Tarnobrzescy koszykarze sprawili ogromną niespodziankę pewnie pokonując we własnej hali Śląsk Wrocław 105:91 (20:24, 20:20, 28:17, 37:30). Kluczowa okazała się trzecia kwarta, którą Jeziorowcy wygrali różnicą jedenastu punktów. Siedemnastokrotni mistrzowie Polski ulegli gospodarzom grającym w zaledwie sześcioosobowym składzie.
Początek meczu był wyrównany, ale po trafieniach Rodericka Trice’a i Roberta Skibniewskiego to Śląsk wygrywał 14:8. Później przewaga gości wzrosła do dziewięciu punktów, ale Jezioro dzięki akcjom Daniela Walla i Dominique’a Johnsona zmniejszyło ją do zaledwie czterech. W drugiej kwarcie zespół trenera Emila Rajkovicia kontrolował sytuację, ale nie potrafił zdobyć większego prowadzenia niż dziewięciopunktowe. Po rzutach Millera i Johnsona tarnobrzeżanie zbliżyli się ponownie na cztery punkty na koniec pierwszej połowy.
Na początku trzeciej kwarty Jezioro objęło prowadzenie dzięki trójce Johnsona. Gospodarze bardzo szybko zdobyli nawet 11 punktów przewagi (60:49 po rzutach wolnych Dawida Morawca). Śląsk starał się odpowiadać akcjami Trice’a oraz Mladenovicia, ale to było za mało na rozpędzonych gospodarzy. W ostatniej części meczu wrocławianie co prawda zbliżyli się na cztery punkty, ale później ponownie świetnie spisywała się tarnobrzeska drużyna. Dzięki rzutom wolnym Johnsona Jezioro wygrywało nawet 18 punktami i ostatecznie wygrało cały mecz 105:91.
Dominique Johnson, Wendell Miller, Daniel Wall i Jakub Patoka grali pełne czterdzieści minut. Dawid Morawiec który zmienił chorego Kevina Wysockiego, spędził na parkiecie prawie 28 minut.
Najlepszym zawodnikiem meczu był Dominique Johnson, który zdobył 33 punkty i zanotował 5 asyst. Fantastyczne spotkanie w barwach Jeziora rozegrał również Daniel Wall, z bilansem 26 punktów i 9 zbiórek. W ekipie Śląska najlepiej punktował Roderick Trice, zdobywca 29 punktów.
W ramach 21 kolejki Jezioro Tarnobrzeg rozegra wyjazdowe spotkanie z AZS-em Koszalin. Mecz odbędzie się w sobotę 28. lutego.
Jezioro Tarnobrzeg – WKS Śląsk Wrocław 105:91 (20:24, 20:20, 28:17, 37:30)
Jezioro: Johnson 33 (3×3), Wall 26 (3×3), Miller 20 (1×3), Morawiec 13 (1×3), Patoka 10, Wysocki 3 (1×3)
Śląsk: Trice 29 (5×3), Dłoniak 16 (2×3), Mladenović 14, Kinnard 12, Skibniewski 6 (2×3), Tomaszek 6, Wiśniewski 5 (1×3), Ikovlev 3 (1×3), Radivojević 0, Gabiński 0
video: Agnieszka Nycz
foto: Piotr Morawski
Właśnie dla takich meczów warto żyć. Brawo!!!! Dziękuję za widowisko!!!!
Zaraz znajdzie się znawca i będzie jechał po Pyszniaku ciekawe po czym tym razem? Jak widać można skutecznie oraz na pełnym gwizdku grać 40 minut 🙂
Po Pyszniaku jechać? A po co? Koń jaki jest, każdy widzi. Ale Wysockiemu się należy – więcej szkody niż pożytku, chłopak powinien klubowi dopłacać za to, że może sobie potrenować!!!
Ty Tomasz pomyśl ile meczów można skutecznie zagrać w 5 zawodników?
Gratulacje dla drużyny, to był koncertowy mecz.
Tomeczku lepiej głaskać po główce i klepać po plecach kogoś kto próbuje wszystkim wmówić, że pracuje społecznie. A kierownikiem zespolu mianuje swoje syna ktory w wieku 23 lat konczy przygodę z koszykowka. Ciekawe co to będzie jak dopływ gotówki z miasta się skończy 🙂
Cóż to za drużyna! Chcemy więcej takich meczy! Czapki z głów.
Pyszniak to akurat tyle wspólnego ma z tym sukcesem co i kierownik zespołu. Jedyne co mógł, to ustalić pewne założenia, bo o taktyce mowy być nie mogło. Szacunek należy się przede wszystkim graczom, którzy po raz kolejny zagrali na 200% możliwości. Ta wygrana pokazuje tylko ile w koszykówce znaczy walka, mobilizacja, głód wygranej, ambicja i atmosfera w zespole. Zresztą już przed tygodniem to pokazali, a wczoraj tylko potwierdzili swój charakter. Wreszcie są powody by się cieszyć. Wróci Williams, wyleczy kontuzję Młynarski i można dalej ogrywać potencjalnych faworytów jak Anwil, Czarni czy Trefl. Z perspektywy czasu trochę szkoda tych porażek z Lublinem, Kutnem czy nawet Stelmetem.
Mecz będę pamiętał bardzo długo. Brawo zawodnicy – brawo trener – brawo kibice. Atmosfera super. Chłopaki walczyli ile się dało. 4 grało po 40 minut