Koszykarze Jeziora Tarnobrzeg przegrali z Wikaną Start Lublin 90:93 (21:24, 25:22, 25:17, 13:21, d: 6:9) w meczu 18. kolejki Tauron Basket Ligi. Dla zespołu gości było to pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie.
Spotkanie rozpoczęło się pod dyktando gości, nie do zatrzymania był Bryon Allen – po jego trójce Wikana Start wygrywała 12:2. Jezioro dopiero w końcówce pierwszej kwarty zaczęło odrabiać straty. Po rzutach wolnych Daniela Walla i Jakuba Patoki tarnobrzeżanie zbliżyli się na trzy punkty (21:24).
Trafienia Dominique’a Johnsona i Josha Millera w drugiej części meczu dały gospodarzom jednopunktową przewagę. Później zespół trenera Pawła Turkiewicza prowadził nawet sześcioma punktami, ale ostatecznie po pierwszej połowie był remis po 46.
W trzeciej kwarcie gospodarze zdobyli nawet sześć punktów przewagi po akcji 2+1 Craiga Williamsa, ale później Wikana Start doprowadziła do remisu po dwóch trójkach Tomasza Wojdyły. W kolejnych minutach świetnie radził sobie Dominique Johnson, a po akcji Kevina Wysockiego Jezioro wygrywało przed czwartą kwartą 71:63.
Jeszcze na niecałe trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Jeziorowcy prowadzili pięcioma punktami. Lublinianie nie dali jednak za wygraną i doprowadzili do remisu, a tym samym do dogrywki. W dodatkowym czasie gry od początku przewagę zdobyli goście i utrzymali ją do samego końca. Jezioro miało jeszcze szansę na doprowadzenie do drugiej dogrywki, ale trójek nie trafiali Johnson i Wall.
Najlepszym zawodnikiem Jeziora był Dominique Johnson z 31 punktami, 9 zbiórkami i 5 asystami. W ekipie Lublina najskuteczniejszy był zdobywca 29 punktów Byron Allen.
W ramach 19. kolejki tarnobrzescy koszykarze zmierzą się w wyjazdowym spotkaniu z MKS-em z Dąbrowy Górniczej. Mecz rozegrany zostanie w sobotę 7. lutego.
Jezioro Tarnobrzeg – Wikana Start Lublin 90:93 (21:24, 25:22, 25:17, 13:21, d. 6:9)
Jezioro: Johnson 31 (4×3), Miller 17 (1×3), Williams 15 (1×3), Wysocki 14, Wall 11 (1×3), Patoka 2, Morawiec 0
Wikana: Allen 29 (5×3), B. Diduszko 19 (3×3), Wojdyła 15 (2×3), Lewandowski 10, Śmigielski 10 (1×3), Wells 8 (1×3), Ł. Diduszko 2, Trojan 0, Czujkowski 0
Zdjęcia z meczu już wkrótce. Zapraszamy
info: własne, TBL
video: Agnieszka Nycz
foto: Piotr Morawski
dość tej szopki jak nie potrafią wygrać u siebie z lublinem to z kim oni chcą rywalizować bez wątpienia to najgorsza drużyna w lidze
Mówienie nie pierwszy raz zawodniku „ten złapał kontuzję” świadczy o kulturze trenera i prezesa w jednej osobie. Pyszniak nie wiesz jak ona ma na imię? Lepiej zamknij gębę i się nie kompromituj. Brak lecytyny czy galopująca skleroza, a może coś z głową nie tak?
Ja proponuję żeby sędziowie nauczyli się sędziować. Bo to co wyprawiali wczoraj to był cyrk. Choćby ostatnia akcja Johnson rzuca za 3 Allen go ciągnie za łokieć ale sędzia pajac stoi koło niego i nie widzi.
Pech. Ciągle tylko pech, pech i jeszcze raz pech. I tak od blisko 5 lat Pyszniak to samo powtarza, jakiego to zawsze mają pecha. Jak nie przegrana ostatnim rzutem to znowu im wypada zawodnik z gry, a czy chociaż raz wziął pod uwagę z czego się to bierze? Gdzie ten jego ciągły ”pech” czerpie swoje źródło? 40 lat niby siedzi w koszu i nie wie, że 7-8 graczy to można sprawić jedną czy dwie sensacje i tyle. Ciągle wszystko po najmniejszej linii oporu. Ja wiem, że biedaka Pyszniaka ograniczają środki finansowe, bo jest zdany na łaskę miasta. Tylko czy ten człowiek, kompletnie oderwany od rzeczywistości nie potrafi zrozumieć, że zajechany zawodnik spędzający 40 minut na boisku będzie podatny na urazy i kontuzje? Człowiek to nie maszyna, która będzie pracowała nieustannie na najwyższych obrotach, ale alfa i omega tarnobrzeskiego basketu tego do swojej wiadomości po prostu nie przyjmuje. W sobotę wypadł Williams. Za chwilę z tego co słyszę na ukraiński front odesłany zostanie Kozłov i zbieranie piłek będzie nalezało do Walla. Z kim tutaj szukać szans na wygraną z taką rotacją skoro ta drużyna nie potrafi wygrać ze Startem? Kapitalnie grający Johnson to trochę mało aby wygrywać mecze, nawet z beniaminkami.… Czytaj więcej »
często tak bywa że jak się trener nie sprawdza to go prezes wywala z roboty – ku rozwadze panu Pyszniakowi 😉 😛
W najgorszym wypadku ten kabaret 'dogra’ do końca sezonu i adios pomidory!