Trzydziestu policjantów z psem tropiącym wspieranych przez strażaków OSP i funkcjonariusze Straży Miejskiej przez kilkanaście godzin prowadziło intensywne poszukiwania zaginionego mieszkańca Tarnobrzega. Z ustaleń funkcjonariuszy wynikało, że mężczyzna może znajdować się w sytuacji zagrażającej życiu. Około godziny 13 został on odnaleziony w Sandomierzu, w rejonie wału wiślanego.
O zaginięciu 81-letniego mieszkańca osiedla Sielec, policjantów powiadomiła wczoraj jego rodzina. Jak wynikało z przekazanych informacji mężczyzna cierpiący na demencję starczą, wykorzystując nieuwagę domowników wyszedł z domu w nieznanym kierunku. Do zdarzenia doszło wczoraj około godziny 16, od tego czasu mężczyzna nie powrócił do miejsca zamieszkania i nie nawiązał kontaktu z rodziną. Okazało się również, że zaginiony wyszedł bez zimowej odzieży, a ze względu na stan zdrowia mogło mu zagrażać niebezpieczeństwo.
Funkcjonariusze zapoznali się z rysopisem zaginionego i niezwłocznie przystąpili do poszukiwań. Komunikat o zaginięciu dyżurny jednostki Policji przekazał podległym patrolom. Sprawdzano przyległe osiedla Zakrzów, Sielec, Wielowieś, a w rejon poszukiwań skierowano psa tropiącego oraz policyjne quady. Do działań zaangażowano 30 policjantów, 30 strażaków OSP oraz 3 funkcjonariuszy Straży Miejskiej. W trosce o zdrowie i życie mężczyzny intensywne poszukiwania za zaginionym prowadzono również w ciągu nocy.
Wysiłki funkcjonariuszy przyniosły efekt. Prowadząc poszukiwania w rejonie wału wiślanego strażnik miejski wypatrzył przez lornetkę mężczyznę odpowiadającego rysopisowi zaginionego. Starszy człowiek siedział w zaroślach przylegających do wału, kilka kilometrów od miejsca zamieszkania. Okazało się, że jest to 81-letni zaginiony. Policjanci na miejsce zdarzenia wezwali pogotowie ratunkowe. Do przyjazdu załogi ratowniczej funkcjonariusze udzieli zaginionemu pomocy przedmedycznej. Mężczyzna trafił do szpitala.
foto&źródło: Policja
Pierwszy z sukcesów miejskich strażaków. Przez lornetkę w nocy. Medal za nie tyle co sokoli ale koci wzrok. Czyżby strażaki nadnadgodziny robiły?
„Sokole oko” to będzie przydomek tego strażnika. Jestem przeciwnikiem istnienia i wydatków na SMS ale w takich sytuacjach każda para oczu i nóg się przydaje.pozostaje pytanie.Dlaczego tylko 3 strażników uczestniczyło w akcji ?
wciuccie to na glowna – http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20150304/POWIAT0109/150309507
wowwwwwwwwwwww ktory to takie sokole oko? ostatnio na ulicy boleslawa smialego stal czarny golf (zreszta bardzo czesto tam stoi bo sie komus nie chce bramy otworzyc i wjechac na podjazd) na podwojnej lini ciaglej wszyscy musieli lamac przepisy zeby go ominac a pan straznik slepy!!!!!!!!!!!!!!!!!2 razy przechodzil i nic