byli zawiedzeni, muzycy z Deutera raz po raz ze sceny udowadniali swoja muzyką, że hasło „Punk’s not dead” wciąż ma swoje realne odniesienia.
Video: Piotr Morawski
Foto: Agnieszka Nycz
Foto: Piotr Morawski
szkoda że nas oficjalnie zlaliście w reportażu foto-video 🙂 ale pretensji nie mamy.
pozdrowienia
Nikogo nie chcieliśmy pominąć, po prostu świąteczna pora, obowiązki – i nie mogliśmy wcześniej przyjść do klubu. Do „Końca nie widać” postaramy się przyjść na czas
Bardzo fajny koncert… Co prawda frekwencja nie była powalająca, ale czyż o to tak naprawdę chodzi? Małe, klubowe koncerty mają to do siebie, że i jedni, i drudzy – i publiczność i muzycy, mają ze sobą lepszy kontakt… Energia przepływa w większym stopniu ze sceny w publikę, i odwrotnie 🙂 Dość fajnie nagłośnione – w miarę selektywnie, a dźwięk „żył” – Tapima ma naprawdę przyzwoitą akustykę. Oprawa sceniczna – też na przyzwoitym poziomie – dużo świateł, maszyna do dymów. A Deuter? No cóż, klasyka. Był naczad gitar, popylanie basu, energiczny wokal, perkusista, który nie bał się że zrobi sojemu zestawowi krzywdę… Dobry, stary, klasyczny punk !! Oby więcej takich imprez…!
Dość fajne nagłośnienie????…Tapima ma naprawdę przyzwoitą akustykę???
Koleś to była tragedia, jak bym nie znał tych kawałków to bym się nieźle zraził do tego pseudo klubu. Ja wiem, że w Tarnobrzegu nie ma fajnego miejsca na koncerty ale przy takiej frekwencji to lepiej już robić takie gigi u Jaśka na działce, przynajmniej będzie lepiej słychać i afterparty potrwa cały łykend ;-).
Filharmonią akustycznie Tapima nie jest ale moje uszy dobrze zniosły ten koncert. W Tarnobrzegu w tym momencie nie ma lepszego miejsca na średnie koncerty.
Koleżko, czytaj ze zrozumieniem. Nie „dość fajne nagłośnienie” tylko „dość fajnie nagłośnione”. Nie mówię o sprzęcie nagłośnieniowym, tylko o tym, co w tych warunkach udało się wykręcić na przodach i na stole. A jak wątpisz w przyzwoitą akustykę Tapimy, to polecam – wybierz się na jakiś koncert do Blues – Rocka, albo innej knajpy o gołych ścianach i wielkości nieco większej od kibla, może zajarzysz w czym rzecz. Tapima – pseudo klub? Zły na średniej wielkości klubowe koncerty? Znajdź mi w Tbg w tym momencie lepszy, to odszczekam.
” jedni, i drudzy – i publiczność i muzycy, mają ze sobą lepszy kontakt… Energia przepływa w większym stopniu ze sceny w publikę, i odwrotnie ”
Wystarczy spojrzeć na zdjęcie nr.27 pani Agnieszki – Kali w objęciach z wokalem Deutera 🙂 To mi się podoba, zresztą cała foto&video relacja klasa, 48 minut dobrego nagrania z koncertu to jest coś czego w Tarnobrzegu jeszcze nie było. Tak trzymać NW24!!!